Mecz z Legią rozpoczynał rundę rewanżową w Energa Basket Lidze. Na inaugurację sezonu Legia nie dała radomianom najmniejszych szans i wygrała różnicą aż 20. punktów. W niedzielny wieczór również to zespół Wojciecha Kamińskiego był faworytem starcia, bowiem do meczu przystępował z pozycji wicelidera. Za to radomianie po 15. meczach mieli na koncie cztery zwycięstwa i w rozgrywkach wyprzedzali jedynie MKS Dąbrowa Górnicza.
https://www.cozadzien.pl/sport/czas-na-rewanze-hydrotruck-podejmie-legie/69351
Tymczasem pojedynek rozpoczął się dość niespodziewanie. Na parkiecie nie było widać różnicy klas i co więcej, to radomianie pierwszą kwartę zakończyli czteropunktowym prowadzeniem. Po drugiej ćwiartce niewiele się zmieniło, bo wprawdzie wygrali ją „Legioniści”, ale na przerwę obie drużyny schodziły przy remisie po 33.
https://www.cozadzien.pl/zdjecia/hydrotruck-radom-legia-warszawa-zdjecia/69389
Po zmianie stron żadnej z drużyn nie udało się uzyskać większej przewagi niż pięć punktów. Niezwykle emocjonująca i ofensywna była zarazem trzecia kwarta, gdy obie ekipy uzyskały aż 51 punktów, a o jedno oczko więc zanotowali radomianie. Wtedy w ich szeregach brylował Jabarie Hinds, który przyćmił Nickolasa Neala, a więc byłego zawodnika HydroTrucku.
Ostatnia kluczowa kwarta rozpoczęła się od celnych rzutów trzypunktowych. Wówczas Legię na prowadzenie wyprowadził Jamel Morris. Amerykanin był wówczas nie do zatrzymania i miał na koncie aż 31. punktów. Ostatnie minuty, to już prawdziwa huśtawka nastrojów. Raz na prowadzeniu byli radomianie, a raz zawodnicy Legii. Kluczowa okazała się dyspozycja Hindsa. Rozgrywający najpierw trafił za dwa oczka, a później wyrwał piłkę Dariuszowi Wyce. Wprawdzie ostatnia akcja należał do gości, ale Morris pomylił się i to HydroTruck wygrał różnicą jednego oczka.
HydroTruck Radom – Legia Warszawa 71:70
Kwarty: 15:11, 18:22, 26:25, 12:12.
HydroTruck: Hinds 31 (4), Stumbris 9 (2), Piechowicz 8 (2), Zegzuła 7 (2), Prahl 4 oraz Griffin 10 (2), Wall 2, Lewandowski 0