Karuzela transferowa, trenerska, przebudowy, remonty i rozbiórki. Przed nami ciekawy sezon 2. ligi, również dlatego, że do rozgrywek przystąpi aż osiem nowych drużyn. Są wśród nich zarówno ekipy marzące o przywróceniu dawnego blasku (Widzew Łódź), zespoły, które jeszcze niedawno grały w Ekstraklasie (Górnik Łęczna), jak i kluby, które borykają się z ogromnymi problemami (Ruch Chorzów). To wszystko składa się na mieszankę, w której pozostaje więcej pytań niż odpowiedzi. My jednak postanowiliśmy odpowiedź na kilka z nich i nieco przybliżyć kibicom drugoligowców przed startem nowego sezonu.
Błękitni… Koszalin?
Zacznijmy od północy kraju, na której naprawdę sporo się działo. Na spadku Gwardii Koszalin do 3. ligi najbardziej skorzystali… Błękitni Stargard. Ekipa ze Stargardu sięgnęła po czterech piłkarzy z Koszalina – Patryka Baranowskiego, Przemysława Brzeziańskiego, Adriana Kwiatkowskiego i Junpei Shinmurę. Koszaliński zaciąg ma zastąpić dotychczasowych liderów, którzy opuścili Stargard. A było ich sześciu, w tym Patryk Skórecki, najlepszy strzelec zespołu, czy wtórujący mu Mateusz Węsierski. Kolejną szóstkę ubytków stanowi sześciu nieco mniej istotnych zawodników, ale ciężko mówić o tym, by godnie ich w Stargardzie zastąpiono. Najważniejsza zmiana w Błękitnych dokonała się jednak na… ławce rezerwowych. Po sześciu latach zespół opuścił trener Krzysztof Kapuściński. Zastąpił go Adam Topolski, który ma w CV pracę na stanowisku trenera Lecha Poznań, ale działo się to 20 lat temu. Od tego czasu raczej równał w dół, prowadząc zespoły pokroju LKS-u Slesin. Błękitni dokonali więc rewolucji, ale pamiętajmy, że stare piłkarskie przysłowie mówi: jeśli sprowadzasz zawodników Gwardii Koszalin, grasz jak Gwardia Koszalin. Radykalne zmiany mogą się okazać gwoździem do trumny klubu ze Stargardu, co zresztą pokazały letnie sparingi. Błękitni przegrali z Gwardią (więc grają jeszcze gorzej niż Gwardia), Bałtykiem Koszalin i Pogonią Szczecin. Na pocieszenie udało się jeszcze „zapakować” szóstkę Stilonowi.
http://www.cozadzien.pl/sport/wyjazdowa-jesien-radomiaka-terminarz/48951
Nie taki Widzew straszny…
… jak go malują. Łódzki klub to bez wątpienia ewenement w 2. lidze. Osiem milionów budżetu, rekord Polski dotyczący ilości sprzedanych karnetów, były król strzelców Ekstraklasy w kadrze – to wszystko robi wrażenie. Widzew nie jest jednak aż tak potężny, żeby wziąć ligę z marszu. Nowy-stary trener, Radosław Mroczkowski, zaprosił na testy przedziwny zestaw piłkarzy. W Łodzi sprawdzano zawodników z piątej ligi włoskiej, czwartej ligi niemieckiej czy napastnika z czarnogórskiej ekstraklasy, który w swojej karierze zebrał więcej żółtych kartek (sześć) niż goli (cztery). Z tej wesołej gromady nie zakontraktowano nikogo, ale oficjalne wzmocnienia są niewiele mniejszego „kalibru”. Widzew zakupił obrońcę z niemieckiej siódmej ligi i… reprezentanta Litwy. Urodzony w Kretyndze Simonas Paulius to defensywny pomocnik, który większość kariery spędził w łotewskiej Ekstraklasie, a w kadrze dwukrotnie mierzył się z Polakami (ostatni raz w czerwcu). Do tak zacnego grona dołączyła obiecująca młodzież – najlepszy strzelec Podbeskidzia w Centralnej Lidze Juniorów, Konrad Gutowski oraz lider Polonii Warszawa w tych samych rozgrywkach, 17-letni Michael Ameyaw, który zbiera bardzo dobre recenzje w letnich sparingach. Latem Widzewiacy przebywali na zgrupowaniu w Opalenicy, a w grach sparingowych zremisowali z Ruchem Chorzów oraz pokonali reprezentację bezrobotnych piłkarzy z Hiszpanii, Broń Radom, Stomil Olsztyn i GKS Katowice. Na razie w korespondencyjnym pojedynku Widzew prowadzi z Radomiakiem. Po stracie radomskiego Paula Pogby z Gwadelupy „Zieloni” nie mogą się już pochwalić reprezentantem kraju. Litwin z Kretyngi zapewnił łodzianom minimalne prowadzenie.
