ROSA wróciła do hali MOSiR-u po ponad miesięcznej przerwie i od razu pokazała, kto rządzi w smoczym domu. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego rozbili piąty w tabeli MKS Dąbrowa Górnicza, a do przekroczenia bariery stu punktów zabrakło zaledwie pięciu oczek. Zwycięstwo pozwoliło "Smokom" awansować na ósmą pozycję w tabeli, do czego przyczynił się także PGE Turów Zgorzelec, który ograł Polpharmę Starogard Gdański.
W pierwszej kwarcie obejrzeliśmy istny festiwal trójek. Obydwa zespoły raz za razem trafiały z dystansu. Na prowadzeniu od początku była ROSA, ale celne rzuty za trzy sprawiały, że wynik, podobnie zresztą, jak gra, był bardzo wyrównany. Niewielka przewaga "Smoków" zapowiadała jednak, że nasza drużyna nie straciła impetu, którym zdobyła twierdze w Zielonej Górze i Toruniu. Ostatecznie, dzięki skuteczności niezawodnego Michała Sokołowskiego, ROSA wygrała pierwszą kwartę 29:27.
http://www.cozadzien.pl/zdjecia/rosa-radom-mks-dabrowa-gornicza/45888
Druga odsłona meczu to prawdziwy rollercoaster emocji. Najpierw goście z Dąbrowy doprowadzili do wyrównania, ale już kilka chwil później ROSA zbudowała sześciopunktową przewagę. Na niewiele się to zdało. Niedługo potem MKS odrobił straty i przegrywał już tylko jednym oczkiem. Końcówka pierwszej połowy należała jednak do "Smoków", które wrzuciły piąty bieg. Kanadyjczyk zaliczył wsad i cenną zbiórkę, a świetną postawę ROSY podkreślił jeszcze A.J. English, który rzutem na taśmę podwyższył nasze prowadzenie do 12 punktów. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego do szatni schodzili wygrywając 56:44.
Po przerwie nadal szaleli Fraser i English, a do dwójki obcokrajowców, którzy zadomowili się już na radomskim parkiecie, ze swoimi sztuczkami dołączył "Magic" Harrow. ROSA budowała przewagę w błyskawicznym tempie. Nim się obejrzeliśmy "Smoki" prowadziły już 20 punktami, a ekipa Wojciecha Kamińskiego wyraźnie nie zamierzała na tym poprzestawać. MKS zaczął jednak odrabiać straty, dzięki czemu po trzeciej kwarcie przegrywał "tylko" 61:76.
Ostatnie dziesięć minut spotkania to podkreślenie dominacji naszego zespołu. Trzeba jednak przyznać, że na parkiecie działo się znacznie mniej niż dotychczas. Dąbrowianie wyraźnie stracili już nadzieję, na urwanie punktów doskonale grającej ROSIE, a gospodarze mając zwycięstwo w kieszeni spuścili nieco z tonu. Wysokie prowadzenie "Smoków" wciąż się utrzymywało, a obydwa zespoły grały "radosną" koszykówkę. Mecz zakończył wsad byłego gracza ROSY, Jarosława Trojana, który o powrocie do Radomia, tym razem ze swoimi nowymi kolegami, będzie chciał jak najszybciej zapomnieć. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego wygrali 95:76 - zupełnie zasłużenie.
http://www.cozadzien.pl/sport/rosa-szla-jak-po-swoje-efektowna-wygrana-z-mks-em/45856
Zwycięstwo ROSY było możliwe nie tylko dzięki aż 11 celnym trójkom, ale przede wszystkim dzięki wysokiej skuteczności dwójek. "Smoki" trafiły aż 61 proc. rzutów za dwa, przy zaledwie 39 proc. skuteczności rzutów zespołu z Dąbrowy. Kapitalne zawody rozegrał Michael Fraser, który był bliski zdobycia double-double. 11 punktów i dziewięc zbiórek robi wrażenie, podobnie, jak 13 oczek i siedem zbiórek Igora Zajcewa. Warto także wyróżnić Ryana Harrowa i Michała Sokołowskiego, którzy zaliczyli po pięć asyst. W rzutach za trzy brylował A.J. English, który trafił sześć z 10 takich rzutów.
Teraz "Smoki" czeka długa podróż do Koszalina. Na mecz z outsiderem z północnej Polski ROSA uda się już za kilka dni. Spotkanie zostanie rozegrane w środę, 21 marca.
ROSA Radom - MKS Dąbrowa Górnicza 95:76 (29:27, 27:17, 20:17, 19:15)
ROSA: English 25, Harrow 13, Fraser 11, Sokołowski 10, Szymański 4 oraz Zajcew 13, Auda 12, Szymkiewicz 7, Zegzuła, Piechowicz, Bojanowski.