Reżyserka i scenarzystka filmowa, autorka m.in. obsypanego nagrodami filmu „Moje córki krowy” zaznacza, że jej „Tancerz” nie jest prostym przeniesieniem na scenę opowiadania Gombrowicza „Tancerz mecenasa Kraykowskiego”. - To spektakl na podstawie tego tekstu, raczej taka zabawa Gombrowiczem – twierdzi Kinga Dębska. - I myślę, że on by pochwalił tę adaptację, on by się nią cieszył. Bo Gombrowicz był, jakbyśmy dzisiaj powiedzieli, jajcarzem; miał ogromne poczucie humoru. W każdym razie nasza interpretacja „Tancerza mecenasa Kraykowskiego” spodobała się żonie - Ricie Gombrowicz. My po prostu przekładamy Gombrowicza na współczesność, komentujemy go, nie dodając mu tej „gęby”, formy.
„Tancerz” Dębskiej jest spektaklem o miłości. - To jest temat, który nigdy się nie starzeje. Ten akurat tekst opowiada o miłości patologicznej, chorobliwej. O stalkerze, który po prostu zwariował na punkcie jednego człowieka – przypomina reżyserka. - I tak sobie myślę, że to jest bardzo współczesne, dobrze znane nam dzisiaj - w dobie celebrytów, w dobie mediów społecznościowych, które w ciągu jednej nocy z nikogo robią gwiazdę. Odważyłam się użyć starych piosenek Adama Astona i Hanki Ordonówny, w nowoczesnych aranżacjach, które do tekstu dopowiadają coś o miłości.
Tancerz jest stalkerem, który wikła mecenasa w sieć zależności i zastraszeń, żeby zyskać nad nim władzę, żeby według swojego widzimisię ułożyć mu życie, żeby mu stale towarzyszyć, nawet w postaci kozła ofiarnego. Stalker nie rozumie słowa „nie”. Z butami wchodzi w świat mecenasa i skutecznie go demoluje.
Reżyserka radomskiej premiery przyznaje, że jej podejście do tekstu jest dość specyficzne, bo w „Tancerzu” nie ma głównej postaci. W spektaklu skupimy się na tym, co się dzieje w głowie tancerza. - Jest oczywiście tancerz, czyli tenże stalker. Ale są także jego spersonifikowane myśli; one ze sobą dialogują – tłumaczy Kinga Dębska. - Zainspirował mnie tu kiedyś oglądany animowany film „W głowie się nie mieści”. Na poziomie dorosłego człowieka taki dialog myśli wydaje mi się dosyć fajnym pomysłem na to, żeby przedstawić, co nam się w głowie roi, kiedy rozmawiamy o uczuciach, kiedy po prostu coś czujemy.
W spektaklu zobaczymy Danutę Dolecką, Agnieszkę Grębosz, Natalię Samojlik, Mateusza Kocięckiego, Mateusza Michnikowskiego, Mateusza Palucha i Jarosława Rabendę.
Zdaniem Małgorzaty Potockiej, dyrektor Teatru Powszechnego przedstawienie Kingi Dębskiej pokazuje, że z Gombrowiczem można się wspaniale bawić. Ponieważ on rozumiał tę naszą rzeczywistość w prześmiewczy, ironiczny sposób i tak ją interpretował – zauważa Małgorzata Potocka.
Przedwojenne przeboje na nowo do „Tancerza” zaaranżował Łukasz Matuszyk. Za choreografię odpowiada Anna Bosak, a za scenografię i kostiumy Natalia Kołodziej.
Premiera na scenie kameralnej teatru w piątek, 7 lutego o godz. 19.
