Drugi dzień to pojedynek z czeskim BK Nova Hut Ostrawa. Choć rezultat wskazuje inaczej - nasi koszykarze zwyciężyli 83:67 - nie był to najłatwiejszy mecz. Czesi grali na wysokiej skuteczności i dopiero w drugiej kwarcie, gdy na boisku przebywała czwórka młodych graczy wraz z Kimem Adamsem, gra Rosy zaczęła nabierać właściwego kształtu. Kluczem do zwycięstwa ponownie okazała się szczelna defensywa.
Niedzielne spotkanie ze Stelmetem Zielona Góra udało się radomskim koszykarzom tylko w połowie - konkretnie tej pierwszej. Po pierwszej kwarcie prowadzili jednym "koszem" 18:16, a druga ćwiartka to popisowa obrona, która pozwoliła Mistrzom Polski na zdobycie jedynie 9 punktów, przy naszych 19! Drugą połowę lepiej rozpoczęli jednak zielonogórzanie i szybko odrobili straty. Dodatkowo boisko z powodu 5 przewinień opuścił filar defensywy - Seid Hairić, a 4 faule zanotował Kim Adams, co spowodowało pewne rozluźnienie. Rywale wygrali dwie ostatnie partie i w całym meczu triumfowali 72:64. Puchar powędrował jednak do zespołu z Radomia, gdyż Stelmet przegrał wcześniej z MKS-em Dąbrowa Górnicza.
- To był z kilku względów bardzo ciekawy mecz i w ogóle pouczający
turniej. W pierwszej połowie zagraliśmy niemal perfekcyjną defensywę,
zresztą ilość straconych punktów najlepiej o tym świadczy. W drugiej
połowie, po 5 przewinieniu Seida, mieliśmy jeszcze bardziej zawężoną
rotację. Stelmet gonił, gonił i nas w końcu przegonił. Mimo porażki
wygraliśmy imprezę i przywozimy Puchar do Radomia. Co najważniejsze nie
czujemy się przegranymi a nasze materiały do analizy powiększyły sie
o wiele ciekawych notatek i przemyśleń. - powiedział Kardaś.
Co ciekawe, w turnieju po raz pierwszy jako kapitan Rosy występował Robert Witka, jednogłośnie wybrany do pełnienia tej funkcji kilka dni wcześniej. Z powodu urazu kolana w Gliwicach ani razu na parkiecie nie pojawił się skrzydłowy Milan Majstorović, a w niedzielę na boisku zabrakło także Filipa Zegzuły (powołany do rezerw) i Łukasza Bonarka, który narzekał na skręconą kostkę.
Następny sprawdzian już w najbliższy weekend. Koszykarze ROSY sprawdzą swoją siły we własnej hali podczas kolejnego turnieju, tym razem bez udziału kibiców i prasy.