Faworytem zaległego meczu PKO Ekstraklasy był Raków. Podopieczni Marka Papszuna po wyjazdowym triumfie w stolicy z Legią ostrzyli sobie apetyty na wygraną nad beniaminkiem. Gdyby tak się stało to wicemistrzowie kraju wskoczyliby na fotel wicelidera rozgrywek. Za to radomianie mieli w pamięci słaby występ w Mielcu i porażkę ze Stalą. Tam jedyną bramkę goście stracili z rzutu karnego.
W 5 minucie środowej rywalizacji także rywale Radomiaka wykonywali rzut karny. Wprawdzie prowadzący mecz Damian Kos wskazał ramieniem na rzut rożny, bo uważał że Leandro Rossi nie dotknął piłki ręką, ale po analizie VAR wskazał na „jedenastkę”. Pewnym egzekutorem karnego okazał się Ivi Lopez i gospodarze objęli prowadzenie.
Zaledwie 120 sekund później Lopez dośrodkował piłkę na głowę Vladislavsa Gutkovskisa, a ten nieznacznie chybił. Jakby tego było mało, to w 19 minucie kapitalną interwencją po strzale piłki przez Lopeza popisał się Filip Majchrowicz. Za to Radomiak tylko raz w pierwszej połowie oddał celny strzał na bramkę rywala, ale za to skuteczny! W 23 minucie Damian Jakubik mocno zacentrował futbolówkę w pole karne, a tam dopadł do niej Maurides i zmusił do kapitulacji Kacpra Trelowskiego. Więcej goli w tej części gry już nie było, ale za to posypały się żółte kartki, w sumie cztery. Jedną z nich zobaczył m.in., Dariusz Banasik, a więc trener Radomiaka.
Po zmianie stron zmienił się obraz gry. Raków od samego początku zepchnął rywali do defensywy i co chwila stwarzał zagrożenie pod bramką Majchrowicza. Młodzieżowy reprezentant kraju spisywał się bardzo dobrze broniąc strzały Lopeza, Gutkovskisa, czy Mateusza Wdowiaka. Za to Zieloni liczyli na kontrataki, ale te nie przynosiły spodziewanych rezultatów. Mecz jednak w miarę upływy czasu bardziej się otwierał.
W końcu w 73 minucie kontratak wyprowadził Miłosz Kozak. Skrzydłowy podał piłkę do Dawida Abramowicza, a piłkę po jego strzale przed siebie wybił Trelowski. Futbolówka trafiła pod nogi Mauridesa, który strzelił nie do obrony! Radość radomian trwała tylko sześć minut, bo piłkę w bramce gości umieścił Sebastian Musiolik. Napastnik wysoko wyskoczył do futbolówki dośrodkowanej przez Frana Tudora i nie dał szans Majchrowiczowi.
Sędzia do regulaminowych 90 minut doliczył cztery, ale pomimo ładnego strzału z rzutu wolnego Lopeza (trafił w boczną siatkę) gole nie padły.
Raków Częstochowa - Radomiak Radom 2:2 (1:1)
Bramki: Ivi Lopez 6 (k), Sebastian Musiolik 78 - Maurides 23, 72
Raków: Trelowski – Petrášek, Niewulis, Papanikolaou, Gwilia (84. Sturgeon) – Tudor, Wdowiak (89. Długosz) – Poletanović (73. Sapała), Ivi López, Musiolik – Gutkovskis (73. Arak).
Radomiak: Majchrowicz - Jakubik, R. Rossi, Cichocki, Abramowicz - Leandro, Kaput, F. Nascimento, Karwot (61. Radecki), Machado (61. Kozak) - Maudrides (86. Angielski).