- (x) Ze straży. Chcąc przyjść z pomocą materjalną naszej Straży pożarnej, dyrekcja kino-teatru „Corso” zaofiarowała na ten cel tejże Straży zysk z przedstawienia, urządzonego w środę popielcową. Sądzimy, że czyn ten obywatelski na pewno znajdzie uznanie u szerszego społeczeństwa naszego miasta, i sala kinoteatru „Corso” w dniu tym będzie przepełnioną.
Słowo nr 34, 7 lutego 1923
***
- Plaga złodziejska przy przejeździe Skaryszewskim w Radomiu. Jak stado kruków nad żerem, tak krążą dorośli, wyrostki i dzieci obojga płci przy przejeździe Skaryszewskim, gdzie odbywa się wyładunek wagonów z węglem, drzewem i innemi towarami. Nie pomaga pilnowanie właścicieli towaru ani grup pracowników, tak rozbestwiona i śmiała jest banda grabieżców, którzy, jeśli nie uda im się ukraść z wagonów, kradną z wywożących towar furmanek, do czego wydatną pomocą jest znana krótkowzroczność woźniców.
Kradzieże te odbywają się w biały dzień, w oczach licznej publiczności, gorszonej tem co się dzieje, lecz bezradnej wobec niezaradności władz administracyjnych. Czyż nie czas, aby odpowiednie czynniki znalazły środki zaradcze przeciw tego rodzaju nadużyciom, stanowiącym dla dzieci i wyrostków doskonałą szkołę do wykfalifikowywania się na zawodowych złodziei i bandytów.
St. Jakobi
Słowo nr 36, 9 lutego 1923
***
- Dlaczego? Dlaczego Dyrekcja Teatru lekceważy sobie reklamę?
Niema afiszy przy wejściach do restauracji (Hotel Rzymski), na dworcu Kolejowym i. t. p. a przecież to ma wielkie znaczenie.
Słowo nr 38, 11 lutego 1923
***
- Czy ma być taniej, to należy pomagać policji w przestrzeganiu cen, domagać się cenników, tępić objawy paskarstwa, nie obawiając się straty kilkunastu minut na pójście do komisarjatu, starostwa, izby skarbowej itp.
Tylko połączone wysiłki wszystkich mogą dać jakieś rezultaty.
Słowo nr 38, 11 lutego 1923
***
- (x) Dlaczego na ul. Piaski na przestrzeni od Lubelskiej do Świeżej nie ma stałego, lub ruchomego posterunku policyjnego? Komunikują nam, że ulicą tą w porze wieczornej powraca wiele uczenic z pensji, lub lekcji, a na ulicy tej wyczekują i grasują podejrzani młodzi ludzie, którzy korzystając z ciemności, jaką opanowana jest ulica, dopuszczają się do niesmacznych żarcików pod adresem uczenic, przyczem niejednokrotnie zdarzały się już wypadki brutalnych zaczepek i różnych propozycji.
Należałoby temu corychlej zaradzić i oświetlić należycie ulicę, lub postawić w porze wieczorowej posterunek policyjny.
Słowo nr 40, 14 lutego 1923
***
O powiększenie targowicy
Okazuje się, ze obecne miejsce tygodniowego targu, Plac Jagielloński, jest już za szczupłym, by pomieścić wielką ilość sprzedających i kupujących. Wskutek ciasnoty miejsca co czwartek furmanki wiejskie tamują ruch uliczny w ulicach: Focha, Witolda i Wałowej , a na Placu Jagiellońskim niesposób wprost jest się przecisnąć. Skutkiem takiego stanu rzeczy utrudnione jest również utrzymanie porządku przez organa policyjne. Z tych względów miarodajne władze winny faktycznie pomyśleć o urządzeniu drugiej targowicy w innym punkcie miasta.
Słowo nr 19, 24 stycznia 1930
***
Zamach kłusowników na życie gajowego
Bezczelność kłusowników przechodzi w ostatnich czasach wszelkie granice. Otóż w dniu 22 b.m. kłusownicy Dudek Władysław i Wojczakowski Walerjan, zamieszkali w Przytyku, strzelali do gajowego Czubaka Piotra, zamieszkałego w majątku Oblas, gminy Wolanów. Strzały chybiły naszczęście i gajowy Czubak żadnego uszkodzenia nie odniósł. Sprawców aresztowano i przekazano władzom sądowym.
Słowo nr 27, 2 lutego 1930
