Piłkarze Radomiaka do meczu z naszpikowaną byłymi przedstawicielami ekstraklasy drużyną Bruk-Betu przystępowali po dwóch pojedynkach bez zwycięstwa. Za to rywale przed własną publicznością pokonali 2:1 GKS Bełchatów, a dwa trafienia dla gospodarzy zanotował reprezentant Łotwy Vladislavs Gutkovskis. - Do Radomia przyjechaliśmy po jakiekolwiek punkty – mówił przed meczem Piotr Mandrysz, opiekun popularnych „Słoników”.
https://www.cozadzien.pl/sport/radomiak-radom-bruk-bet-termalica-nieciecza-relacja-live/60210
Mecz wicelidera z byłym ekstraligowcem zapełnił stadion. Na pojedynek wybrali się także skauci, czy dyrektorzy klubów z wyższej ligi. Poczynaniom piłkarzy przypatrywali się m.in. Tomasz Kiełbowicz, czy Arkadiusz Głowacki.
Z pewnością na początku meczu duże lepsze wrażenie wywarli na nich zawodnicy z Niecieczy. To oni opanowali środek pola i co chwila atakami nękali defensorów, jak i Mateusza Kochalskiego. Bramkarz „Zielonych” zwłaszcza w pierwszym kwadransie był bardzo niepewny, ale na szczęście jego błędów nie wykorzystał Gutkovskis.
Dopiero z biegiem czasu mecz się wyrównał a od 30. minuty inicjatywę przejęli gospodarze. Najgroźniejszej akcji nie wykorzystał jednak Mateusz Michalski. Pomocnik otrzymał podanie od Rossi Leandro, ale z najbliższej odległości przestrzelił.
Tymczasem prawdziwy szturm na bramkę Karola Dybowskiego nastąpił zaraz po zmianie stron. Radomianie podobnie, jak i w meczu 14. kolejki w Grudziądzu – śmielej zaatakowali a strzelenie bramki wydawało się być kwestią czasu. W 47. minucie Leandro wpadł w pole karne i potężnie uderzył w światło bramki, jednak trafił w wyciągniętą dłoń Dybowskiego! Chwilę później zza pola karnego uderzał Rafał Makowski, ale minimalnie obok słupka. W 50. minucie nastąpiło kolejne ostrzeżenie ze strony radomian. Po składnej akcji drużyny piłkę z prawej strony boiska wrzucił w pole karne Leandro, ale „główka” Makowskiego nie przyniosła gola.
Goście nie wyciągnęli wniosków z ataków wicelidera i to się zemściło. Perfekcyjnym podaniem do wbiegającego w pole karne Makowskiego popisał się Damian Jakubik a pomocnik precyzyjnym strzałem w krótki róg pokonał Dybkowskiego!
Po tej bramce tempo gry nieco spadło, ale podopieczni Dariusza Banasika wciąż kontrolowali przebieg wydarzeń. Jakby tego było mało, to w 70. minucie boisko opuścił pomocnik gości Vlastimir Jovanocić, któremu arbiter Piotr Kruczyński z Żywca pokazał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę.
Zawodnicy z Niecieczy od tego momentu próbowali swoich szans jedynie po stałych fragmentach gry, ale te nie były groźne. Tylko raz na bramkę Kochalskiego uderzał wychowanek Radomiaka Piotr Wlazło, a piłka poszybowała nieznacznie ponad poprzeczką.
Choć arbiter do regulaminowego czasu doliczył cztery minuty, to rezultat już się nie zmienił. - Przeczuwałem, że o tym kto zwycięży może zadecydować jedna bramka. Tak też się stało. O tego jednego gola Radomiak był lepszy – ocenił mecz trener Mandrysz.
Radomiak Radom - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:0 (0:0)
Bramka: Makowski (52.)
Radomiak: Kochalski - Jakubik, Cichocki, Grudniewski, Abramowicz, Michalski (69. Kluska), Mikita, Makowski, Karwot, Leandro (83. Nowak), Górski.
Termalica: Dybowski - Wlazło, Jovanović, Gergel, Misiak (46. Purece), Grzybek, Miković, Gutkovskis, Terpiłowski (62. Kalisz), Putivcew, Szarek.