Maciej Górski ma być lekarstwem na problemy ze skutecznością napastników Radomiaka. Sam zawodnik ma wiele do udowodnienia. W jednym z naszych tekstów, które opisywały nowego snajpera "Zielonych", wspomnieliśmy, że w Głogowie wciąż tęsknią za jego bramkami. Sam Górski też musiał spoglądać z tęsknotą na swój dorobek z czasów gry w Chrobrym, bo od czasu odejścia stamtąd na szczeblu centralnych zanotował tylko dziewięć trafień. Po części usprawiedliwia to fakt, że przez większość tego czasu 29-latek był tylko rezerwowym. Optymistycznym akcentem jest również fakt, że strzelając dla Korony, Jagiellonii i Chojniczanki, pokazał spory wachlarz umiejętności. W ostatnim sezonie dla kielczan trafił dwukrotnie - raz w sposób absolutnie kapitalny, wpisując się na listę strzelców po zdjęciu pajęczyny z okienka bramki Miedzi Legnica, co uczynił mocnym strzałem z dystansu. Drugi gol to z kolei strzał głową po dośrodkowaniu od kolegi z zespołu.
https://www.cozadzien.pl/sport/ile-goli-strzeli-gorski-eksperci-oceniaja-pilkarza-radomiaka/56900
Przygodę z ekstraklasą Górski zaczynał jednak w Jagiellonii Białystok. Już w drugiej kolejce rozgrywek pokazał się z dobrej strony, kiedy wspólnie z kolegami wymusił błąd rywali, a po odbiorze piłki na połowie rywala przez Konstantina Vassiljewa, przymierzył głową, dając Estończykowi asystę. Potem trafiał już dla Korony. Po raz pierwszy uczynił to w końcówce starcia z Cracovią, kiedy wpakował piłkę do siatki z ok. 11 metrów. Instynkt snajpera obudził się w nim również w pucharowej konfrontacji z Zagłębiem Lubin, gdzie z bliskiej odległości dobił rywala zwykłym dołożeniem nogi. W podobnym stylu trafił nieco później, gdy po rzucie rożnym przytomnie dobił piłkę prawą nogę. Napastnik odnalazł się też w innej sytuacji, dobijając strzał... sprzed pola karnego, do pustej bramki. W krótkim epizodzie w Chojnicach również trafił do pustej bramki, wykorzystując kontratak. Drugi gol dla Chojniczanki to przytomny strzał głową po zgraniu piłki po rzucie rożnym.
Nowy napastnik Radomiaka Radom nie strzelał zbyt wiele w Lotto Ekstraklasie, jednak zdecydowanie wyróżniał się w czwartej lidze. Marcin Długosz z cksport.pl przyznał nam, że zawodnik przewyższał ten poziom rozgrywek, a na potwierdzenie tego mamy statystyki. 9 meczów, 14 goli i 4 asysty to bilans snajpera w rezerwach Korony Kielce. Górski potrafił dać niezłe show; w jednym z meczów strzelił cztery bramki, w innym do gola dorzucił trzy asysty. Choć na bramki zdobywane na tym poziomie rozgrywek trzeba brać poprawkę, to Górski strzelając je udowodnił swoją wszechstronność. Strzelił gola głową, "dokładał nogę" do dokładnych dośrodkowań, wykorzystywał zamieszanie w polu karnym, trafiał po szybkiej kontrze, po składnej, zespołowej akcji, wykorzystał rzut karny, wpakował też piłkę do pustej bramki. Pełen wachlarz rozwiązań, a dośrodkowania na nos do kolegów z zespołu też nie były mu obce.
Ważną rolę Górskiego docenił również trener rezerw, Sławomir Grzesik, który jednym tchem wymieniał zalety tego zawodnika. - Dobrze grał głową, był waleczny, bardzo dobrze przygotowany fizycznie. Grał ambitnie, przewyższał umiejętnościami tę ligę. To dobry zawodnik, w Koronie miał dużą konkurencję w postaci Forbesa czy Soriano, ale dla Radomiaka będzie wzmocnieniem - uważa szkoleniowiec drugiej drużyny kieleckiego klubu.
https://www.cozadzien.pl/sport/lider-widzewa-na-celowniku-radomiaka/56842
Górski zresztą często trafiał w rezerwach ekstraklasowych zespołów. Dla Korony II strzelił również gola w sezonie 2016/2017, a dla drugiego zespołu Jagiellonii Białystok trafiał w sezonie 2016/2017. W trzecioligowej "Jadze" II zdobył sześć bramek, znów wykazując się najróżniejszymi technikami. Rzut karny, precyzyjny strzał głową po dośrodkowaniu z gry, szybkie podanie w kontrze, typowe uderzenie "do pustaka", udana próba z ostrego kąta. Wykorzystał też atut, o którym wspominali w innym tekście cytowani przez nas eksperci, czyli wysoki pressing na obrońcach drużyny przeciwnej. Czyli znów możemy potwierdzić jego uniwersalność.
