Siatkarki Radomki pojechały do Mogilna po bardzo dobrym występie w Szwajcarii, gdzie w pierwszym meczu drugiej rundy Pucharu CEV pokonały Viteos Neuchatel. I były faworytkami starcia z Sokołem & Hagric Mogilno. Bo choć podopieczne Jakuba Głuszaka w Tauron Lidze radzą sobie w kratkę i zajmowały przed 10. kolejką szóste miejsce w tabeli, to rywal jest beniaminkiem zmagań, a pierwsze zwycięstwo w najwyższej klasie rozgrywkowej odniósł dopiero w poprzedniej serii gier. Wcześniej Sokół zanotował osiem porażek z rzędu.
Co ciekawe, w zmaganiach ligowych w tym sezonie radomianki jeszcze nie wygrały żadnego meczu w stosunku 3:0. I w Mogilnie też takiego wyniku nie zanotowały. W partii otwarcia gospodynie prezentowały się bardzo dobrze, a Radomka miała duże problemy w przyjęciu. Beniaminek dość szybko wypracował sobie przewagę (10:7), którą potem utrzymywał. W pewnym momencie wzrosła ona do pięciu "oczek" (15:10). Finalnie Sokół wygrał 25:20.
Do stanu 9:6 w drugiej odsłonie mogilnianki świetnie radziły sobie w ataku, potem jednak trochę zatraciły skuteczność, co wykorzystała Radomka doprowadzając do remisu 12:12. Potem gra się wyrównała. Na pierwsze prowadzenie w tej odsłonie podopieczne Jakuba Głuszaka wyszły dopiero w końcówce - 22:23. Po wymianie ciosów ostatecznie przyjezdne wygrywały na przewagi - do 26 - do prowadzając do remisu w tym spotkaniu.
Radomski zespół mimo zwycięstwa w secie numer dwa, w dalszym ciągu miał duże problemy na lewym skrzydle. Kristiine Miilen została zmieniona już w pierwszym secie, a Laura Milos i Dagmara Dąbrowska miały bardzo kiepską skuteczność w ataku. Widoczny był brak Mariji Jordanowej, która w ostatnich dniach przeniosła się do Turcji. Efekt był taki, że Sokół znowu objął dość wysokie prowadzenie (9:5). Przyjezdne nadrobiły jednak środkiem i prawym skrzydłem w ataku, dzięki czemu wyszły na prowadzenie (18:19). Zaciętą końcówkę jednak wygrały miejscowe (26:24) i ponownie wyszły na prowadzenie w tym spotkaniu.
W czwartej partii w końcu przewaga Radomki była znacząca (7:12, 10:16). Kiedy tablica wyników wskazywała 12:20, to wydawało się, że przyjezdne szybko dopną swego i doprowadzą do tie-breaka. Miejscowe jednak pokazały charakter i zmniejszyły stratę (20:22), ale końcówka należała do radomianek, które wygrały do 22.
W decydującej odsłonie podopieczne Głuszaka nie poszły za ciosem. Najpierw Sokół objął prowadzenie 3:0, a potem powiększył je przy świetnej zagrywce Wiktorii Przybyło i było już 9:4. Gospodynie grały jak natchnione, a radomianki nie były w stanie przełamać beniaminka, który wygrał 15:8 i w całym meczu 3:2.
Sokół & Hagric Mogilno - Moya Radomka Radom 3:2 (25:20, 26:28, 26:24, 22:25, 15:8)
Sokół: Szczepańska 3, Barambas 16, Jeremić 11, Przybyło 23, Nowak 10, Brzoska 11, Pancewicz (libero) oraz Rafałko (libero), Świętoń 1, Efimienko-Młotkowska 3, Mazenko 3, Gajewska 1, Cur-Słomka 4.
Radomka: Mayer 1, Gałkowska 31, Miilen 3, Milos 12, Witkowska 13, Piotrowska 17, Śliwa (libero) oraz Stijepić 2, Stachowicz, Dąbrowska 5, Marszałkowicz.
Sędziowie: Grzegorz Sołtysiak i Zbigniew Wolski.
MVP: Wiktoria Przybyło (Sokół & Hagric).