Jedną z muzycznych gwiazd Hyde Park Festival będzie Kamil Bednarek. Już w najbliższy piątek zdobywca II miejsca w programie "Mam Talent" oraz zwycięzca "Bitwy na głosy" rozbuja radomską publiczność w rytmie reggae. Z Kamilem Bednarkiem rozmawia Anna Prokop.
Podczas HPF’12 na scenie zagrają artyści wykonujący różne gatunki muzyczne. Jak się na to zapatrujesz?
- Plusem jest na pewno to, że każdy będzie mógł znaleźć coś dla siebie. Na tego rodzaju imprezę mogą przyjść przeróżni ludzie, słuchający odmiennych gatunków muzycznych. Muzyka ma łączyć. a nie dzielić.
Podczas festiwalu zagrają również wykonawcy, którzy dopiero rozpoczynają karierę. Na co, twoim zdaniem, powinni zwracać uwagę, czego się wystrzegać?
- Młode zespoły muszą przede wszystkim dobrze poznać branżę muzyczną, żeby wiedzieć z czym to się je. Czasem ktoś obiecuje złote góry, a później okazuje się, że nawet połowa nie była prawdą. Młodzi muzycy powinni więc twardo stąpać po ziemi, a przy tym muszą wierzyć w to co robią i nie dać sobie wmówić, że to co robią, jest złe. Zespołu nie mogą tworzyć ludzie nastawieni tylko i wyłącznie na zarabianie pieniędzy. Fundamentem każdej kapeli powinna być wiara w to, co się robi oraz tworzenie zgranej paczki, która będzie przypominać rodzinę gotową na zmierzenie się zarówno z dobrymi sytuacjami, jak i z tymi gorszymi. Taki zespół będzie wtedy odporny nawet na największą krytykę. Oczywiście, gdy jest ona konstruktywna, to należy wyciągać z niej odpowiednie wnioski na przyszłość. Artysta, który wchodzi w świat showbiznesu, jest także narażony na mnóstwo pokus. Dlatego trzeba pamiętać kim się było wcześniej, kim się jest teraz oraz otaczać się szczerymi ludźmi, a nie takimi, którzy tylko biją brawo. Ważni są ludzie, mówiący zawsze prawdę, nawet wtedy, gdy wiedzą, że z artystą dzieje się coś złego…
Co miało wpływ na to, że postanowiłeś śpiewać 
reggae. Dlaczego nie hip-hop czy rock?
- Kiedyś słuchałem dużo hip-hopu, natomiast rock był dla mnie za ostry. Reggae poznałem przez przypadek i od razu zakochałem się w tym gatunku. Okazało się, że ta muzyka bardzo mi pomaga, w odróżnieniu od hip-hopu, który mnie tylko przygnębiał. Mając 15 lat poznałem reggae i zupełnie inaczej spojrzałem na życie, zacząłem cieszyć się każdą chwilą – można powiedzieć, że stałem się innym człowiekiem. Wierzę w to, że ta muzyka pomaga odmieniać nie tylko moje życie. Jest masa ludzi, którzy potrzebują oddechu czy rozpoczęcia nowego etapu na swojej drodze. W reggae podoba mi się również pozytywny przekaz, ta muzyka nie nawołuje do tego, aby ze sobą walczyć, a przy tym potrafi pomóc w trudnych chwilach i poprawić humor. Nie trzeba jej prosić, aby trafiła do twoich uszu – ona sama do ciebie płynie.
Chciałabym nawiązać do programu „Bitwy na głosy”. Swoją nagrodę postanowiłeś przekazać fundacji wspierającej młode talenty, która działa w twoim rodzinnym mieście.
- Fundacja zajmuje się udzielaniem pomocy ludziom, którzy nie mają w życiu perspektyw rozwoju. Chodzi o zdolne osoby, które ze względu na sytuację życiową, muszą niejednokrotnie rezygnować ze swoich pasji. Uznałem, że taka fundacja będzie dobrym wyborem, ponieważ kiedyś sam byłem w takiej sytuacji – bardzo chciałem coś zrobić, serce też chciało, ale nie było jak. Fundacja pomaga wszystkim, którzy mają na siebie pomysł, są zdolni, ale nie mają skąd wziąć funduszy na to, by się rozwijać. Może się okazać, że fotograf robiący dobre zdjęcia zwykłym aparatem – po otrzymaniu nowego sprzętu – osiągnie sukces, który bez wsparcia ze strony fundacji byłby niemożliwy. Równie dobrze można komuś pomóc, fundując instrument, kurs,nagranie demo...
Muszę jeszcze zapytać o plany na przyszłość. Kiedy możemy spodziewać się Twojego nowego albumu?
- Płyta jest już praktycznie skończona, więc mam nadzieję, że niebawem wszystko będzie dopięte na ostatni guzik i w listopadzie pojawi się w sklepach.
Jaki tytuł będzie nosił krążek?
- Tego jeszcze nie wiem. Mam kilka pomysłów na nazwę, jedna jest mi nawet bardzo bliska, ale na razie nie będę nic zdradzał w tej kwestii.
