Tabor Radomski - Kajocy rozpoczął się 1 sierpnia. W remizie Ochotniczej Straży Pożarnej w Wirze mogliśmy spotkać mistrzów skrzypiec, harmonii, barabanów, ale też śpiewu i tańca. Wieczory natomiast poświęcone były zabawom tanecznym dla wszystkich chętnych.
- Od samego rana codziennie były różne z mistrzami tradycji - harmonistami, barabanistami, skrzypkami, tancerzami, śpiewaczkami. Ludzie, którzy przyjechali z całej Polski, mieli okazję, żeby spotkać tych mistrzów tradycji w swoich tam dziedzinach, poznać ich, posłuchać opowieści i wspólnie pomuzykować, potańczyć, pośpiewać, ale też dawać okazję do przekazywania tej tradycji, żeby ona nigdy nie zanikała - mówi Czesław Pióro z Radomskiej Szkoły Tradycji.
Spotkania śpiewacze poprowadziła Maria Siwiec z Gałek Rusinowskich, która zajmuje się tym już od 46 lat. Teraz swoją wiedzę przekazuje ludziom młodym.
https://www.cozadzien.pl/zdjecia/tabor-radomski-zdjecia/102687
- Coraz więcej się zgłasza tych dzieci. I tak wyłapuję. Są dziewczyny, ale też pięknie śpiewa jeden chłopak. Dodatkowo zaczyna też grać na akordeonie. Tak sobie myślę, że coś się zaczęło u nas dziać. Tylko trzeba prosić władze, żeby się przychyliły, trochę wspierały tych młodych, co organizują, bo samemu trochę jest ciężko coś zorganizować - mówi Maria Siwiec.
Tadeusz Cieślak mówi, że są młodzi ludzie, którzy chcą uczyć się i przekazywać tradycję ludową.
- Oni uczą się chętnie. Tylko przeważnie na harmonii. A skrzypki to, nie wiem, może są trudniejsze. W sumie na skrzypkach to bardzo mało gra. Głównie na harmonii - podkreśla Tadeusz Cieślak.
Kulminacyjnym momentem Taboru Radomskiego było wesele w stylu ludowym, które odbyło się w sobotni wieczór. Para młoda przyjechała furmanką, którą ciągnął ozdobiony traktor. Na wozie siedzieli także muzycy ludowi.
- Cieszę się, że może i u nas się obudzą ci młodzi, że coś jeszcze uda się pośpiewać. Chociaż w paru miejscach też byłam i na wesela ludowe raczej starsi zapraszają, a tu chcemy tych młodych zarazić - mówi Maria Siwiec.
Twórcy ludowi opowiadali także o dawnych zwyczajach weselnych oraz wcześniejszych zalotach.
- Dawniej, to jak ojciec z matką kazały tam gdzieś iść do tej dziewczyny, to już ta dziewczyna musiała posłuchać matki i ojciec też musiał być posłuchany, żeby to się ożeniły. A teraz tak nie ma... - mówi Barbara Kietlińska z Zespołu "Zakukała Kukułecka".
Jak to na weselu - nie mogło zabraknąć różnych potraw. Zadbało o to m.in. Koło Gospodyń Wiejskich "Kolonianki" z Rdzuchowa Kolonii.
- Na dzisiejszą potańcówkę nasze koło przygotowało same regionalne specjały. Pierwsza, nasza popisowa potrawa, porka. Mamy pyszne pierogi - z mięsem, ruskie, leczo z kiełbaską, naleśniki, chleb ze smalcem. Dla wege przygotowałyśmy smarowidło z cukinii i oczywiście ciasto - wylicza Anna Oracz z KGW "Kolonianki".
Tradycyjne wesele trwało oczywiście do samego rana. Wydarzenie w niedzielę zakończyły warsztaty śpiewacze.
https://dami24.pl/wiadomosci/tradycyjne-wesele-ludowe-w-wirze-k-potworowa/30032