Radomianki do ostatniego domowego meczu sezonu zasadniczego przystępowały po serii dwóch porażek. W obu przypadkach podopieczne Riccardo Marchesiego nie zdobyły choćby punktu. Tymczasem by myśleć na koniec sezonu o zajęciu drugiego miejsca, E.Leclerc powinien wygrać za trzy punkty i liczyć na potknięcie Chemika Police.
https://www.cozadzien.pl/zdjecia/eleclerc-moya-radomka-radom-energa-mks-kalisz-zdjecia/71212
Lepiej w mecz E.Leclerc nie mógł wejść. Po siedmiu minutach gry było 6:0, a pierwszy punkt rywalki z Kalisza zdobyły po zagrywce Janisy Johnson w aut. Nic dziwnego, że właśnie wtedy o pierwszą przerwę w meczu poprosił Jacek Pasiński. Opiekun MKS-u uspokoił nieco swoje podopieczne, bo od tego momentu te zdobywały punkt za punkt.
Przy stanie 22:17 na zagrywce po stronie radomianek pojawiła się Paulina Zaborowska i pozostała tam do końca seta otwarcia.
Druga partia również od początku należała do zawodniczek z Radomia. Te w pełni kontrolowały wypracowaną przewagę i ostatecznie wygrały partię 25:23.
https://www.cozadzien.pl/sport/eleclerc-moya-radomka-radom-energa-mks-kalisz-relacja-live/71139
Najwięcej emocji dostarczył set numer trzy. W nim trwałą zażarta walka punkt za punkt. Nic więc dziwnego, że największa dramaturgia towarzyszyła setowi pod sam jego koniec. Po ataku Johnson Radomka remisowała po 23. W następnej akcji piłkę na swojej stronie miały faworytki z Radomia, ale Bruna Honorio nie zakończyła ataku, a w odpowiedzi skutecznie zaatakowała Emilia Mucha. Decydujący punkt kaliszanki uzyskały po tym, jak siatki dotknęła Honorio.
Od początku czwartej partii kilkupunktową przewagę wypracowały sobie radomianki. Przy stanie 13:9 o czas poprosił nawet trener Pasiński, ale nie wiele z przerwy wynikało, bo po kilku następnych akcjach E.Leclerc prowadził nawet 20:16. Wydawało się, że powoli mecz dobiega ku końcowi, ale właśnie wtedy kaliszanki zaczęły odrabiać straty. Na zagrywce pojawiła się Ewelina Polak i po kilku minutach było 20:20. Samą końcówkę ponownie lepiej rozegrały zawodniczki MKS-u, doprowadzając do tie-breaka.
W nim pierwsze trzy punkty na swoim koncie zapisały przyjezdne. Radomianki nie załamały się tą sytuacją i zdobyły cztery następne oczka, a o czas poprosił Pasiński. O następną przerwę opiekun gości poprosił po zmianie stron, kiedy było 9:6. Ostatnie minuty meczu nie przyniosły emocji, bo Radomka nie oddała inicjatywy i wygrała do 9.
E.Leclerc Moya Radomka Radom – Energa MKS Kalisz 3:2 (25:17, 25:17, 23:25, 22:25, 15:9)
E.Leclerc Moya Radomka: Zaborowska 3, Honorio 19, Samara Rodrigues 12, Johnson 23, Łukasik 12, Moskwa 6, Witkowska (libero) oraz Biała, Twardowska 2, Picussa 3.
Energa MKS: Kucharska 1, Szczurowska 14, Gromadowska 3, Mucha 14, Bednarek 8, Budnik 5, Łysiak (libero) oraz Mazur (libero), Polak 3, Gałkowska 12, Bałuk.
Sędziowie: Mirosław Pałka i Damian Lic.
MVP: Janisa Johnson (E.Leclerc Moya Radomka Radom).