Kiedy podczas pomeczowej konferencji prasowej zapytałem trenera Dariusza Banasika o to, co musi się stać, żeby Radomiak wygrał wyjazdowy mecz, był tak samo zdezorientowany, jak ja. Osiem minut ROW-u, które przysłużyły się do kolejnej wyjazdowej kompromitacji „Zielonych” było zjawiskiem wręcz nadprzyrodzonym. Bo trzeba się wykazać nadprzyrodzonym talentem, żeby wypuścić z rąk wygrane spotkanie. Kiedy padła pierwsza bramka dla rybniczan, łatwo było przewidzieć, co stanie się za kilka chwil. A kiedy padła druga, można było już zacytować popularnego mema: niby człowiek wiedzioł, a jednak się trochę łudził...
http://www.cozadzien.pl/sport/radomiak-stracil-wygrana-w-ostatniej-minucie/50316
Wyjazdowy marazm
Od czasu powrotu do drugiej ligi, Radomiak na wyjazdach często grał słabo, często zawodził, ale seria, którą podtrzymali w Rybniku „Zieloni” może być najdłuższa i najmniej chlubna. W sezonie 2016/2017 radomianie nie wygrali pięciu kolejnych ligowych wyjazdów na starcie rozgrywek. Wówczas, podobnie jak obecnie, wyjazdy nie zaczęły się tak źle. Pierwszy mecz poza własnym domem, to remis w Tarnobrzegu, drugi, to wygrana w Stalowej Woli. Potem jednak przyszła katastrofa. Remis z Rozwojem Katowice, bezbramkowy mecz z Olimpią Zambrów, porażka z Radkowem, remis z Odrą Opole i wtopa w Elblągu. Łącznie pięć meczów bez wygranej na wyjazdach i tylko trzy na 15 możliwych do ugrania punktów. A w międzyczasie Radomiak zdążył przecież odpaść z Pucharu Polski. I to w starciu z trzecioligowym wówczas GKS-em Jastrzębie.
Była to niewątpliwie zła passa, ale „Zieloni” tracili punkty nie tylko z outsiderami, ale i z ligowym topem. Sprawdziliśmy, które miejsce zajmował dany klub przed meczem z Radomiakiem:
Rozwój Katowice – 13
Olimpia Zambrów – 11
Raków Częstochowa – 2
Odra Opole – 2
Olimpia Elbląg – 10
Trzy zespoły z dolnej części tabeli i dwa z góry. Można to usprawiedliwić, można wkalkulować brak trzech punktów w meczach z ówczesnymi wiceliderami. Co ciekawe, po tak słabej serii, Radomiak wciąż był w ligowym czubie. A konkretniej na czwartym miejscu z 19 punktami na koncie (tyle samo miała trzecia w lidze Siarka). Ciężko nie dostrzec analogii z obecną sytuacją „Zielonych” - 18 punktów, trzecie miejsce, o jeden mecz więcej niż czwarta Elana.
W sezonie 2016/2017, „Zieloni” raz jeszcze zaliczyli serię pięciu meczów na wyjeździe bez wygranej – na finiszu ligi. 1:4 z Polonią Warszawa, 1:1 z Wartą Poznań, 3:3 z Gryfem Wejherowo, 1:1 z ROW-em Rybnik i na „deser” barażowe lanie w Bytowie (0:4). Ponownie udało się ugrać tylko trzy punkty, ale tym razem rozmiar wpadek zespołu trenera Roberta Podolińskiego, był znacznie większy. Ponownie odwołujemy się ligowej tabeli sprzed meczu wyjazdowego Radomiaka.
http://www.cozadzien.pl/radom/premiera-ksiazki-hrabia-dusz-zobacz-zdjecia/50310
Polonia Warszawa – 16
Warta Poznań – 11
Gryf Wejherowo – 12
ROW Rybnik – 11
Cztery wpadki, cztery razy z ligowymi słabeuszami i brutalny cios od jednego z najgorszych zespołów pierwszej ligi. Bolesne.
Dokonania poprzedników może jednak przebić ekipa Dariusza Banasika. Ta sama, która w Radomiu gromi rywali. Obecny bilans wyjazdów już przebija poprzednie niechlubne serie – w czterech meczach udało się ugrać tylko dwa punkty. Radomiak przegrał w Grudziądzu, przegrał w Katowicach, zremisował w Boguchwale i w Rybniku. Łącznie stracił aż 10 punktów, a przy obecnej sytuacji w tabeli nawet połowa straconej sumy dałaby „Zielonym” fotel lidera rozgrywek. Najgorsze jest jednak to, że Radomiaka znów „leją” ligowy maruderzy.
Olimpia Zambrów – 7
Rozwój Katowice – 13
Stal Stalowa Wola – 10
ROW Rybnik – 13
Trzy ekipy z dolnej części tabeli, jedna z górnej, ale Olimpii bliżej było wówczas by spaść pod kreskę niż wskoczyć na podium. Kolejną szansą na przerwanie złej serii będzie wyjazd do Torunia. Ale czy można spodziewać się przełamania w starciu z drużyną, której domowy bilans wygląda tak: 2:2, 2:1, 3:0, 2:0, 0:0, 3:0? Sześć meczów, cztery wygrane, dwa remisy. Ostatnie cztery spotkania na zero z tyłu. Trzeba przyznać, że perspektywy ekipy Dariusza Banasika przed wyjazdem na Elanę są mniej więcej tak optymistyczne, jak krajobraz rozciągający się z wieży Barad-dur w Mordorze. I znów, tak jak na starcie sezonu 2016/2017 częścią objazdowej trasy Radomiaka, będzie wyprawa do trzecioligowca na mecz pucharowy. Zbliżające się starcie w Środzie Wielkopolskiej może okazać się kluczowym krokiem w kierunku przełamania lub dalszego marazmu „Zielonych”. Odpadnięcie z Pucharu Polski nie poprawi nastrojów w ekipie Dariusza Banasika, które i tak zdają się być niezbyt optymistyczne…
Protesty i rozmowy
Chodzi oczywiście o wspomniany przez was, drodzy czytelnicy, rzekomy protest piłkarzy przed jednym z treningów przed meczem ze Zniczem Pruszków. Pociągnąłem interesujący was temat i zapytałem po konferencji prasowej o oficjalne stanowisko trenera Dariusza Banasika. - Nie nazwałbym tego protestem, po prostu opóźniło się wyjście na trening. Poruszane były sprawy organizacyjne i jakieś sprawy z zeszłego sezonu. Można powiedzieć, że ja za bardzo w tym nie uczestniczyłem, bo to były bardziej rozmowy z prezesami, niż ze mną. Był poślizg, ale wyszliśmy na trening i myślę, że wszystko zostało wyjaśnione – skomentował szkoleniowiec „Zielonych”.
http://www.cozadzien.pl/sport/dogrywka-michal-szprendalowicz-radomiak/50203
Czy zostało wyjaśnione, jakie „kwestie organizacyjne” zostały poruszone w rozmowie z prezesami i czy jedną z nich były rzekome zaległości w wypłacie premii z zwycięską serię z jesieni 2016 roku, postaram się dowiedzieć i odpowiedzieć na wasze pytania.