Piłkarze Radomiaka w drugim zimowym sparingu zmierzyli się ze Stalą Stalowa Wola. Szósty zespół w tabeli pokonał "Zielonych" 2:0, strzelając obydwie bramki w końcowych minutach spotkania. W meczu wystąpiło 21 zawodników, a nieoficjalny debiut zaliczył Adam Banasiak.
Już w drugiej minucie gry gospodarze pokazali, że mecz nie będzie dla radomian łatwą sprawą. Po mocnym strzale z dystansu Michała Trąbki piłkę poza linię końcową sparował Artur Haluch. Chwilę później tym samym odpowiedział Dawid Jabłoński, ale tym razem futbolówkę zatrzymał obrońca. Radomiak szukał swoich okazji, jednak rywale skutecznie blokowali i dośrodkowania i kolejne strzały. Podobnie było po rzucie rożnym dla Stali, kiedy obrońcy przyjęli na siebie uderzenie w polu karnym. Swoje szanse miał też Maciej Filipowicz, ale raz nie trafił, a drugim razem nabił defensora "Stalówki".
Gospodarze też próbowali. Po rzucie wolnym zdołali oddać strzał - niecelny. Kolejne uderzenie zablokowali obrońcy Radomiaka. W końcówce pierwszej połowy "Zieloni" mieli serię trzech rzutów rożnych, ale jedyne co z tego przyszło to zablokowany strzał naszego zespołu. Po chwili radomianie mieli kolejny korner, a na koniec jeszcze rzut wolny, po którym Meik Karwot strzelił celnie, ale wprost w bramkarza. Do przerwy bramek nie zobaczyliśmy.
W drugiej części spotkania było sporo fauli i... spalonych. Te drugie były następstwem podań Adama Banasiaka, który wraz z pojawieniem się na boisku, posłał kilka niezłych piłek do przodu. Najpierw jednak obrońcy złapali na ofsajdzie Patryka Mikitę, a potem Adama Banasiaka. Nowy zawodnik Radomiaka zdecydował się też na indywidualną akcję, ale jej efektem był tylko rzut rożny. Pomocnik zapoczątkował też dobrą akcję "Zielonych", w której po podaniu Patryka Winsztala przed szansą na zdobycie gola stanął Mikita. Jego strzał zablokowali jednak rywale.
Po nieco ponad godzinie gry doczekaliśmy się drugiego strzału radomian, który dotarł do celu i zmusił bramkarza do interwencji - niestety dla "Zielonych" skutecznej. Golkiper Stali uratował też sytuację po akcji Michała Suchanka, który mógł go pokonać strzałem z pola karnego. Gospodarze odpowiedzieli uderzeniem, kolejnym, które zostało zablokowane przez obrońców oraz bardzo niecelnym strzałem z dystansu. Na kwadrans przed końcem spotkania "Stalówka" zagrała piłkę na piąty metr, sparował ją Mateusz Kochalski, ale ta spadła pod nogi Andrzeja Trubehy, który z bliskiej odległości skierował ją do bramki.
Radomiak powinien wyrównać chwilę później, jednak dobrą centrę w pole karne w ostatniej chwili wyjaśnił obrońca, ryzykowną interwencją wybijając piłkę na rzut rożny. Był to korner numer 10 dla "Zielonych", a niedługo po nim nastąpił 11, po którym niecelnie głową uderzał Karol Kucharski. Zamiast wyrównującego trafienia, zobaczyliśmy drugiego gola dla "Stalówki". Michał Kitliński po indywidualnej akcji minął bramkarza i podwyższył wynik spotkania. Więcej bramek w tym meczu już nie padło.
"Zielonych" czekają teraz cztery kolejne jednostki treningowe w ciągu dwóch dni i trudny sparing z Górnikiem Łęczna. Wciąż nie wiadomo, gdzie odbędzie się to spotkanie. W przypadku złych warunków pogodowych w ciągu następnych dni, Radomiak zagra na wyjeździe. Jeśli pogoda będzie sprzyjała rozegraniu meczu w Radomiu, to drużyny spotkają się na bocznym boisku MOSiR-u.
STATYSTYKI
Strzały celne: 3-3 (1-1)
Strzały niecelne: 2-3 (1-2)
Strzały zablokowane: 3-4 (2-3)
Rzuty rożne: 4-11 (3-7)
Stal Stalowa Wola - Radomiak 2:0 (0:0)
Bramki: Trubeha (76'), Kitliński (84')
Radomiak: Haluch (46' Kochalski) - Wawszczyk (64' Nowosadko), Grudniewski (46' Świdzikowski), Klabnik (46' Kucharski), Jakubik (64' Jabłoński) - Luz (46' Winsztal), Karwot (46' Banasiak), Kaput (64' Nowakowski), Filipowicz (46' Szuprytowski), Jabłoński (46' Suchanek) - Sokół (46' Mikita)