Szkoleniowiec Radomiaka Radom był zadowolony po zwycięstwie nad Stalą Stalowa Wola. Stwierdził też, że przewidział przebieg meczu. - Spodziewaliśmy się takiego przebiegu spotkania, można powiedzieć, że to przewidziałem. Stal wyszła bardzo wysokim pressingiem, rzadko kto gra tak w Radomiu. Mieliśmy przez to duże problemy w grze, nie potrafiliśmy utrzymać się przy piłce i stworzyć akcji. W pierwszej połowie wrażenie było takie, że lepiej prezentuje się Stal, ale nie było wiele sytuacji bramkowych, a jeśli już to więcej stworzyliśmy my. W drugiej połowie sprawdziło się to, co powiedziałem w szatni. Było sporo fauli, goście mieli żółte kartki i jedna akcja może zmienić oblicze meczu - powiedział Dariusz Banasik.
Trener nie zgadza się też z zawodnikami, którzy nie ocenili swojego występu pozytywnie. - Gratulując zwycięstwa powiedziałem zawodnikom, że nie zgadzam się z nimi, że to był słaby mecz w naszym wykonaniu. Takie mecze kształtują charakter, kiedy nie idzie, jest ciężko, my jesteśmy po porażkach. Udowodniliśmy, że możemy wywalczyć trzy punkty. Takie mecze będą się zdarzały i nie zawsze będziemy w Radomiu grali ładnie, wygrywali po 3:0, 4:0 i dominowali. Choć szczerze mówiąc, druga polowa w naszym wykonaniu była dobra, nie dopuszczaliśmy przeciwnika do żadnych sytuacji, a bramka dla nas wisiała w powietrzu - tłumaczy.
http://www.cozadzien.pl/sport/radomiak-wymeczyl-wygrana-ze-stala/54761
W wyjściowej jedenastce zaszło kilka wymuszonych zmian. Były zmiany, nie mógł zagrać Dominik Sokół, więc eksperymentowaliśmy z Leandro na dziewiątce. Trener Stali był na naszym ostatnim meczu, więc chcieliśmy go trochę zaskoczyć - kontynuował trener Banasik.
Co ciekawe, od pierwszych minut mógł zagrać Patryk Winsztal, który ma coraz wyższe notowania w hierarchii zespołu. - Patryk wszedł na boisko jako pierwszy, to była moja decyzja, bo bardzo dobrze się prezentuje. Ma trudne zadanie, bo musi rywalizować z Adamem Banasiakiem, czy Bruno Luzem. Nie było Dominika Sokoła i myśleliśmy nawet o tym, żeby Winsztal zagrał od pierwszej minuty. Ostatecznie było inaczej, ale ja będę na tego zawodnika stawiał, bo ma bardzo duże predyspozycje do gry na wysokim poziomie. Jest szybki, wytrzymały, ma dobre uderzenie. Myślę, że prędzej czy później będzie u nas grał. Obecnie ciężko mi go wkomponować, dlatego mecz zaczął Leandro - zdradził Banasik.
Trener odniósł się także do tego, dlaczego na zmiany zdecydował się tak późno. - Mecz jest wygrany, ja bym się nie doszukiwał negatywów. Zmiany można było zrobić nawet w przerwie, ale czasami trzeba zachować trochę cierpliwości. W drugiej połowie nasz zespół zdominował przeciwnika totalnie, zwłaszcza po czerwonej kartce. Czasami zmiany mogłyby to rozbić. Na kwadrans przed końcem stwierdziłem, że nie ma na co czekać - uważa szkoleniowiec Radomiaka.
Dariusz Banasik zagłębił się nawet w... kwestie taktyczne. Wytłumaczył, dlaczego Michał Grudniewski nie wchodzi w pole karne rywali przy stałych fragmentach gry. - Michał Grudniewski to zawodnik, którego znam chyba dłużej niż wszyscy tutaj obecni. To zawodnik, który chyba nigdy nie zdobył bramki głową po stałym fragmencie gry. Mamy sporo piłkarzy dobrze grających głową, Michał jest obrońcą, ale jest najszybszy w drużynie. To zawodnik, który zabezpiecza nas przy kontrach po stałych fragmentach gry. Gra głową nie jest jego mocnym atutem, więc wykorzystujemy go w taki sposób, bo w tej lidze dużo bramek pada po kontrach w taki sposób.
http://www.cozadzien.pl/zdjecia/radomiak-radom-stal-stalowa-wola-zdjecia/54825
Na koniec szkoleniowiec "Zielonych" pochwalił... sędziego Marcina Szreka. - Bardzo dobrze zachował się Leandro, który tydzień temu zawalił przy karnym, ale w meczu ze Stalą to oddał. Wywalczył karnego, który był dla mnie ewidentny. Nie wiem, jakie są odczucia trenera Stali, ale gdybyśmy mieli takie sędziowanie na wyjazdach, to byłaby klasa. Z mojej perspektywy sędzia dziś bardzo dobrze poprowadził spotkanie. Kartki były zasłużone, rzut karny też. Tydzień temu było trochę inaczej, dlatego dziś chciałem pochwalić arbitra. Gdyby przed tygodniem sędzia podyktował prawidłowo rzut karny i pokazał rywalom czerwoną kartkę, to pewnie byśmy mieli trzy punkty. Oczywiście nie zrzucamy winy na sędziego - skomentował Dariusz Banasik.
Drużynę czeka teraz daleki wyjazd do Wejherowa. Według Dariusza Banasika to jeden z najważniejszych meczów w sezonie. - Skończyło się dobrze, za ładną grę nikt nam nie będzie dawał punktów. Cieszymy się z tego co mamy, teraz przed nami wyjazd do Wejherowa, według mnie to prawie najważniejszy mecz w sezonie. Musimy te wyjazdy przełamać, jak potem poprawimy u siebie, to już będzie z górki. Łatwo się mówi, trudniej wykonać, ale takie są nasze założenia - mówi szkoleniowiec "Zielonych".
