Radomianie przystępowali do tego spotkania po dziesięciu zwycięstwach z rzędu i chcieli przedłużyć tę serię, a dzięki temu wskoczyliby na trzecie miejsce w tabeli PLS 1. Ligi.
Mecz, rozegrany awansem z 30. kolejki, z trzecim w stawce BBTS-em Bielsko-Biała od początku jednak nie toczył się po myśli gospodarzy. Goście postawili na siłę w ofensywie oraz w polu serwisowym i to dawało efekt. Już po kilku minutach gry prowadzili różnicą czterech punktów (3:7), a potem kontrolowali boiskowe wydarzenia. Czarni cały czas byli w roli zespołu goniącego wynik. W pewnym momencie bielszczanie powiększyli przewagę do ośmiu "oczek" (14:22). Gospodarze jednak nie złożyli broni i zmniejszyli stratę do trzech punktów (21:24). Na więcej nie było ich już jednak stać i BBTS wygrał 25:21.
W drugim secie znowu BBTS szybko wypracował przewagę (3:6). W ekipie z Radomia przebudził się słabo dysponowany w pierwszym secie atakujący Bartłomiej Kluth (10:12). Cały czas jednak radomianie gonili rywali (14:17, 17:20). I gdy w końcu wydawało się, że mogą doprowadzić do remisu (20:21), to w końcówce znowu BBTS odjechał wygrywając po raz drugi do 21.
Trzeci set miał już zupełnie inny przebieg. Radomianie podrażnieni przegranymi dwoma pierwszymi partiami tym razem prezentowali się dużo lepiej. Tym razem to oni prowadzili grę. Zaczęło się od prowadzenia 6:2, potem było 8:4 czy 13:9. Druga połowa seta to właściwie ten sam obraz gry - Czarni wygrali finalnie do 21.
W czwartej odsłonie znowu jednak inicjatywę przejął BBTS, który niemal od samego początku narzucił swój styl gry (5:9, 7:13). W środkowej fazie seta oba zespoły popełniały sporo błędów. Z biegiem czasu jednak Czarni odrabiali straty, aż w końcówce niemal dogonili rywali. Po autowym ataku Szymona Romacia było 20:21, a kilka chwil później ten po kolejnym błędzie tego zawodnika był remis 23:23. Dwie następne akcje należały do gospodarzy, którzy po skutecznym bloku wygrali 25:23 i doprowadzili w tym meczu do remisu.
Po wyrównanym początku tie-breaka, BBTS odjechał trochę z wynikiem (4:7, 7:10). Czarni jednak nie dali za wygraną. Po dwóch skutecznych atakach Kristapsa Smitsa był remis 11:11. Końcówka przyniosła wiele emocji, a set zakończył się dopiero na przewagi. Finalnie wygrali radomianie, a w decydujących wymianach rolę główną odegrał Smits, który skończył dwie akcje z rzędu (18:16).
Dla radomian to już jedenasty triumf z rzędu w PLS 1. Lidze! Czarni po tej wygranej wyprzedzili w tabeli BBTS i awansowali na trzecią pozycję.
WKS Czarni Radom - BBTS Bielsko-Biała 3:2 (21:25, 21:25, 25:21, 25:23, 18:16)
Czarni: Jewstratow 5, Kluth 14, Smits 20, Tokajuk 7, Schamlewski 13, Kalembka 12, Filipowicz (libero) oraz Sławiński, Siemiątkowski 3, Rohnka 1.
BBTS: Bereza 4, Romać 27, Pietruczuk 13, Szwed 13, M.Zawalski 7, B.Zawalski 10, Biniek (libero) oraz Chmielewski (libero), Kuts, Siek, Dębski 3, Kowalczyk.
Sędziowie: Tomasz Bałabański i Marcin Walerzak.
MVP: Kristaps Smits (Czarni)