Zapis relacji LIVE z tego spotkania można przeczytać – TUTAJ.
Po dobrym okresie przygotowawczym radomianie ze sporymi aspiracjami przystąpili do pierwszego spotkania sezonu. Na inaugurację „Wojskowi” zmierzyli się z GKS-em Katowice, w którego szeregach nie brakowało zawodników z radomską przyszłością. W składzie gości znalazł się m.in. wychowanek Czarnych Adrian Stańczak oraz zeszłoroczny środkowy Emanuel Kohut.
Radomianie swój pierwszy mecz w tym sezonie rozpoczęli tylko z dwoma zawodnikami w pierwszej szóstce, którzy pamiętali poprzednie rozgrywki. Ta dwójka to przyjmujący Tomasz Fornal i Wojciech Żaliński. Na ataku pojawił się pozyskany z Warszawy Michał Filip, na środku siatki zagrał mistrz świata juniorów Norbert Huber i sprowadzony z Rosji Dmitry Teriemienko. Za rozegranie odpowiadał Kamil Droszyński, który musiał radzić sobie wobec kontuzji Dejana Vincicia, natomiast na libero zadebiutował wychowanek Czarnych Kacper Wasilewski.
W takim składzie radomianie rozpoczęli całkiem dobrze i na początku pierwszego seta prowadzili 3:1, ale potem okazało się, że to było wszystko na co było ich stać w pierwszej partii. W kolejnych akcjach do głosu doszli goście, którzy błyskawicznie odrobili straty, a następnie zaczęli uciekać z wynikiem. W radomskich szeregach właściwie nie istniało przyjęcie piłki, a dodatkowo „Wojskowi” raz za razem psuli zagrywkę. Podopiecznym Roberta Prygla gra się kompletnie nie kleiła i przegrali w partii otwarcia 15:25.
Po krótkiej przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Radomianie nadal fatalnie przyjmowali, a co za tym idzie mieli problem z wyprowadzaniem ataków. Mocno męczył się Michał Filip, a i mało okazji do kończenia piłek mieli Tomasz Fornal czy Wojciech Żaliński. Za to goście grali poprawnie i wykorzystując błędy gospodarzy wygrali drugiego seta 25:16.
Po dziesięciominutowej przerwie radomianie wrócili na parkiet nieco bardziej zmotywowani. Od początku tej partii na boisku oglądaliśmy Jakuba Ziobrowskiego i Michała Ostrowskiego. Ta dwójka dała nieco jakości i porwała do gry resztę zespołu. „Wojskowi” mniej psuli i przez to wygrali trzeciego seta 25:19.
Czwarta partia okazała się najbardziej wyrównaną ze wszystkich. Choć przez większość czasu na prowadzeniu byli goście to radomianie nie dawali za wygraną. Nawet przy wyniki 18:22 podopieczni Roberta Prygla wierzyli w zwycięstwo i ta wiara doprowadziła ich do remisu 22:22. Niestety w kluczowych momentach minimalnie lepsi okazali się goście, którzy wygrali tego seta 25:23, a całe spotkanie 3:1.
Tym samym „Wojskowi” zaliczyli spora wpadkę na początek ligowych rozgrywek. Teraz przed radomskim zespołem wyjazd do Będzina na mecz z miejscowym MKS-em, który odbędzie się już w najbliższą środę, 4 października. Za to w Radomiu Cerrad Czarni ponownie zagrają w niedzielę, 8 października, kiedy to zmierzą się z Espadonem Szczecin.
Cerrad Czarni Radom – GKS Katowice 1:3 (15:25, 16:25, 25:19, 23:25)
Cerrad Czarni Radom: Droszyński, Żaliński, Teriemienko, Filip, Fornal, Huber, Wasilewski (l) oraz Kwasowski (l), Vincic, Ostrowski, Ziobrowski, Rybicki
GKS Katowice: Komenda, Quiroga, Kohut, Butryn, Kapelus, Pietraszko, Stańczak (l) oraz Witczak, Fijałek, Mariański (l), Stelmach