https://www.cozadzien.pl/zdjecia/radomiak-radom-rakow-czestochowa-zdjecia/99996
Oba zespoły podchodziły do spotkania 27. kolejki PKO Ekstraklasy po remisach w poprzedniej serii gier. "Zieloni" podzielili się punktami z Puszczą Niepołomice, a Raków z będącym w strefie spadkowej Ruchem Chorzów.
https://www.cozadzien.pl/zdjecia/kibice-podczas-meczu-radomiak-radom-rakow-czestochowa-zdjecia/99997
W 8 minucie starcia przy Struga 63 Radomiak po raz pierwszy zagroził rywalom. Z rzutu wolnego, z około 35 metrów Kacpra Bieszczada próbował zaskoczyć Bruno Jordao, ale piłka powędrowała tuż nad poprzeczką. Niedługo po tym z dystansu strzelał Jardel, ale tę próbę lepiej przemilczeć. Ten sam zawodnik znalazł się za chwilę w polu karnym rywali, ale zamiast uderzać, to podał wprost do obrońcy Rakowa. Goście też mieli swoją szansę. Po kwadransie gry strzelał John Yeboah, ale w Gabriela Kobylaka.
W 25 minucie na stadionie przy ul. Struga 63 rozległ się głośny okrzyk radości. Z autu rzucał Dawid Abramowicz, piłkę we własnym polu karnym strącił Ante Crnac, a do swojej bramki trafił Stratos Svarnas! W kolejnej akcji mógł być remis, ale Erick Otieno zmarnował znakomitą sytuację i minimalnie chybił z najbliższej odległości. Po zdobytym golu Radomiak trochę się cofnął i czekał na kontrataki. Raków prowadził grę, ale większego zagrożenia pod bramką Kobylaka nie stworzył.
Tuż przed przerwą fatalny błąd na przedpolu popełnił golkiper Rakowa. Bieszczad wybiegając z własnego pola karnego minął się z piłką, a jego błąd wykorzystał Jardel, który przejął futbolówkę i kopnął do pustej bramki. Do przerwy radomianie prowadzili więc z mistrzem Polski 2:0.
https://www.cozadzien.pl/sport/radomiak-radom-rakow-czestochowa-relacja-live/99966
Drugą część spotkania "Zieloni" rozpoczęli najgorzej, jak tylko mogli, bo od straconego w 49 minucie gola. Z lewego skrzydła dośrodkował grający w barwach Rakowa młody radomianin, Dawid Drachal, w polu karnym głową zgrał Ante Crnac i do siatki z najbliższej odległości trafił Janis Papanikolau.
Radomiak grał mocno cofnięty. Jedyne zagrożenie na początku drugiej połowy ze strony gospodarzy, to bardzo ładny strzał Lisandro Semedo z dystansu, który jednak świetnie obronił Bieszczad. Również podobnej urody uderzeniem popisał się, choć tu już z rzutu wolnego, wprowadzony z ławki Ivi Lopez. Kobylak interweniował z najwyższym trudem i przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Częstochowianie w kolejnych minutach w dalszym ciągu byli stroną dominującą. Utrzymywali się przy piłce i dążyli do remisu. Dobrze między słupkami spisywał się Kobylak. Miejscowi dobrze się bronili i czekali na kontrę. Po jednej z nich z dystansu strzelał Jardel, ale wprost w Bieszczada. Raków, mimo przewagi, nie był w stanie odrobić straty i ostatecznie Radomiak wygrał przy Struga 63 z mistrzem Polski 2:1!
"Zieloni" zdobyli trzy punkty, bardzo ważne w kontekście utrzymania. Obecnie podopieczni Macieja Kędziorka mają na koncie 35 "oczek".
W następnej serii gier Radomiak pojedzie do Łodzi na mecz z ostatnim w tabeli ŁKS-em. To spotkanie zaplanowane jest na niedzielę, 14 kwietnia i rozpocznie się o godz. 12.30.
Radomiak Radom - Raków Częstochowa 2:1 (2:0)
Bramki: Svarnas 25' (samobójcza), Jardel 43' - Janis Papanikolaou 49'.
Radomiak: Kobylak - Grzesik, Rossi, Vuszković, Abramowicz, Semedo (79' Pik), Luizao, Kaput (72' Donis), Jordao (87' Cichocki), Machado (87' Peglow), Jardel.
Raków: Bieszczad - Svarnas, Berggren (60' Kochergin), Yeboah (78' Nowak), Crnacz, Silva, Drachal, Arsenić (80' Rodin), Racovitan, Otieno (60' Lopez), Papanikolaou (80' Lederman).
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Żółte kartki: Rossi, Abramowicz, Grzesik, Kobylak.