Wracając jednak do poczynań Macieja Górskiego w ekstraklasie, warto przytoczyć jego statystyki z ostatnich lat. W minionym sezonie oddał 17 strzałów na bramkę, z których cztery były celne; wynika z raportów InStata. Dokładniejsze liczby podaje EkstraStats, który zaznacza, że 10 strzałów Górskiego to uderzenia z pola karnego (trzy celne), a siedem to strzały zza "szesnastki" (jeden celny, gol z Miedzią). EkstraStats rozróżnia też celność strzałów daną częścią ciała; i tak 33 proc. strzałów Górskiego głową trafiało do celu, podobnie jak 43 proc. jego strzałów prawą nogą. Jak wyglądało to w poprzednich latach? W sezonie 2017/2018 nowy zawodnik Radomiaka oddał 18 uderzeń; pięć celnych, z czego dwa z, a trzy zza pola karnego. Co ciekawe, wtedy lepiej spisywała się lewa noga napastnika - przy próbach strzałów tą nogą Górski miał 75 proc. skuteczność, a przy uderzeniach prawą nogą, wynosiła ona ledwie 18 proc. Z kolei w sezonie 2016/2017 były piłkarz Chrobrego oddał 14 strzałów - siedem celnych; wszystkie z pola karnego. Do celu trafiało 40 proc. prób z prawej nogi, 50 proc. strzałów lewą nogą i 66 proc. uderzeń głową. EkstraStats podaje też ciekawostkę w postaci liczby stuprocentowych okazji do zdobycia gola. Górski w ostatnich trzech sezonach miał ich kolejno: trzy, cztery i siedem, z kolei sam stworzył takowe cztery.
https://www.cozadzien.pl/sport/radomiak-ma-nowego-napastnika/56854
Kreowanie sytuacji kolegom nie jest jego mocną stroną, ani zresztą zadaniem boiskowym, jednak w rubryce "kluczowe podania" Maciej Górski nie ma zer. Według EkstraStats w ostatnich sezonach stworzył ich kolejno osiem, pięć i trzy. Z kolei według InStata w ubiegłym sezonie napastnik miał sześć kluczowych podań, z czego dwa dokładne. Napastnik jest dość dokładny w podaniach do kolegów z drużyny. 112 ze 152 zagrań trafiało do celu, co daje mu 74 proc. celność podań. Dla porównania opisywany niedawno Mateusz Lewandowski, a więc obrońca, był o dwa punkty procentowe słabszy w tej statystyce. To istotna różnica, jeśli założymy, że Górski jako napastnik częściej rozgrywa piłkę na połowie rywala i podaje do przodu. Zresztą, w rundzie jesiennej poprzednich rozgrywek notował średnio 1.1 podań w pole karne na mecz, z których połowa osiągała swój cel. Wówczas był to wynik lepszy niż dokonania Artura Sobiecha i Adama Buksy.
Według opinii ekspertów, nowy napastnik Radomiaka to typ walczaka, który pełni rolę pierwszego obrońcy. Znajduje to potwierdzenie w liczbach: w sezonie 2018/2019 popełnił 20 fauli, a sam był nieprzepisowo zatrzymywany 19 razy. W poprzednich rozgrywkach według InStata stoczył on 173 pojedynki, z których wygrał 57 (33 proc. skuteczności). Tracił piłkę 85 razy, a odzyskiwał 13. Większość odbiorów miała miejsce na połowie rywala, a w tej klasyfikacji Górski dotrzymywał kroku ligowej czołówce. Jeśli kogoś zmartwi niski procent wygranych pojedynków, niech będzie spokojny - to normalne u napastników. Po rundzie jesiennej podobnie w tej rubryce wypadali najlepsi napastnicy ligi: Flavio Paixao czy Adam Buksa, a słabszy od Górskiego był... Carlitos ze stołecznej Legii.
Jakie wnioski można wyciągnąć z przytoczonych wyżej liczb? Maciej Górski to napastnik, który ma wiele cech świadczących o wszechstronności. Dawał też przesłanki o nieprzeciętnym instynkcie strzeleckim, który... gdzieś się zagubił. Mimo to ciężko usłyszeć o nim złą opinię, a jego praca dla drużyny jest ceniona i wyróżniana, zresztą przynosi też efekty w postaci bramek. To dobra podstawa, by spodziewać się po nim bycia wzmocnieniem "Zielonych". Jeśli tylko odblokuje się pod okiem "ulubionego" trenera, Radomiak będzie miał pożytek i z jego pracy w defensywie i przede wszystkim ze zdobywanych bramek.
