Po dwóch ciężkich bojach ćwierćfinałowych był remis 1:1. Pierwszy mecz w Zawierciu zakończył się zwycięstwem gospodarzy 3:2, za to w radomskim MOSiR-ze Cerrad Czarni triumfowali 3:1. Półfinalistę wyłonił dopiero mecz numer trzy, który ponownie został rozegrany w kameralnym obiekcie zawierciańskiego OSiR-u. Hala po raz kolejny pękała w szwach, a na trybunach pojawiła się duża grupa kibiców Cerradu Czarnych Radom.
http://www.cozadzien.pl/sport/druga-bitwa-dla-cerradu-czarnych/55040
W mecz lepiej weszli radomianie. Już w pierwszej akcji atomowym atakiem popisał się Michał Filip, a po chwili Wojciech Żaliński zablokował Mateusza Malinowskiego i „Wojskowi” prowadzili 2:0. Po kolejnym bloku, ale tym razem na Marcinie Walińskim, przewaga radomian urosła do trzech punktów (12:9). Drużyna Roberta Prygla kontrolowała grę do wyniku 15:12. Wtedy to swoje show rozpoczął Mateusz Malinowski. Atakujący Warty najpierw skończył trudny atak, a potem popisał się serią doskonały zagrywek i kontr. Zawiercianie zdobyli sześć punktów z rzędu i wyszli na prowadzenie 18:15. Do końca tej partii radomianie już nie zdołali nawiązać walki i przegrali seta otwarcia 21:25. Okazało się, że w pierwszej odsłonie meczu „Wojskowi” popełnili aż 12 błędów własnych w tym osiem w polu serwisowym!
http://www.cozadzien.pl/zdjecia/cerrad-czarni-radom-warta-zawiercie-zdjecia/55041
Już na początku drugiej partii Warta zbudowała czteropunktową przewagę (6:2). Radomianie stracili skuteczność w ataku i tym samym napędzali kontry gospodarzy. Przy stanie 10:5 Robert Prygiel poprosił o czas i próbował jeszcze zmotywować do walki swoich zawodników, ale ci nie znaleźli recepty na dobrze grających siatkarzy z Zawiercia. W takim wypadku radomski szkoleniowiec wpuścił na boisko aż czterech zmienników: Michała Ostrowskiego, Reto Gigera, Kamila Kwasowskiego i Jakuba Rybickego, ale ci również nie potrafili postawić się rozpędzonym gospodarzom. Warta wygrała drugiego seta 25:19.
Od początku trzeciej partii trwał koncert zawiercian. Warta błyskawicznie objęła prowadzenie 5:1. Radomianie jeszcze próbowali walczyć i zbliżyli się do rywali na dwa punkty (7:9), ale wtedy dwoma asami popisał się Marcin Waliński i kompletnie wybił „Wojskowym” siatkówkę z głowy. Radomianie stracili chęci do gry i właściwie do końca meczu nie zdołali nawiązać walki z rywalami. Ostatecznie Warta Zawiercie wygrała tego seta 25:17, a całe spotkanie 3:0. Najlepszym zawodnikiem tego pojedynku wybrany został Michał Masny. Rozgrywający Warty w niedzielnym meczu doskonale dyrygował grą swojego zespołu i mądrze rozdzielał piłki do swoich kolegów.
http://www.cozadzien.pl/sport/cerrad-czarni-przegrali-pierwsza-bitwe/54941
Natomiast radomianom ten mecz kompletnie nie wyszedł. Nasza drużyna w trzech partiach popełniła aż 28 błędów własnych, w tym 17 w polu serwisowym. Cerrad Czarni stracili wszystkie atuty, którymi dysponowali w dwóch pierwszych pojedynkach, a dodatkowo nie wykreowali w tym meczu lidera. Najlepiej o tym świadczy fakt, że najwięcej punktów, czyli dziewięć, zdobył Michał Filip, ale radomski atakujący skończył zaledwie 8 z 22 piłek, które otrzymał w ataku.
Po tej porażce Cerrad Czarnym pozostała walka o miejsca 5-6. Na tym etapie rywalizacji ich rywalem będzie PGE Skra Bełchatów. Wyższe miejsce w zestawieniu zajmie drużyna, która jako pierwsza wygra dwa spotkania. Mecz numer jeden zostanie rozegrany w Radomiu w sobotę, 13 kwietnia o godz. 20.30.
http://www.cozadzien.pl/sport/warta-zawiercie-cerrad-czarni-radom-relacja-live/55196
Aluron Virtu Warta Zawiercie – Cerrad Czarni Radom 3:0 (25:21, 25:19, 25:17)
Warta: Masny, Waliński, Gawryszewski, Malinowski, Ferreira, Rejno, Koga (l) oraz Dosanjh, Andrzejewski (l), Semeniuk, Kania, Bociek
Cerrad: Vincić, Żaliński, Pajenk, Filip, Fornal, Huber, Ruciak (l) oraz Kwasowski, Rybicki, Ostrowski, Giger, Wasilewski (l)