W drugiej minucie spotkania Polacy przeprowadzili pierwszy atak. Tymoteusz Puchacz ruszył indywidualnie, ale jego strzał z dystansu minął bramkę Japończyków. Biało-czerwoni aktywnie atakowali prawą stroną boiska, jednak przyniosło to tylko rzuty rożne. W odpowiedzi dobre podanie dostał Salomon Sakuragawa, jednak napastnik był na spalonym. W 9. minucie gry z dystansu huknął Suguru Ito, a jego uderzenie przeleciało tuż obok słupka bramki strzeżonej przez Miłosza Mleczkę. Po tej sytuacji spotkanie na chwilę się uspokoiło. W 16. minucie meczu Polacy znów spróbowali akcji prawą stroną, ale Puchacz został zatrzymany. Piłka wróciła do biało-czerwonych, a strzał zza pola karnego oddał Mateusz Bogusz, jednak było to uderzenie niecelne. Chwilę później na spalonym został złapany Serafin Szota.
W 20. minucie meczu Szota faulował rywala tuż przy polu karnym Polaków. Hiroki Abe dograł na dalszy słupek do Sakuragawy, który z kilku metrów niecelnie uderzył głową. Podopieczni Jacka Magiery odpowiedzieli kolejnym uderzeniem z dystansu, tym razem autorstwa Dominika Steczyka. Napastnik, podobnie jak jego koledzy z drużyny, nie trafił w światło bramki. W 25. minucie spotkania Puchacz wygrał pojedynek na skrzydle, wpadł w pole karne i uderzył lewą nogą. Był to pierwszy celny strzał w tym meczu, ale na posterunku stał Keisuke Osako. W 27. minucie gry kapitan Japończyków, Abe, faulował w okolicy własnego pola karnego. Z rzutu wolnego piłkę dogrywał Tymoteusz Puchacz, ta w zamieszaniu trafiła pod nogi Serafina Szoty, który pewnym strzałem umieścił ją w bramce.
Goście szybko doprowadzili do wyrównania. Najpierw w polu karnym znalazł się Hinata Kida, którego uderzenie zablokował obrońca. Po rzucie rożnym piłka trafiła na dalszy słupek, tam był zaś Koki Saito, który przewrotką z piątego metra pokonał Miłosza Mleczkę. Piłkarze z "Kraju Kwitnącej Wiśni" nie rezygnowali z ataków i po chwili wywalczyli kolejny rzut rożny. Tym razem jednak piłkę wybili obrońcy. Przed końcem pierwszej połowy spotkania Polacy mieli jeszcze jedną okazję do dobrej centry z rzutu wolnego z podobnego miejsca, co przy pierwszym trafieniu, jednak tym razem szybsi byli obrońcy. Po chwili dośrodkowanie Adriana Stanilewicza na bramkę mógł zamienić Jan Sobociński. Obrońca oddał strzał z powietrza, ale nie trafił w bramkę. W ostatniej minucie gry szansę po kontrze zmarnował Steczyk, który został zatrzymany przed polem karnym. Do szatni piłkarze schodzili z remisem 1:1.
Po zmianie stron od mocnego, dosłownie, uderzenia rozpoczęli goście. Taisei Mishayiro po dograniu z lewego skrzydła złożył się do efektownego uderzenia, jednak trafił w poprzeczkę. Goście przeważali na boisku i stwarzali kolejne okazje. Dobrą interwencją popisał się Bartosz Ślisz, który zablokował uderzenie jednego z Japończyków. W 61. minucie spotkania zagotowało się pod bramką Polaków. Najpierw z ostrego kąta uderzał Taichi Hara, a jego strzał obronił Mleczko. Po rzucie rożnym obrońca zatrzymał z kolei strzał Juna Nishikawy. Kolejny korner zakończył się niepewną interwencją bramkarza biało-czerwonych, która dała Japończykom szansę na strzał, jednak ten okazał się niecelny.
W odpowiedzi z kontrą ruszyli Polacy. Dalekie podanie otrzymał Jakub Bednarczyk, który wyszedł na sam na sam z bramkarzem, ale przegrał ten pojedynek. Biało-czerwoni mieli jeszcze rzut rożny. Po dośrodkowaniu z narożnika na bramkę uderzał Jan Sobociński, który trafił w poprzeczkę. Japończycy także mieli swoje szanse. Z dystansu uderzał Nishikawa, ale ten strzał minął bramkę. Znacznie lepiej zza szesnastki przymierzył Tomasz Makowski. Pomocnik dostał podanie ze skrzydła, huknął, a piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do bramki Shina Mogiego. Niedługo potem Polacy zdobyli trzeciego gola. Tym razem Jakub Bednarczyk, który asystował Makowskiemu, sam zdecydował się na strzał z dystansu i trafił w prost w okienko bramki rywali.
Na kwadrans przed końcem gry dwójkową akcją popisali się Bartosz Ślisz i Tymoteusz Puchacz. Jej efektem był jednak tylko rzut rożny. Kolejna akcję, tym razem lewym skrzydłem, przeprowadził Jakub Bednarczyk. Polacy nie zdołali zakończyć jej strzałem. W 79. minucie gry biało-czerwoni w niecodzienny sposób rozegrali rzut wolny. Bednarczyk z Łyszczarzem krótko rozegrali piłkę, ale nie zdołali zaskoczyć rywali. Czwartego gola dla Polaków w 83. minucie meczu zdobył Adrian Łyszczarz. Skrzydłowi, podobnie jak koledzy z zespołu, popisał się pięknym strzałem z dystansu. Po golu Łyszczarza na boisku zameldował się Dominik Sokół z Radomiaka, który zmienił Dominika Steczyka. Niedługo potem Sokół zgrał piłkę do kolegi z zespołu, ten był faulowany przed polem karnym, a minimalnie niecelny strzał z rzutu wolnego oddał Łyszczarz. Przed końcem meczu niecelne uderzenie oddali też goście, a wynik nie uległ już zmianie. Polska wygrała 4:1.
STATYSTYKI (Polska - Japonia, w nawiasie do przerwy)
Strzały celne: 7-2 (2-1)
Strzały niecelne: 7-5 (4-2)
Strzały zablokowane: 0-4 (0-1)
Faule: 7-13 (3-5)
Rzuty rożne: 6-7 (3-3)
Spalone: 0-1 (0-1)
Polska U-20 - Japonia U-20 4:1 (1:1)
Bramki: Szota (28'), Makowski (68'), Bednarczyk (72'), Łyszczarz (83') - Saito (35')
Żółte kartki: Makowski (69') - Abe (27'), Ito (84')
Polska: Mleczko - Sobociński, Walukiewicz, Szota, Puchacz (84' Kostorz) - Stanilewicz, Makowski (71' Benedyczak), Ślisz, Bogusz (59' Łyszczarz) - Skóraś (59' Bednarczyk) - Steczyk (84' Sokół)
Japonia: Osako (46′ Mogi) – Suzuki (46′ Nakamura), Tsunoda (46′ Fujimoto), Seko (32′ Kobayashi), Sugawara – Abe (32′ Miyashiro), Hirakawa (46′ Taki), Ito, Kida (62′ Ogiwara) – Saito (46′ Hara), Sakuragawa (46′ Nishikawa)
