Dziesięcioro uczniów z Liceum im. Jana Kochanowskiego z Radomia nie weźmie udziału w tegorocznej Olimpiadzie Historycznej. Uczniowie nie zostali zarejestrowani do Olimpiady. Pomimo zakwalifikowania się do konkursu, nie wezmą w nim udziału.
- Przyznam, że byłem zszokowany, ponieważ biorę udział w olimpiadach, właściwie od czasów gimnazjów, czyli od ok. sześciu lat, zdobywam różne tytuły - mówi Filip Barański, uczeń VI LO. im. Jana Kochanowskiego. - Z taką sytuacją wcześniej się nie spotkałem i myślę, że w historii naszej szkoły takiej sytuacji nie było. Byłem zszokowany, że po raz pierwszy w szkole o tradycjach olimpijskich nie zgłoszono uczniów do olimpiady - dodaje.
Olimpiada, otwiera uczestnikom drzwi na przyszłość. Wysokie lokaty w konkursie pozwalają m.in zwolnić uczniów z egzaminu maturalnego z historii, ale przede wszystkim zapewnić indeksy na wymarzone studia.
- Podejmowano różne działania ze strony szkoły, aczkolwiek nie dało się już tego odkręcić. Jestem też zawiedziony procedurami, które odbierają osobom chcącym poszerzać swoją wiedzę - szansę rozwoju - dodaje Filip.
Główny Komitet Olimpiady Historycznej twierdzi, że nie może nagiąć przepisów i regulaminu olimpiady, choć w sytuacji podobnej do uczniów z Kochanowskiego są uczniowie z ponad 10 innych szkół ponadpodstawowych w Polsce. Termin składania rejestracji do olimpiady upłynął 9 listopada, oznacza to, że szkoły miały dwa miesiące na zgłoszenie swoich uczniów.
- Gdybyśmy rejestrowali szkoły po 9 listopada, to automatycznie wszyscy, którzy zarejestrowali się w terminie mogliby podważać pierwszy etap eliminacji - mówi dr hab. Andrzej Korytko, przewodniczący Komitetu Głównego Olimpiady Historycznej. - Dlaczego? Opublikowanie kart ocen na stronie Olimpiady, jest opublikowaniem tak jakby - ściągi, która pozwala na ocenianie według kryteriów, które są zawarte w tych modelach. Nam też jest przykro, że tak się stało, ale my musimy działać zgodnie z harmonogramem i regulaminem. - dodaje przewodniczący.
Odpowiedzialność za to miała ponieść nauczycielka, której powierzono zarejestrowanie uczniów, a która to 18 listopada, czyli dzień przed poinformowaniem uczniów o problemie zorientowała się, że nie ma ich na liście startowej.
- Wszyscy powinniśmy stać na stanowisku, że potrzeby młodzieży, zwłaszcza tej, która chce się kształcić i rozwijać swoje pasje powinny być na pierwszym miejscu - mówi Katarzyna Kalinowska, wiceprezydent Radomia. - Tak się nie stało, ale jestem przekonana, że więcej takiej sytuacji w żadnej z radomskich szkół nie będzie. W tym momencie musimy myśleć do przodu i wyciągać wnioski z tej sytuacji, dlatego nauczycielka, słowami dyrektora z całą pewnością poniesie tego konsekwencje. O tym w jaki sposób to nastąpi zadecyduje sam dyrektor szkoły jako pracodawca. Rozmawialiśmy o upomnieniu bądź naganie, ale decyzja leży po stronie dyrektora - dodaje Katarzyna Kalinowska.
- Nie jesteśmy źli na tę nauczycielkę, nie czujemy jakiegoś większego żalu. Przede wszystkim czujemy żal do nieustępliwości Komitetu Głównego - mówi Łukasz Bator, uczeń VI LO. im. Jana Kochanowskiego.
Dyrektor szkoły, Romuald Lis w rozmowie telefonicznej powiedział naszej redakcji, że całej społeczności szkolnej jest przykro z zaistniałej sytuacji.
Szkoła interweniowała również w ministerstwie, które twierdzi, ze w tej sytuacji nic nie może zrobić. W tym roku do Olimpiady Historycznej zgłosiło się ponad 600 szkół z całej Polski.