Początkowo gala MB Boxing Night 6 miała odbyć się w Dąbrowie Górniczej. Jednak najpierw z rozpiski walk wypadł Damian Jonak, a następnie Robert Parzęczewski. Taki obrót spraw skłonił Mateusza Borka do poszukiwania nieco mniejsze hali. Wybór padł na Radom. - Dziękuje za pomoc panu prezydentowi Radosławowi Witkowskiemu oraz działaczom z MOSiR-u, którzy mimo krótkiego terminu zgodzili się na zorganizowanie gali w hali przy ul. Narutowicza 9 – powiedział Mateusz Borek. - Mimo braku Parzęczewskiego i Jonaka udało nam się stworzyć ciekawą kartę walk i fani boksu zobaczą siedem emocjonujących pojedynków.
Kamil Młodziński – Jakub Dobrzyński
W pierwszej walce wieczoru spotkali się Kamil Młodziński i Jakub Dobrzyński. Dla tego pierwszego był to powrót do Radomia po roku przerwy. W grudniu 2018 roku Młodziński pokonał na MOSiR-ze Rafała Grabowskiego, ale potem przegrał trzy kolejne pojedynki. Natomiast Dobrzyński podchodził do tej walki z serią trzech zwycięstw z rzędu.
Mimo wszystko faworytem tego starcia był Młodziński, który już w pierwszej rundzie zaskoczył rywala i po dobrym trafieniu posłał go na deski. Młodziński kontrolował ten pojedynek i pewnie punktował rywala. Dobrzyński czując, że przegrywa na punkty w dwóch ostatnich rundach rzucił się do szaleńczych ataków, ale nie zdołał odmienić losów tego starcia. Ostatecznie po sześciu rundach sędziowie byli jednomyślni i wskazali pewne zwycięstwo Kamila Młodzińskiego.
Wynik: Kamil Młodziński (12-5-4, 6KO) pokonał Jakuba Dobrzyńskiego (4-3, 1KO) przez jednomyślną decyzję sędziów 58:55, 59:54, 58:54.
https://www.cozadzien.pl/zdjecia/mb-boxing-night-6-w-hali-mosir-czi-zdjecia/60953
Kamil Gardzielik – Mikalaj Kuzmitski
W drugiej walce spotkało się dwóch niepokonanych pięściarzy. Kamil Gardzielik legitymował się dziewięcioma zwycięstwami, a Mikalaj Kuzmitski 11. Jednak jak się okazało rekord Białorusina było mocno napompowany, bo w ringu nie pokazał nic szczególnego. Kamil Gardzielik w pełni kontrolował przebieg tego pojedynku. Polak pokazał techniczny boks i punktował trzymając rywala na dystans. Po ośmiu rundach sędziowie nie mieli wątpliwości we wskazaniu zwycięzcy.
Wynik: Kamil Gardzielik (10-0, 3KO) pokonał Mikalaja Kuzmitskiego (11-1, 9KO) przez jednogłośną decyzję sędziów 80:72, 79:73, 80:72.
Krzysztof Zimnoch – Krzysztof Twardowski
Kolejna walka elektryzowała publiczność od momentu jej ogłoszenia, bowiem po ponad dwóch latach przerwy do ringu wracał Krzysztof Zimnoch. Bokser po raz ostatni walczył we wrześniu 2017 roku, kiedy to na Stadionie Miejskim w Radomiu został znokautowany przez Joeya Abella. Potem pojawiły się problemy zdrowotne, ale teraz Zimnoch postanowił wrócić i spróbować swoich sił w wadze junior ciężkiej. Jego rywalem został 23-letni pięściarz z Nowego Sącza Krzysztof Twardowski.
Przed tą walką forma Zimnocha była wielką niewiadomą. Z jednej strony tak doświadczony pięściarz powinien sobie poradzić z rywalem tej klasy, ale z drugiej strony przerwa i wcześniejsze porażki mogły pozostawić wielki ślad w psychice Zimnocha. Prawdą okazała się ta druga wersja.
https://www.cozadzien.pl/radom/mateusz-borek-przygotowalismy-ciekawa-karte-walk/60907
W pierwszej rundzie lepiej boksował Zimnoch, który zdaniem sędziów mógł to starcie wygrać, ale w drugiej odsłonie do głosu doszedł Twardowski. 23-latek mocnym ciosem trafił Zimnocha, a potem dopadł do zamroczonego rywala i dokończył dzieła zniszczenie. Sędzia przerwał walkę, co oznaczało, że Zimnoch przegrał trzeci w karierze pojedynek i jego bokserska przyszłość stanęła pod dużym znakiem zapytania.
