Faworytem i to zdecydowanym byli liderzy rozgrywek z Radomia, ale przed meczem trener Robert Witka, przestrzegał przed hurra optymizmem. - Nasz rywal to najlepszy zespół, jeśli chodzi o zdobycze punktowe. Chcąc ich powstrzymać, musimy bardzo dobrze zagrać w obronie – zdradził opiekun radomian.
https://www.cozadzien.pl/sport/ofensywny-koszykarski-mecz-w-radomiu-zagraja-liderzy-strzelcow/88263
Niestety, tuż przed pojedynkiem okazało się, że kontuzji na jednym z ostatnich treningów doznał Kaheem Ransom. Oznaczało to, że kibice nie zobaczą w akcji najlepszych strzelców rozgrywek, czyli Ransoma i Artura Łabinowicza. Nie tylko HydroTruck był osłabiony, bowiem w zespole z Koszalina zabrakło dobrze znanego w Radomiu, Jakuba Dłoniaka. To jednak brak lidera całej ligi pod względem wszechstronności, okazał się być na początku meczu dużym problemem dla miejscowych. MKKS po niespełna pięciu minutach wygrywał 11:2. Chwilę później czas na żądanie wziął trener Witka. Jednocześnie na ławce dla zawodników rezerwowych pozostał inny czołowy zawodnik – Damian Jeszke (dwa przewinienia). Miejscowi do końca pierwszej kwarty wciąż mieli problemy w grze ofensywnej (uzyskali 16 pkt.), za to stracili ich 25.
Po zaledwie 120 sekundach drugiej ćwiartki ponownie czas wziął trener Witka, bo jego zespół tracił do rywali 14 oczek, a 11 na koncie miał już Łabinowicz. W połowie kwarty na świetlnej tablicy było nawet 21:43, co zapowiadało niespodziankę. To co wydarzyło się do końca pierwszej połowy, nie pozostawiało złudzeń. Koszalinianie, co chwila trafiali z dystansu i wygrywali z liderem różnicą 25 punktów! Przebudzenie miejscowych przyszło dość szybko. W ciągu siedmiu minut HydroTruck odrobił 14 oczek i tym razem przerwę zażądał Rafał Knap. Ponadto jego czterech podopiecznych miało na koncie już cztery przewinienia. Niestety w lepszych humorach na ostatnie 10 minut wychodzili akademicy, bo równo z końcową syreną, za trzy celnie przymierzył Arnold Sanders i było 53:64. W 35 minucie strata radomian zmalała nawet do pięciu punktów, co zapowiadało emocje w końcówce. Niestety goście mądrze się bronili i przede wszystkim w kluczowych momentach zebrali trzy piłki z ofensywnej tablicy.
HydroTruck Radom – MKKS Żak Koszalin 77:83
Kwarty: 16:25, 12:28, 25:11, 24:17.
HydroTruck: Sowa 5, Zalewski 15, Zegzuła 15, Jeszke 10, Patoka 6, Wall 11, Formella 13, Sadło 2, Olender 0.
MKKS Żak: Łabinowicz 20, Sanders 12, Pisarczyk 18, Itrich 2, Kaszowski 18, Karpik 0, Szewczyk 0, Marcinkowski 11, Rompa 2.