Relację LIVE z tego spotkania będzie można śledzić – TUTAJ.
Remis na początek
Po inauguracyjnej kolejce w Radomiu nikt do końca zadowolony nie był. W pierwszym meczu sezonu podopieczni Vernera Lički bezbramkowo zremisowali w Tarnobrzegu, więcej o tym meczu TUTAJ. Co prawda punkt zdobyty na terenie groźnego rywala zawsze jest cenny, ale dobry występ w Pucharze Polski mocno rozbudził apetyty radomskich kibiców. Natomiast zdecydowanie gorzej sezon rozpoczęli piłkarze ze Stalowej Woli, którzy przegrali na wyjeździe z Odrą Opole aż 0:3.
Powtórzyć Puchar Polski
Oba zespoły zmierzyły się kilkanaście dni temu w rundzie wstępnej Pucharu Polski. Wtedy to przy Narutowicza radomianie rozbili Stal 4:0! Bramki dla Radomiaka zdobywali Maciej Filipowicz, David Kwiek i dwie Szymon Stanisławski, więcej o tym meczu TUTAJ. Jednak po tamtym spotkaniu obaj trenerzy byli pewni, że w lidze będziemy świadkami już innego pojedynku. Kadra Stali jest już większa i trener Wójcik ma szersze pole do popisu. Dodatkowo mecz zostanie rozegrany na terenie rywala i to kolejny plus dla „Stalówki”. Mimo wszystko to Radomiak będzie faworytem tego starcia.
Powrót Spychały
W drużynie „Zielonych” zagrać będzie mógł już Mateusz Spychała, ale niestety nie ma co liczyć na występ Davida Kwieka. Trener Lička zapowiedział, że w wyjściowym składzie nie dokona zbyt wielu zmian i pozostawi trzon ekipy, która rozpoczęła spotkanie w Tarnobrzegu. Więcej o sytuacji kadrowej Radomiaka pisaliśmy – TUTAJ.
Maraton czas zacząć
Mecz w Stalowej Woli rozpocznie sierpniowy maraton Radomiaka. Łącznie w ciągu 35 dni „Zieloni” rozegrają osiem spotkań z czego aż pięć na wyjeździe (o wyjazdach pisaliśmy TUTAJ). Po meczu ze Stalą na radomian czeka kolejna wyprawa, tym razem na Śląsk na spotkanie w Pucharze Polski. Łącznie przez najbliższe dwa tygodnie Radomiak będzie grał co trzy dni. Więcej o sierpniowych spotkaniach Radomiaka TUTAJ.
Mecz Stal Stalowa Wola – Radomiak Radom rozpocznie się w sobotę (6 sierpnia) o godz. 17.00. Relację LIVE z tego spotkania będzie można śledzić – TUTAJ.