Jeśli wracać to właśnie w takim stylu. Radomiak Radom nie dał szans Gwardii Koszalin i po raz drugi w tym sezonie wysoko pokonał podopiecznych Tadeusza Żakiety. Tym razem "Zieloni" wbili "Gwardzistom" pięć bramek, choć pewne rzeczy pozostają niezmienne. Tak samo, jak w pierwszym spotkaniu, do bramki trafili Chinonso Agu i Peter Mazan. Dzięki tej wygranej Radomiak awansował na pozycję wicelidera drugiej ligi, choć wciąż ma na koncie o dwa mecze więcej niż Warta Poznań i ŁKS Łódź. Podopieczni Jerzego Cyraka zostali także drugim najskuteczniejszym zespołem w lidze.
"Zieloni" od początku ruszyli na rywali z pełną determinacją, pokazując drzemiącą w nich sportową złość. Efektem tego był szybko zdobyty gol. Chinonso Agu wykorzystał świetne przedłużenie wrzutu z autu przez Jakuba Wróbla i strzałem wolejem nie dał szans Adrianowi Hartlebowi. Nie trzeba było długo czekać na drugi cios w wykonaniu naszego zespołu. W 12. minucie gry Bartosz Skowron dośrodkował w pole karne, gdzie ponownie dobrym zgraniem futbolówki popisał się Jakub Wróbel, a całą akcję strzałem głową zakończył Patryk Mikita, który zdobył premierową bramkę w barwach Radomiaka.
http://www.cozadzien.pl/zdjecia/radomiak-radom-gwardia-koszalin/46665
Mikita niedługo potem mógł podwyższyć prowadzenie. Skrzydłowy wywalczył piłkę przed polem karnym i oddał strzał z dystansu, ale tym razem nie trafił w światło bramki. Radomiak nie przestawał nacierać, a kolejne strzały zapisali na swoim koncie Chinonso Agu i Michał Grudniewski. Na bramkę trzeba było jednak poczekać do 32. minuty spotkania. Wówczas Skowron uruchomił Mikitę, który wyprzedził obrońcę i zagrał do Petera Mazana. Słowak nie pomylił się w stuprocentowej sytuacji i wpakował piłkę do bramki. Kilka chwil później były piłkarz Legii Warszawa mógł zaliczyć drugą asystę. Tym razem Jakub Wróbel obsłużył Mikitę znakomitym podaniem, a ten wpadł w pole karne, zakręcił rywalem i zagrał wgłąb "szesnastki", jednak czujność zachowali obrońcy, którzy wybili futbolówkę uspokajając sytuację.
Jeszcze przed przerwą "Zieloni" stworzyli sobie kolejne okazje. Damian Jakubik oddał minimalnie niecelny strzał po podaniu Damiana Szuprytowskiego, a sam "Mały" uderzył w mur z rzutu wolnego. Ostatecznie jednak kolejnej bramki się nie doczekaliśmy, choć podopieczni Jerzego Cyraka z pewnością byli zadowoleni z wyniku, z którym schodzili do szatni.
Po zmianie stron Radomiak nieco przystopował, kontrolując tempo gry. Przed kolejną szansą stanął Patryk Mikita, jednak tym razem, po dobrym podaniu od Damiana Jakubika, skrzydłowy "Zielonych" został zatrzymany przez obrońcę. Niedługo potem czechosłowacką klepką popisali się Peter Mazan i Jakub Rolinc. Mazan dzięki temu urwał się obrońcy i zagrał w pole karne, ale nasza drużyna tym razem nie wykorzystała dobrego dośrodkowania. Nie udało się także wykorzystać fatalnego błędu Macieja Szmatiuka. Obrońca Gwardii podał piłkę wprost w ręce interweniującego Adriana Hartleba, a sędzia podyktował rzut wolny pośredni. Po wystawieniu futbolówki na strzał zdecydował się Peter Mazan, jednak trafił tylko w poprzeczkę.
http://www.cozadzien.pl/sport/wielki-mecz-radomiaka-gwardia-rozbita/46651
Na bramki trzeba było poczekać, ale cierpliwość została nagrodzona. W 87. minucie gry faulowany w bocznej strefie boiska był Dawid Jabłoński, a odważną decyzję o bezpośrednim strzale z ostrego kąta podjął Patryk Winsztal. Choć uderzenie "Winiego" obronił bramkarz Gwardii, dobitka Jakuba Rolinca była na tyle skuteczna, że sędzia wskazał na wznowienie gry od środka. Kilka chwil później Rolinc trafił po raz drugi. Tym razem czeski snajper błysnął po dośrodkowaniu Dariusza Brągiela, piękny wolejem kierując piłkę do siatki. Radomiak wygrał 5:0 i kapitalnie zrekompensował się kibicom za ostatnie niepowodzenia.
Ciężko wyróżnić jednego piłkarza Radomiaka. Patryk Mikita świetnie spisywał się w ofensywie, strzelił bramkę, zaliczył asystę, a i te liczby mogłyby być lepsze. Bartosz Skowron i Michał Grudniewski grali z kolei po profesorsku w obronie, a ten pierwszy zaliczył kluczowe podania przy dwóch akcjach bramkowych. Chinonso Agu w środku pola pracował jak maszyna, kompletnie dominując ten sektor boiska, Peter Mazan co chwilę stwarzał zagrożenie pod bramką rywali, Damian Szuprytowski popisywał się kapitalnymi zagraniami i świetnym przeglądem pola a duet Jakubów - Wróbel i Rolinc zaliczyli łącznie dwie asysty i dwa gole. Czy coś mogło zagrać lepiej?
http://www.cozadzien.pl/sport/g-gilewski-radomiak-stoi-na-solidnych-fundamentach/46560
Po tak owocnym występie, widać, że mimo burzliwego okresu i plotek, które powstały wokół klubu, drużyna nie rezygnuje z walki o awans. Ważna i wysoka wygrana z Gwardią może tchnąć drugie życie w piłkarzy "Zielonych", którzy potrzebowali przełamania. Teraz przed naszym zespołem ciężka wyprawa do Stargardu. W meczu z siódmymi w tabeli Błękitnymi trzeba będzie wspiąć się na wyżyny umiejętności i podtrzymać dobrą passę.
Radomiak Radom - Gwardia Koszalin 5:0 (3:0)
Bramki: Agu (5'), Mikita (12'), Mazan (32'), Rolinc (87', 90')
Radomiak: Gostomski - Jakubik, Grudniewski, Klabnik, Skowron - Agu (68' Jabłoński), Colina, Mazan - Mikita (80' Winsztal), Wróbel (54' Rolinc), Szuprytowski (52' Brągiel),
Gwardia: Hartleb - Bachleda, Wojciechowski, Szmatiuk (72' Stańczyk), Maciąg, Karbowiak (46' Kwiatkowski), Przyborowski, Baranowski (72' Majtyka), Poźniak, Setla (46' Szubert), Brzeziański