W zapustny wtorek mieszkańcy Jedlińska publicznie sądzą, skazują i ścinają Śmierć. Postaci widowiska rządzą miasteczkiem niepodzielnie do północy (do Środy Popielcowej), wykorzystując ten czas na zabawę i swawole. "Tłum jak w wielkim mieście, będzie nas tu przeszło 200. Bo Kusaków czas nastaje, Jedlińsk ma swe obyczaje" - to właśnie od tych słów zaczęło się przekazanie władzy i kluczy do miasta przez obecnie urzędującego wójta, Kamila Dziewierza, wójtowi Pardole.
- Przejmę klucze tego sioła. I choć słyszę dziś dokoła wójt Pardoła nic nie zdoła, to w mej władzy pozostanie ścięcia Śmierci wykonanie - powiedział wójt Pardoła przy przekazywaniu mu kluczy do miasta.
Widowisko obrzędowe "Ścięcie śmierci" jest głęboko zakorzenione w tradycji miejscowości, jest jedynym tego rodzaju obrzędem ludowym w Polsce, odbywające się corocznie w ostatni wtorek karnawału, czyli tzw. „kusaki”. Choć to teoretycznie czas zabawy i ostatecznego rozprawienia ze Śmiercią, to w tym roku, ze względu na rosyjską agresję na Ukrainę, zabawa jest bardziej wyważona. Odwołano chociażby wieczorny koncert Mateusza Mijala. Słowa wsparcia dla naszych sąsiadów Ukraińców usłyszeliśmy od wójta Dziewierza, ale nie tylko. "Niech ta Śmierć, która będzie tutaj w Jedlińsku ścięta, omija na całym świecie" - powiedział natomiast Łukasz Kurek, przewodniczący rady gminy Jedlińsk.
https://www.cozadzien.pl/zdjecia/sciecie-smierci-w-jedlinsku-zdjecia/80345
Wielowiekowa tradycja
Od XVI wieku w ostatni wtorek karnawału na jedlińskim rynku przez mieszkańców miasteczka odgrywane jest unikatowe w skali Polski i Europy widowisko - "Ścięcie Śmierci". Ostatnie trzy dni karnawału w Jedlińsku to tzw. kusaki: kusa niedziela, kusy poniedziałek i kusy wtorek. Kusaki to także przebierańcy, którzy przemierzają ulice Jedlińska w kusy wtorek. Ten dzień jest lokalnym świętem. W Jedlińsku można wówczas spotkać licznych przebierańców – parę młodą, cygankę, diabły z kołatkami, niedźwiedzia, raka. Wszystkie role (nawet damskie) grają mężczyźni. W korowodzie, prowadzona na postronku, pojawiła się Śmierć. Według tradycji znaleziono kostuchę pijaną przy grobli i tylko dlatego udało się ją złapać.
Sąd nad Śmiercią to już właściwy obrzęd, oparty na wierszowanym XIX-wiecznym tekście księdza Jana Kloczkowskiego z Jedlińska. Ławnicy dowodzą, że według magdeburskiego prawa za zabijanie innych Śmierć powinna oddać głowę katu. "W imię Ojca, Ducha, Syna/ Na ścięcie ją skazujemy/ Nim minie piąta godzina"- to ostatnie słowa, które usłyszeliśmy tuż przed ścięciem Śmierci.
Nie zabrakło także występów zespołów ludowych i stoisk z rękodziełem.