Chodzi o drogę powiatową łączącą miejscowości Aleksandrów i Budki w gminie Chlewiska. Przyrodnikom z Ostoi kwestię rozjeżdżania płazów w tym rejonie zgłosili mieszkańcy. Gdy miłośnicy natury pojechali na miejsce, odnotowali ponad 70 martwych płazów i liczne osobniki migrujące. Sprawę zgłosili Włodzimierzowi Górlickiemu, staroście szydłowieckiemu i Waldemarowi Sowińskiemu, wójtowi gminy Chlewiska. W piśmie do włodarzy przyrodnicy podkreślają, że wiosna to czas masowych migracji płazów, które „kierują się do miejsc rozrodu i w trakcie swojej wędrówki są zmuszone przekroczyć ww. drogę”. Głównie chodzi o ropuchy szare (łac. bufo bufo) i żaby trawne (łac. rana temporaria), które są są gatunkami chronionymi w Polsce.
Ostoja podkreśla, że ciągi komunikacyjne, które przekraczają płazy, powinny być odpowiednio zabezpieczone, by ograniczyć ich śmiertelność. Proponują tu np. tymczasowe ogrodzenia ochronne lub przenoszenie zwierząt. „Akcje tego rodzaju prowadzone są w wielu miejscach w Polsce. Doraźnie wykorzystuje się w tym celu specjalne tymczasowe ogrodzenia ochronne, które uniemożliwiają zwierzętom wkroczenie na jezdnię. Płazy są ręcznie przenoszone na drugą stronę drogi. Często akcje tego rodzaju mają dodatkowy walor edukacyjny poprzez zaangażowanie uczniów lokalnych placówek oświatowych do przenoszenia zwierząt” - podpowiada w piśmie dr Tomasz Figarski, przyrodnik z grupy Ostoja. „Sytuacja, która ma obecnie miejsce na drodze między Aleksandrowem i Budkami została dostrzeżona przez turystów odwiedzających gminę Chlewiska i powiat szydłowiecki, jak również przez samych mieszkańców gminy. Makabryczne obrazy, z którymi podróżujący spotkali się na drodze nie wystawiają gminie i powiatowi dobrego świadectwa. Tymczasem przecież gmina Chlewiska kładzie duży nacisk na ochronę dziedzictwa przyrodniczego i rozwój turystyki. […] Ponadto nie może budzić wątpliwości, że makabryczny widok rozjechanych płazów ma również destrukcyjny wpływ na psychikę i rozwój dzieci i młodzieży” - kontynuuje Figarski.