Niezwykle zdeterminowani do meczu z HydroTruckiem podchodzili zawodnicy SKS-u. Podopieczni trenera Kamila Sadowskiego przegrali dwa ostatnie mecze (domowy z Kotwicą Kołobrzeg i wyjazdowy z Dziki Warszawa) przez co zamiast zajmować trzecią lokatę, to spadli na piąta pozycję. Za to po domowym zwycięstwie nad GKS Tychy w wybornych nastrojach na starcie z Kociewskimi Diabłami udali się wiceliderzy.
Zapowiadało się, że pojedynek będzie niezwykle wyrównany i potwierdziła to pierwsza kwarta. Ćwiartkę otwarcia różnicą czterech punktów wygrali goście. Radomianie zupełnie pogubili się w defensywie w kolejnych 10 minutach. Rywale uzyskali w tym czasie aż 29 punktów, przy tylko 15 oczkach gości. Trener Robert Witka w przerwie meczu, z pewnością wiele uwagi miał pod adresem zmienników. Otóż do przerwy rezerwowi SKS-u zdobyli 17, a radomianie tylko trzy oczka! Tak słaba postawa „ławkowiczów” HydroTrucku znalazła odzwierciedlenie w wyniku, bo stargardzianie wygrywali wtedy 46:36.
https://www.cozadzien.pl/sport/sportowe-podsumowanie-tygodnia-w-radiu-rekord-270223-posluchaj/89610
Po 3:30 kolejnej kwarty o czas poprosił podenerwowany postawą zespołu trener Witka. W tym czasie jego podopieczni zdobyli zaledwie dwa punkty, przy dziewięciu gospodarzy i na świetlnej tablicy wyników (było 55:38), SKS uzyskał najwyższe prowadzenie! Zanosiło się, nie tylko na ósma porażkę w sezonie zasadniczym HydroTrucku, ale i na pogrom spadkowicza z Energa Basket Ligi.
https://www.cozadzien.pl/sport/hydrotruck-radom-pokonal-gks-i-zrewanzowal-sie-tyszanom/89551
Minuty mijały, a prowadzenie SKS-u wciąż utrzymywało się w okolicach 20 punktów. Trzy kolejne akcje rzutowe na początku ostatniej czwarty kwarty na punkty zamienił Damian Jeszke. Po kolejnych trafionych trzech o czas poprosił zaniepokojony całą sytuacją Sadowski. Na sześć minut przed końcową syreną gospodarze wygrywali 70:58, a chwilę później 72:61. Wtedy celny trzypunktowy rzut oddał wicelider klasyfikacji strzelców Filip Małgorzaciak, ponownie zwiększając dystans stargardzian. To nie był koniec pogoni radomian, bowiem na 90 sekund przed końcem, ponownie czas wziął opiekun miejscowych. Wtedy już przewaga jego podopiecznych zmalała do sześciu punktów. Ostatecznie dwa celne rzuty dystansowe spowodowały, że z triumfu cieszyli się kibice „Kociewskich Diabłów”, bo radomianom nie starczyło czasu na odrobienie strat.
SKS Starogard Gdański – HydroTruck Radom 82:76
Kwarty: 17:21, 29:15, 22:11, 14:29.
SKS: Małgorzaciak 20, Venzant 2, Motylewski 7, Ziółkowski 8, Czerlonko 16, Cebula 0, Lis 5, Burczyk 0, Perzanowski 0, Janiak 18, Reszka 0, Życzkowski 6.
HydroTruck: Sowa 4, Ransom 17, Zegzuła 17, Jeszke 19, Patoka 11, Zalewski 0, Formella 0, Rojek 3, Sadło 0, Pietras 5.