Cerrad Czarni Radom w swoim pierwszym sezonie w ekstraklasie od jedenastu lat zajęli siódme miejsce. Kapitan Bartłomiej Neroj oraz trener Robert Prygiel podsumowali minione rozgrywki w wykonaniu swojego zespołu.Po fazie zasadniczej radomianie zajęli świetną szóstą lokatę i w pierwszej rundzie play-off zmierzyli się z trzecim Jastrzębskim Węglem. Podopieczni trenera Lorenzo Bernardiego nie pozostawili Wojskowym złudzeń i wygrali rywalizację do trzech zwycięstw 3:0. W drugiej rundzie ekipa z Radomia rywalizowała z Politechniką Warszawską przegrywając oba spotkania. Pozostała więc im walka o siódme miejsce, gdzie w dwóch pojedynkach pokonali Effector Kielce.
- Przed sezonem za cel stawialiśmy sobie awans do play-offów i to udało się zrealizować. W fazie zasadniczej graliśmy bardzo dobrze. Może niektóre zespoły nas początkowo trochę lekceważyły jako beniaminka, potem grało nam się już dużo trudniej. Na pewno żałujemy meczów z Politechniką Warszawską w drugiej rundzie play-off. Mogliśmy postarać się o lepszy rezultat. Osłodziliśmy sobie tamtą porażkę zwycięstwem w walce o siódme miejsce, co jak na beniaminka jest bardzo dobrym wynikiem i z tego trzeba się cieszyć - mówi Bartłomiej Neroj, kapitan Cerrad Czarnych Radom.
- Na pewno jak się przegrywa to jest niedosyt, ale siódme miejsce to dobry wynik. Wykonaliśmy nasz cel jakim był awans do fazy play-off. Chcieliśmy potem grać o jak najwyższe cele, o miejsce w czwórce, ale Jastrzębie na razie nam to szybko wybiło z głowy - podkreśla rozgrywający.
Przed rozpoczęciem sezonu trener Robert Prygiel podkreślał, że sukcesem
drużyny będzie awans do play-off. Udało się to osiągnąć nawet z
nawiązką. - Zaczynając sezon baliśmy się, żeby nie być na ostatnim
miejscu. Myśleliśmy, że stać nas na 9-10 lokatę. Okazało się, że paru
zawodników w pewnym okresie grało rewelacyjnie i udało nam się awansować
do ósemki. Pokonaliśmy mocniejszych kadrowo i finansowo przeciwników
takich jak Bydgoszcz czy Gdańsk. Dużo nadrabialiśmy ambicją, wolą walki i
determinacją. O wejście do najlepszej czwórki rywalizowaliśmy z Jastrzębskim Węglem.
Wiadomo, że pieniądze nie grają na boisku, ale tam jeden zawodnik
zarabia tyle ile wynosi praktycznie 3/4 budżetu płac w naszym klubie.
Ciężko więc z takimi zespołami rywalizować. Mamy jednak tę satysfakcję,
że udało nam się w trakcie sezonu nawet tych najmocniejszych "ukąsić" - mówi szkoleniowiec Cerrad Czarnych Radom.
CO DALEJ?Sezon dopiero dobiegł końca, ale w klubie już myślą o budowie drużyny na przyszły rok. - Na pewno myślimy już co dalej. Nie ma jeszcze jednak żadnych konkretów. Kilku zawodników ma ważne kontrakty, więc mamy już fundament. Jeśli chodzi o resztę drużyny to zależy od tego jakie będziemy mieli możliwości finansowe - mówi Robert Prygiel.
- Będziemy budować zespół na szczęście już nie od podstaw, jesteśmy na innym etapie niż w tamtym roku. Mam nadzieję, że wyrobiliśmy sobie markę. W Polskę rozeszła się wieść, że jesteśmy klubem może nie najbogatszym, ale na pewno bardzo solidnym, z bardzo dobrą atmosferą do siatkówki zarówno w hali jak i w mieście, wśród sponsorów i władz miasta. Myślę, że dużo zawodników chciałoby grać w takich warunkach, a my sprawdzimy na których nas stać i którzy by nas zadowalali pod względem sportowym. Jaki będzie budżet klubu i cele postawione na przyszły sezon, tego
jeszcze nie wiem. Od tego jednak będzie uzależniony sposób budowy
zespołu.
Na razie za wcześnie jest jednak aby mówić o konkretnych zmianach jakie
nastąpią w kadrze drużyny. - Na dzień dzisiejszy nie wiemy jeszcze jakie
będą zmiany w zespole. Ja jestem z wszystkich tych zawodników, których
miałem do dyspozycji bardzo zadowolony. Żadnemu z nich nie mogę
zarzucić, że się nie angażował w pracę. Każdy wniósł swoją cegiełkę do
tego siódmego miejsca i każdy z nich spłacił kredyt zaufania i wywiązał
się ze swoich obowiązków - wyjaśnia trener.
Szkoleniowiec podkreśla również, żeby walczyć o najwyższe lokaty potrzeba wieloletniej pracy. - Nie da się nawet mając worek pieniędzy zbudować w ciągu miesiąca drużyny, która w tak silnej lidze jak PlusLiga miałaby grać o medale. To jest proces złożony, wieloletni. Mamy przykłady jak długo budowano potęgi w Kędzierzynie, Rzeszowie czy Bełchatowie zanim te zespoły wdrapały się na szczyt - mówi Prygiel.
OCENA SEZONU W SKALI SZKOLNEJTrener Czarnych jest nieco zawiedziony postawą zespołu w rywalizacji z Politechniką Warszawską, ale cały sezon ocenia bardzo pozytywnie. - W skali szkolnej, w zależności od której strony spojrzeć, oceniam ten sezon na 4+ lub 5-. Gdybyśmy grali o piąte miejsce to oceniłbym go na szóstkę. Jestem rozczarowany wynikami meczów z Politechniką, zwłaszcza tym pierwszym w Warszawie. Nie powiem, że wykonaliśmy sto procent normy, ale jeśli przed sezonem ktoś by nam powiedział, że zajmiemy siódme miejsce, to bym się bardzo zdziwił - mówi Robert Prygiel.
Siatkarze Cerrad Czarnych Radom przysporzyli swoim kibicom w minionym sezonie wiele radości. W ocenie szkoleniowca ważnym momentem było wyjazdowe zwycięstwo (3:1) z Transferem Bydgoszcz. - Było to bardzo trudne spotkanie z drużyną teoretycznie silniejszą, a każdy set rozgrywany był na przewagi. Po tym zwycięstwie mój zespół uwierzył, że jest w stanie wygrywać. To dodało nam wiatru w żagle, a potem we własnej hali potrafiliśmy wygrać z takimi zespołami jak Skra Bełchatów czy Jastrzębski Węgiel - kończy trener Cerrad Czarnych Radom.