Pierwszą przerwę trener WKK zażądał w połowie piątej minuty, gdy jego podopieczni przegrywali ze spadkowiczem 12:3. Wrocławianie zupełnie nie radzili sobie w tym czasie z niezwykle skuteczną defensywą HydroTrucku, oddając większość rzutów z półdystansu. Z kolei ciężar zdobywania oczek na własne barki, po stronie radomian, wziął w tym czasie Damian Jeszke, występujący na pozycji centra. Czas wzięty przez Sebastiana Potocznego poskutkował o tyle, że w ciągu kolejnych 180 sekund gry wrocławianie przegrywali tylko różnicą jednego oczka. Za to po rzucie trzypunktowym w wykonaniu Tomasza Ochońko, WKK w 9 minucie wyszedł na pierwsze prowadzenie w meczu. Ostatecznie pierwsze 10 minut wygrali goście 18:17, a radomianie trafili tylko jeden rzut za trzy oczka, choć oddali siedem prób.
Połowa drugiej kwarty, to była tzw. gra dla koneserów. Obie drużyny bardzo dobrze prezentowały się w defensywie, wykonując założenia taktyczne trenerów. Nic więc dziwnego, że po pięciu minutach było zaledwie 4:3, dla HydroTrucku. Gospodarze zupełnie pogubili się w końcówce pierwszej połowy. Podopieczni Roberta Witki, choć prowadzili 31:27, to na przerwę schodzili z najwyższą stratą liczącą, aż 9 punktów.
Miejscowi dość dobrze rozpoczęli trzecią kwartę w ataku (dwukrotnie za trzy trafił m.in., Błażej Sowa), ale w defensywie popełniali proste straty, kilka razy wręcz oddając piłkę przeciwnikom! Dlatego ci w 25 minucie, utrzymywali wypracowaną przewagę. Dopiero w końcówce WKK miało problemy w ofensywie, co nieznacznie wykorzystali miejscowi i trzecia kwarta zakończyła się wynikiem 52:57.
Seria pięciu, kolejnych punktów HydroTrucku na przestrzeni minuty, spowodowała że na świetlnej tablicy wyników pojawił się remis. Za to po trafieniu Filipa Zegzuły w 33 minucie o czas poprosił Sebastian Potoczny, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu, na prowadzenie wyszli gospodarze. Ci nie zamierzali spoczywać na laurach i 60 sekund później wygrywali nawet 65:60 i mieli trzy ofensywne akcje na powiększenie przewagi, ale w każdej z nich straty popełniał Kaheem Ransom. Sytuacja zmieniła się, gdy na 160 sekund przed końcową syreną z dystansu celnie przymierzył Iwo Olender i było 71:65. Wtedy też czas wziął trener WKK. Po nim efektownym wsadem popisał się jeszcze Jakub Patoka, i już wiadomo było, że HydroTruck odniesie trzeci triumf w sezonie!
HydroTruck Radom – WKK Wrocław 80:70
Kwarty: 17:18, 14:22, 21:17, 28:13
HydroTruck: Sowa 7, Karczemny 0, Zalewski 0, Wall 4, Ransom 17, Zegzuła 14, Olender 10, Jeszke 23, Patoka 5.