http://www.cozadzien.pl/sport/legijny-zaciag-w-radomiaku/48918
Cisza przy Cichej 6
Nie zaśpiewamy, że w Chorzowie zapanowała cisza i spokój, bo spokoju w Ruchu nie ma od dawna, a fani „Niebieskich” na pewno oczekiwali nieco innej ciszy niż dźwięk pustych korytarzy. Letnie okienko transferowe 14-krotnych mistrzów Polski przebiegało według zasady „ostatni gasi światło”. Coraz szybciej tonący okręt opuścili niemal wszyscy najlepsi zawodnicy, a i ci, którzy poziomem nieco odstawali, woleli spakować walizki. Chorzów opuściło aż 19 piłkarzy, jednak Ruch się nie poddaje. Trener Dariusz Fornalak kompletuje kadrę, w której po ostatnich transferach (Kamil Lech i Robert Obst) jest już 21 zawodników. Problemy Ruchu nie ułatwiają jednak pracy, o czym świadczą zakupy graczy, którym „bliżej niż dalej” - 38-letniego Wojciecha Kędziory i 33-letniego Tomasza Podgórskiego. Ten pierwszy w szatni poczuje się jak ojciec, bo w zespole znajdziemy aż dziewięciu piłkarzy, którzy mają 19 lub mniej wiosen na karku. Gorączkowe poszukiwania mogą jednak przynieść efekt odwrotny do zamierzengo.. W ostatnim sparingu zagrało ośmiu defensorów, spośród których ważne umowy ma… trzech. Defensywa budowana na wariackich papierach chrzest bojowy może przejść przeciwko Radomiakowi, a to nie będzie łatwe zadanie. Ekipa Fornalaka braki starała nadrobić się dłuższym okresem przygotowawczym. „Niebiescy” wrócili do treningów 14 czerwca, odbyli także zgrupowanie w Rybniku-Kamieniu, a w sparingach ulegli Garbarni czy… AS Monaco. Udało im się za to grać Odrę Opole i Pniówek Pawłowice Śląskie.
http://www.cozadzien.pl/sport/radomiak-wygral-ostatni-sparing/48923
Resovia's on fire
Sześć sparingów, 18 bramek, z czego 13 w dwóch meczach. Resovia nieoczekiwanie może okazać się najsilniejszym beniaminkiem spośród „świeżaków” w drugiej lidze. Podopieczni Szymona Grabowskiego przegrali tylko jeden test-mecz, nie doświadczyli kadrowej rewolucji. W zespole został „rzeszowski Totti”, czyli bramkarz Marcin Pietryka, który barwy tego klubu reprezentuje nieprzerwanie od 20 lat. Powoli goni go także Konrad Domoń, który w Resovii gra pięć lat krócej. Taki właśnie jest to klub, bez wielkich nazwisk, ale ze składem, który pewnie wygrał niezwykle silną grupę z Motorem Lublin, Chełmianką czy KSZO. Co ciekawe we wspomnianych sparingach gole strzelało aż trzynastu zawodników. To najlepiej świadczy o tym, że na rzeszowian będzie trzeba uważać. W tej ekipie spotkamy zresztą starego znajomego, Davida Kwieka. Niewykluczone, że dołączy do niego inny były piłkarz Radomiaka, Dariusz Brągiel.
Rozstania i powroty w Stali
„Stalówka” wciąż boryka się ze sporymi problemami. Klub w poprzednim sezonie uchronił się przed spadkiem, ale rozgrywki znów rozpocznie na „obcym” obiekcie. Jakby tego było mało, chaos zapanował również w zarządzie – miasto przejęło większościowy pakiet klubu, wybrano nowego prezesa, ale zanim to się stało, tymczasowy włodarz mianował… nowego trenera. Tadeusz Krawiec swoje stanowisko piastował przez trzy dni, po czym na fotel wrócił… były szkoleniowiec, Krzysztof Łętocha. Teraz „Stalówka” zapowiada rozpoczęcie nowego etapu, jednak nie będzie to łatwe zadanie. Stal opuściło już sześciu piłkarzy, w tym najlepszy strzelec, Adrian Gębalski i najlepszy obrońca, Szymon Jarosz. W ich miejsce nie sprowadzono jeszcze następców, a „Stalówka” przegrała obydwa sparingi, które rozegrała. Zresztą ostatni mecz kontrolny Stali odbył się 7 lipca, a więc… trzy tygodnie przed startem ligi.
***
Już jutro druga część naszego zestawienia, w którym znajdą się Elana Toruń, GKS Bełchatów, Górnik Łęczna, Pogoń Siedlce i ROW Rybnik, a także najciekawsze transfery w drugiej lidze. Już teraz zachęcamy do lektury!