ROSA Radom na starcie rozgrywek zaliczyła bolesny upadek już na pierwszym "płotku". Drużyna prowadzona przez trenera Roberta Witkę o pierwsze zwycięstwo w oficjalnych meczach powalczy tym razem w Szczecinie. Miejscowe King Wilki Morskie to drużyna nieprzewidywalna, stawiana w roli czarnego konia rozgrywek. Przekonał się o tym Anwil Włocławek, który dopiero w ostatniej kwarcie wyszarpał zwycięstwo z rąk Kinga, a także Spójnia Stargard, która na przywitanie z Energa Basket Ligą, zebrała od szczecinian solidne baty.
King Wilki Morskie Szczecin to ostoja stabilności. W nowy sezon szczecinianie weszli z zaledwie czterema nowymi zawodnikami, a przynajmniej dwóch z nich to solidne wzmocnienia. Jakub Schenk, który w medialnych plotkach był nawet łączony z ROSĄ, to najlepszy asystent Kinga (13 asysty), młody Litwin Martynas Sajus to z kolei jeden z najlepszych zbierających (osiem zbiórek). Liderem zespołu niezmiennie jest doświadczony Paweł Kikowski, najlepszy strzelec ubiegłego sezonu Energa Basket Ligi wśród Polaków. Teraz Kikowski również bryluje - ma na koncie 39 punktów, 11 zbiórek i sześć asyst. Ogromną rolę w zespole mają też dwaj inni Litwini - Tomas Jogela i Martynas Paliukenas. Pierwszy z nich jest drugim najlepiej punktującym zawodnikiem szczecińskiego zespołu, drugi ma na koncie najwięcej zbiórek w drużynie (13).
Z kolei w ROSIE najlepiej spisuje się Cullen Neal, który nie ma sobie równych wśród ligowych strzelców (łącznie 47 punktów, średnio 23,5 na mecz). Neal ma też najwięcej asyst (dziewięć). Za najlepszego dotychczas zawodnika trzeba jednak uznać Kolumbijczyka, Hannera Mosquere-Peree. Egzotyczny transfer póki co się sprawdza - Hanner ma na koncie 15 zbiórek, wymusił na rywalach osiem fauli, pięciokrotnie przechwytując piłkę przeciwnikom. W ROSIE widać też dużą dysproporcję pod względem czasu spędzonego na boisku. Mimo że w klubie zapowiadano odmłodzenie składu, najmłodsi zawodnicy - Szymon Szymański czy Mateusz Szczypiński, spędzili na parkiecie dotychczas zaledwie po 20 minut, aż trzykrotnie mniej niż liderzy tego rankingu. Z kolei Wojciech Wątroba ma na koncie tylko... minutę.
Porównując obydwa zespoły, King wypada lepiej. Szczecinianie częściej trafiają za dwa (59 vs 43 proc.), za trzy (37 vs 34 proc.), z rzutów osobistych (81 vs 60 proc.) i z gry (52 vs 41 proc.). King jest minimalnie lepszy pod koszem (35 vs 34 zbiórki na mecz), częściej asystuje (22 vs 16 asyst na mecz), częściej przechwytuje piłkę (10 vs 8 przechwytów na mecz) i rzadziej otrzymuje bloki (3 vs 4 na mecz). Radomianie z kolei rzadziej tracą piłkę (13 vs 16 strat na mecz na naszą korzyść) i częściej blokują rywali (2 vs 1 bloków na mecz).
Mecz Kinga Szczecin z ROSĄ Radom rozpocznie się w niedzielę, 21 października, o godz. 12.40.