Najlepsze wiadomości video z Radomia znajdziesz na naszym kanale na YouTube - TUTAJ.
Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Radomiu jest - poza laboratoriami kryminalistycznymi policji - pierwszą w kraju jednostką, badającą substancje podejrzane o zawartość środków zastępczych, czyli tzw. dopalacze. - Badania będziemy prowadzić nie tylko dla całego Mazowsza, ale i całego kraju. Obecnie przywożone są do nas próbki np. z Podkarpacia i Mazur – mówi Lucyna Wiśniewska, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Radomiu.
Otwarte w poniedziałek laboratorium to dwie pracownie z wysoko wyspecjalizowanym sprzętem w siedzibie Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej przy ul. Okulickiego 9.
Rynek dopalaczy wciąż się rozwija. - Dopalacze to substancje psychoaktywne, które oddziałują na organizm, jak narkotyki, a w praktyce różnią się od nich tylko tym, że nie zawierają substancji zakazanych przez ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii – mówi Marek Posobkiewicz, główny inspektor sanitarny. - Walka z nimi nie jest łatwa.
Po dopalacze sięgają ludzie w różnym wieku. - Przede wszystkim są to ludzie młodzi – mówi Wiśniewska. - Stoi za tym ciekawość, próba ucieczki od problemów czy dotrzymanie towarzystwa rówieśnikom. W wyniku takiego eksperymentowania, często bardzo niebezpiecznego, w ubiegłym roku na terenie Radomia i powiatu radomskiego mieliśmy 123 zatrucia. Te osoby z objawami ciężkiego zatrucia trafiły do szpitala. Lżejsze przypadki są często leczone ambulatoryjnie przez lekarzy pierwszego kontaktu.
W drugiej pracowni, która wchodzi w skład laboratorium, będą badane suplementy diety, czyli środki z pogranicza leku i produktu spożywczego. Suplementy diety będą w laboratorium badane nie tylko z urzędu i na zlecenie prywatnych osób. Będzie można sprawdzić, czy to, co jest napisane na opakowaniu, jest zgodne z prawdą. - Suplementy kupujemy bez recepty. Ludzie sięgają po nie, gdy chcą przyspieszyć leczenie czy poprawić wygląd. Nie zastanawiają się nad tym, że mogą przekraczać prawidłowe poziomy witamin i minerałów. Niedobór ich nie jest groźny, ale za wysoki poziom już tak – wyjaśnia dyrektor sanepidu.
Koszt zbadania jednej próbki dopalaczy to 200 zł (bez VAT). W przypadku suplementu diety kwota jest uzależniona od składnika, który w danym przypadku trzeba będzie zbadać.
Koszt powstania obu pracowni w sanepidzie to ok. 900 tys. zł. Pieniądze pochodziły z budżetu państwa.
Byłeś świadkiem wypadku? Skontaktuj się z nami, wyślij zdjęcia/krótki film: interwencja@cozadzien.pl
Najświeższe wiadomości z Radomia i regionu znajdziesz na profilu CoZaDzien.pl na Facebooku - TUTAJ.