Wynik: Krzysztof Twardowski (6-2, 4KO) pokonał Krzysztofa Zimnocha (22-3-1, 15KO) przez TKO w II rundzie.
Kamil Łaszczyk – Aleksander Yegorow
W czwartej walce wieczoru Kamil Łaszczyk mierzył się z twardym bokserem z Ukrainy Aleksandrem Yegorowem. Przed tym starciem wyżej w rankingach notowany był Ukrainiec, ale na ringu tego nie było widać.
Kamil Łaszczyk od początku narzucił swój styl i dominował przez pełne osiem rund. Widać było, że chce znokautować rywala i zasypywał go gradem mocnych ciosów, ale Yegorow nie padł na deski. Jednak po ośmiu rundach sędziowie nie mieli wątpliwości we wskazaniu zwycięzcy tego pojedynku.
Wynik: Kamil Łaszczyk (27-0, 9KO) pokonał Aleksandra Yegorowa (20-3-1, 10KO) przez jednogłośną decyzję sędziów 79:73, 80:72, 80:72.
Sebastian Ślusarczyk – Dariusz Sęk
Kolejny pojedynek był starciem młodości z doświadczeniem. Na przeciw siebie stanęli 22-letni Sebastian Ślusarczyk i 33-letni Dariusz Sęk. Smaczku te walki dodawał fakt, że trenerem Ślusarczyka był Adam Jabłoński z Boxing Radom, który jeszcze ostatnio pracował razem z Darkiem Sękiem.
https://www.cozadzien.pl/zdjecia/mb-boxing-night-6-w-hali-mosir-czii-zdjecia/60957
Walka rozpoczęła się od mądrej taktyki Darka Sęka. Doświadczony bokser unikał ciosów rywala, a sam trafiał pojedynczymi ciosami przez co dwie pierwsze rundy trafiły na jego konto. Jednak im dłużej trwała walka tym mocniej do głosu dochodził Ślusarczyk. W czwartej rundzie 22-latek celnie trafił Sęka, a ten ledwo co dotrwał do końca rundy. Ale w piątym starciu Sęk już nie miał szans. Ślusarczyk ponownie do niego dopadł i zasypał go całym gradem ciosów, po którym Sęk aż wypadł za liny. Dla Ślusarczyka było to siódme zwycięstwo w karierze i na pewno najcenniejsze.
Wynik: Sebastian Ślusarczyk (7-0, 5KO) pokonał Dariusza Sęka (28-6-3, 10KO) przez KO w V rundzie.
Sergiej Werwejko – Shawndell Terrel Winters
W przedostatniej walce wieczoru oglądaliśmy starcie o pas mistrza federacji NABA w wadze ciężkiej. O ten tytuł walczył Sergiej Werwejko i Amerykanin Shawndell Terrel Winters. Pierwsze rundy były wyjątkowo nudne. Obaj pięściarze unikali zadawania ciosów i zbyt wiele się nie działo. Dopiero w szóstej rundzie pojawiły się emocje. Winters mocnym ciosem trafił Werwejkę, a ten padł na deski. Zamroczony Ukrainiec zdołał jeszcze wstać i tylko niezwykłym chartem ducha dotrwał do końca tego starcia. Jednak w kolejnej odsłonie walki Winters dokończył dzieła zniszczenia i pokonał przed czasem Siergieja Werwejkę.
Wynik: Shawndell Terrel Winters (13-2, 10KO) pokonał Sergieja Werwejkę (11-3, 7KO) przez TKO w VII rundzie.
Patryk Szymański – Andrij Welikowski
W walce wieczoru doszło do starcia o pas międzynarodowego mistrza Polski w wadze średniej. O to trofeum walczyli Patryk Szymański i mocny Ukrainiec Andrij Welikowski. Faworytem bukmacherów był Ukrainiec i nie zwiódł oczekiwań.
https://www.cozadzien.pl/zdjecia/mb-boxing-night-6-ceremonia-wazenia-zdjecia/60942
Szymański od początku walki był bezradny. Jego rywal był zdecydowanie szybszy i z łatwością omijał obronę Polaka. Natomiast ciosy Szymańskiego nie dochodziły celu, co mocno denerwowało pięściarza z Konina. Brak skuteczności demotywował Szymańskiego, który coraz częściej zaczynał zapominać o obronie, a to szybko się zemściło. W czwartej rundzie Polak przyjął mocny cios, po którym runął na deski. Co prawda jeszcze wstał, ale sędzia zdecydował się przerwać pojedynek.
Wynik: Andrij Welikowski (16-2-1, 10KO) pokonał Patryka Szymańskiego (20-3, 10KO) przez TKO w IV rundzie.
