Jeśli zamiast spacerować wolisz objadać się ciastem, pozostałości wagowe po świętach nie powinny cię zdziwić. Na szczęście jest na to prosty sposób – aktywność fizyczna. Odrobina ruchu przyda nam się nie tylko w Wielkanoc. Dzięki niej odejdziemy od stołu i przede wszystkim zaczniemy spalać kalorie. Problem w tym, że w rodzinne święta trudno znaleźć czas na porządny trening.
Co ćwiczyć w Wielkanoc?
Spacer lub jogging
Spacer to bez wątpienia jedno z najłatwiejszych ćwiczeń. Jeśli szukasz niezbyt skomplikowanego i niewymagającego wysiłku sposobu by nie przytyć w święta, po prostu się przejdź. W czasie 10-minutowego spokojnego marszu można spalić nawet 50 kalorii. Co ciekawe podobną ilość „pożarło” przedświąteczne posprzątanie mieszkania. Zamiast serwować gościom kolejne filiżanki kawy, zabierz ich na spacer. Wspólne zwiedzanie okolicy jest doskonałą okazją do rozmów.
Jeśli masz ochotę możesz przyspieszyć. Podczas joggingu spalisz jeszcze więcej kalorii.
Jazda na rowerze
Jeśli masz dostęp do roweru, wielkanocna wycieczka może okazać się naprawdę ciekawą rozrywką, która dodatkowo odchudzi cię z nagromadzonych przy stole kalorii. Już nawet 15-20 minutowa jazda pobudza krążenie. Podczas pokonywania kolejnych kilometrów organizm spala tkankę tłuszczową szczególnie z pośladków i ud.
Joga
Wspólne, domowe ćwiczenia jogi stają się co raz bardziej popularne. Jeśli uwielbiasz taką aktywność fizyczną spróbuj zarazić nią rodzinę i innych wielkanocnych gości. Dzięki temu zyskasz nowych kompanów do ćwiczeń i rozruszasz kości.
Spacer z kijkami nie obciąża stawów, za to niesie tyle samo przyjemności co tradycyjny marsz. Zastosowanie specjalnych kijków dodatkowo podnosi efektywność treningu przez zaangażowanie każdej partii naszego ciała. Prawidłowo wykonany marsz z kijami stymuluje ok. 90% mięśni ciała. To zdecydowanie więcej niż pływanie (65%), jogging (60%) czy jazda na rowerze (40%).
Co po świętach?
Najlepszym sposobem zrzucenie wielkanocnych kalorii jest zapisanie się do fitness klubu na przykład na Zumbę. Regularna aktywność fizyczna i zbilansowana dieta to naturalni wrogowie tkanki tłuszczowej. Czemu więc z nich nie skorzystać?