Punktualnie o godzinie 20:30 rozpoczęła się 5. kolejka koszykarskiej Ligi Mistrzów! Radomskie Smoki tym razem wybrały się do Włoch, by stoczyć bój o zwycięstwo z klubem Openjobmetis Varese. Radomianie do Italii polecieli w bardzo dobrych nastrojach, triumfując w ostatniej kolejce Ligi Mistrzów oraz Polskiej Ligi Koszykówki. Po meczu z Varese, zwycięska passa została podtrzymana!
Spotkanie na włoskiej ziemi rozpoczęło się od mocnego ataku ROSY Radom. Już po kilku minutach gry Smoki objęły prowadzenie (1:7), a wszystkie punkty zdobył Darnell Jackson. Varese po gorszym fragmencie gry z początku spotkania, szybko jednak odzyskało skuteczność i dzięki akcjom Norvella Pelle i Kristjana Kangura objęła prowadzenie (15:10). W końcówce premierowej kwarty prawdziwe "wejście smoka" zaliczył kapitan ROSY Radom, Robert Wikta, który popisał się dwoma celnymi trójkami. Koszykarze Wojciecha Kamińskiego przegrali jednak pierwszą kwartę (19:18).
Kolejne dziesięć minut spotkania, to ponownie dobra gra ROSY, która po trafieniach Darnella Jacksona i Michała Sokołowskiego odzyskała prowadzenie w spotkaniu (26:30). W tej części gry, jednak Smoki zdołały do tego dorobku dołożyć już tylko dwa punkty, a po stronie gospodarzy ciężar gry na swoje barki wziął Eric Maynor, który w ostatnich minutach pierwszej połowy, zdobył osiem punktów, a przewaga Varese wyniosła siedem oczek (37:30).
Trzecia kwarta jak się później okazało, była kluczowym momentem w całym spotkaniu. Po skutecznych dwóch trójkach Michała Sokołowskiego oraz celnych rzutach Darnella Jacksona, Tyrona Brazeltona i Jarosława Zyskowskiego, ROSA objęła prowadzenie (39:45). Ten fragment meczu należał zdecydowanie od wcześniej wspomnianego Jarosława Zyskowskiego, który zapisał na swoje konto aż 10 punktów, a Smoki wygrały tą partię (11:21) i w całym meczu objęły prowadzenie (48:53).
Czwarta kwarta była niezwykle nerwowa w wykonaniu obydwu zespołów. Więcej "zimnej krwi" zachowali jednak koszykarze ROSY Radom. Warto wspomnieć, że swoje pierwsze punkty w tym starciu, dopiero w czwartej kwarcie zaliczył Gary Bell. Jak się okazało, osiem "oczek" amerykańskiego koszykarza było na wagę triumfu w tym pojedynku.
Openjobmetis Varese - ROSA Radom 62:69 (19:18, 18:14, 11:21, 14:16)