Nie tylko ochronę zdrowia, również oświatę i wszystkich mieszkańców czekają niemałe podwyżki za gaz i prąd. Przekonali się o tym już nie tylko dyrektorzy szpitali ale też szkół, przedszkoli i żłobków. Analiza prognoz związanych z kolejnymi opłatami za gaz w radomskich placówkach oświatowych nie napawa optymizmem.
- Okazuje się, że w radomskich szkołach rachunki za gaz będą wyższe od 200 do 500 proc. Sytuacja jest wysoce niepokojąca i zatrważająca - mówi Katarzyna Kalinowska, wiceprezydent Radomia - Zamiast modernizować bazę oświatową, doposażać szkoły i przedszkola w nowoczesne materiały i środki dydaktyczne będziemy musieli opłacać koszty stałe.
Z problemem boryka się wiele placówek i instytucji. Przykładem może być Niepubliczne Przedszkole "Niezapominajka". W zestawieniu rachunków za gaz za grudzień 2021 r. i ten sam miesiąc w 2020 r. cena jest sześciokrotnie większa.
- Cena wzrosła dokładnie o 593 proc. To oznacza koszty większe o ponad 12 tys. zł miesięcznie. Ta kwota stanowi ok. 15 proc. całej dotacji, którą dostajemy od miasta - mówi Jarosław Bartosiak, wicedyrektor przedszkola - Budynek ma prawie 850 m2 powierzchni, mamy własną kotłownię gazową i od ponad 18 lat w ten sposób ogrzewamy budynek i dostarczamy ciepłą wodę - dodaje - Jeśli dotacja będzie zbyt niska na opłacenie rachunków będziemy musieli zastanowić się nad ograniczeniem lub likwidacją działalności.
Wysokie podwyżki odbiją się również na mieszkańcach Radomia.
- Podwyżki cen gazu i ta PiS-owska drożyzna, która ma miejsce i przetacza się przez nasz kraj dotyka wszystkich. Już w listopadzie, w momencie wprowadzania tarczy antyinflacyjnej mówiliśmy, że są luki prawne - mówi Konrad Frysztak, poseł Koalicji Obywatelskiej - W tym momencie rachunki matki z dwójką dzieci z ulicy Marii Gajl wzrosną o prawie 400 proc. Kobieta płaciła 88 zł, dziś będzie płacić 350 zł.
Placówki takie jak przedszkole przy ul. Staroopatowskiej nie mogą pobierać czesnego od rodziców dzieci, utrzymują się tylko z dotacji oświatowej, którą przekazuje im gmina.
- Jako placówka niepubliczna podlegamy prawu oświatowemu, które nakazuje gminie dwa razy do roku regulacje stawki dotacji. Nie wiem co gmina zrobi, ponieważ ten termin to kwiecień i październik w danym roku - mówi wicedyrektor Bartosiak - Pozostaje nam czekać do kwietnia, być może miasto będzie miało skądś pieniądze na podwyższenie dotacji.
- Niezbędna jest tarcza antyinflacyjna zorientowana na oświatę. Potrzeba jednoznacznej pomocy rządu w tym zakresie - mówi wiceprezydent Kalinowska - Mam wrażenie, że są to działanie skierowane na kolokwialnie mówiąc "dorżnięcie samorządów".
Do przedszkola uczęszcza ponad 120 dzieci, pracuje tam 15 osób.