W lepszych nastrojach do rywalizacji przystąpiła Broń. Radomianie na inaugurację po dobrej w ich wykonaniu zwłaszcza drugiej połowie, pokonali Sokoła Ostróda 3:1. Z kolei warszawianie, drugi raz z rzędu pełnili rolę gospodarzy, po tym jak w pierwszej kolejce zremisowali z Błonianką Błonie.
Radomianie, którzy nie ukrywają swoich wysokich aspiracji w tym sezonie do stolicy pojechali po komplet punktów i chcieli udowodnić rywalom, że ich czerwcowy triumf na tym samym boisku, nie był dziełem przypadku.
Pierwsza połowa meczu rozpoczęła się pod dyktando gości, ale radomianie nie potrafili zamienić przewagi na gole. Z upływem czasu, coraz śmielej do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy popularnych Traktorków i więcej pracy miał w bramce Jakub Kosiorek. W końcu w 43 minucie golkiper skapitulował. Akcję, po której padł gol zainicjował Patryk Kamiński, który prostopadłym podaniem znalazł w polu karnym Oskara Pyrzynę. Ten zabawił się z defensorem Broni i uderzeniem piłki lewą nogą, w tzw. krótki róg bramki, ustalił wynik pierwszych 45 minut.
https://www.cozadzien.pl/sport/uskrzydlona-bron-radom-wygrywa-ze-spadkowiczem-sokolem-ostroda/84669
Druga połowa rozpoczęła się bez zmian kadrowych w Broni, ale za to ze zmianą aury. Nad stadionem mocno się rozpadało, co z pewnością nie ułatwiało zawodnikom przeprowadzanie składnych akcji. Za to, kolejną bramkę meczu kibice obejrzeli w 65 minucie gry. Tomasz Bartosiak faulował w polu karnym rywala, a swojego 70. gola w barwach Ursusa, a trzeciego w trwającym sezonie zdobył Kamiński, pewnie wykorzystując rzut karny. Trzy minuty później niejako zrehabilitował się Bartosiak, który wpadł w pole karne Ursusa i strzałem piłki z zewnętrznej części stopy, uzyskał kontaktowego gola. Chwilę później z obroną radomian zabawił się Paweł Tarnowski, ale jego strzał z dystansu z trudem wybronił Kosiorek. Jeszcze lepiej kapitan Broni zachował się w 76 minucie, gdy efektowną paradą zatrzymał piłkę po uderzeniu Tarnowskiego. Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 79 minucie. Paweł Sitkowski, a więc arbiter prowadzący spotkanie, podyktował drugą w meczu jedenastkę, ale tym razem dla gości. Sebastian Krejer golkiper Ursusa rzucił się w swoją prawą stronę, ale strzelec Michał Kielak uderzył futbolówkę w przeciwny róg i doprowadził do remisu. Kilkadziesiąt sekund później gospodarze wyszli jednak na prowadzenie, a z gola cieszył się Tarnowski, który wykorzystał precyzyjne podanie od Kamińskiego!
Ursus Warszawa – Broń Radom 3:2 (1:0)
Bramki: Pyrzyna, Kamiński (karny), Tarnowski – Bartosiak, Kielak (karny)
Broń: Kosiorek – Bartosiak (73. Goljasz), Pietrzyk, Machajek, Weremko (89. Grudzień), Kalinowski, Szymczak, Kobiera, Nowak (56. Derlatka), Prikhna, Kielak.