W całej Polsce zbierane są podpisy pod wnioskiem o referendum pod hasłem „Ratuj Maluchy i starsze dzieci też”. Koordynatorzy akcji chcą, aby społeczeństwo wypowiedziało się w sprawie ostatnich zmian w oświacie. Chodzi przede wszystkim o obowiązkowe posłanie sześciolatków do szkół. Rodzice twierdzą, że maluchy nie są psychicznie przygotowane do wspólnej nauki z siedmiolatkami w jednej klasie. Tymczasem we wrześniu 2014 r. do I klas zostaną obowiązkowo wysłane sześcio- i siedmiolatki. Wtedy w jednej klasie mogą się spotkać dzieci różniące się wiekiem nawet o 23 miesiące.
BADANIA POTWIERDZAJĄ- SZEŚCIOLATKI STRACĄ
Jak podawała ostatnio "Rzeczpospolita", prof. Roman Dolata oraz dr Artur Pokropek z Instytutu Badań Edukacyjnych porównali wyniki otrzymywane przez uczniów na sprawdzianie szóstoklasisty oraz egzaminie gimnazjalnym, w zależności od miesiąca ich urodzenia. Uczniowie urodzeni w styczniu otrzymywali lepsze wyniki niż ich młodsi koledzy z klasy urodzeni w kolejnych miesiącach. W przypadku sprawdzianu szóstoklasisty różnice te wynoszą od 2,5 do 2,9 punktu, a przy egzaminie gimnazjalnym od 1 do 1,5 punktu.
„Wyniki analizy potwierdzają istnienie zależności między wiekiem a osiągnięciami szkolnymi. (...) Gdyby doszło do losowego mieszania się w klasie dzieci sześcio- i siedmioletnich, należałoby oczekiwać dwukrotnego wzrostu różnic między najstarszymi a najmłodszymi uczniami na sprawdzianie i egzaminie gimnazjalnym" – piszą wg "Rzeczpospolitej" autorzy badań. Zwracają też uwagę, że im dzieci są młodsze, tym przepaść w ich osiągnięciach szkolnych rośnie.
WŁADZA LEKCEWAŻY RODZICÓW?
Fundacji chodzi też o przywrócenie pełnego kursu historii w liceach ogólnokształcących oraz stopniowy powrót do systemu 8 lat szkoły podstawowej i 4 lata szkoły średniej.
"Rodzice zaangażowani w akcję "Ratuj Maluchy" postanowili kontynuować działania na rzecz zniesienia niekorzystnych rozwiązań wprowadzanych przez reformę. Tym bardziej, że obniżenie wieku zostało zbojkotowane przez rodziców sześciolatków w całym kraju. Osoby zaangażowane w akcję zauważyły również, że rodzice mimo że są najliczniejszą grupą społeczną, i mimo że poprzez wychowanie dzieci mają największy wkład w budowanie Państwa i społeczeństwa, są jedną z grup najbardziej lekceważonych przez organy władzy państwowej i samorządowej" - czytamy na stronie fundacji.
W Radomiu akcję koordynuje Agnieszka Kiraga, matka sześciolatka. Przekonuje, że rodzice są przekonani, iż wprowadzane zmiany są krzywdzące dla ich dzieci, a reforma jest wprowadzana wyłącznie z myślą o ratowaniu gospodarki. Im wcześniej bowiem dzieci pójdą do szkoły, tym wcześniej rozpoczną pracę i zaczną płacić składki i podatki. - Skoro sondaże pokazują, że 70 procent społeczeństwa jest przeciwko wprowadzanym zmianom, a eksperci wypowiadają się, że takie działania są krzywdzące dla dziecka, to coś w tym musi być – mówi Agnieszka Kiraga.
JAK WESPRZEĆ AKCJĘ W RADOMIU?
- Zależy nam, aby doszło do referendum, ponieważ jako rodzice jesteśmy zaniepokojeni ostatnio wprowadzanymi zmianami w oświacie. Szkoły nie są przygotowane na prowadzenie zajęć 6 i 7 - latków w jednej klasie. Sale będą przepełnione. W Radomiu nie jest aż tak źle, ale dużo gorzej jest w mniejszych miejscowościach i wsiach – wyjaśnia Agnieszka Kiraga. - Jestem matką sześciolatka, mam jeszcze wybór. Moje dziecko pójdzie do zerówki, a dopiero w wieku 7 lat do I klasy. Uważam, że rodzice powinni mieć wybór w tej kwestii.
Wszelkiej pomocy merytorycznej dla mieszkańców Radomia udziela lokalny koordynator akcji Agnieszka Kiraga, której dane można znaleźć w zakładce – Kontakt – Lista koordynatorów.
Miejsca gdzie w Radomiu można złożyć podpis: Salon Fryzjerski "DAMIR", ul. Daszyńskiego 8 (os. Michałów); budynek dawnej TPSA, ul. Gajowa 92; Specjalistyczny Ośrodek Diagnozy i Rehabilitacji Dzieci i Młodzieży z Wadą Słuchu, ul. Wjazdowa 4.