To depozyty, ale – jak zapewnia Paulina Szymalak-Bugajska, kierownik działu sztuki dawnej Muzeum im. Jacka Malczewskiego – będą u nas co najmniej przez rok. - Przekazane nam w depozyt obrazy powstawały w latach 1911-1918, a więc w najlepszym dla Jacka Malczewskiego okresie. Wszystkie są fenomenalne – mówi Paulina Szymalak-Bugajska.
W Radomiu dotychczas żaden z nich nie był pokazywany, a i w innych muzeach czy na wystawach prezentowane były bardzo rzadko. Choćby „Autoportret z kwiatem ostu”, który od powstania w 1911 roku był w rękach -różnych – prywatnych kolekcjonerów. Najdłużej, bo od II wojny światowej „Autoportret” należał do rodziny, która dopiero w w 2013 roku wystawiła go na aukcję. Obraz nie był znany nie tylko publiczności, ale nawet znawcom sztuki. „Jeden z najświetniejszych portretów własnych artysty, urzekający intensywnością, świeżością i lśnieniem barw” - pisali przygotowujący aukcję.
- Na obrazie widzimy Jacka Malczewskiego w królewskiej purpurze. W dłoni trzyma kwiat ostu, symbolizujący trud, cierpienie. Zza jego ramienia wychyla się postać kobieca z wiankiem z ostów na głowie. W tle widać drabinę, symbolizującą drogę do doskonałości – opisuje obraz Paulina Szymalak-Bugajska.
Kolejny z nowych autoportretów to „Autoportret z muzą i budleją” z 1912 roku. Dwie są także prace związane z wątkiem zsyłki na Syberię, a właściwie z powrotem z zesłania. Jeden to „Powrót Sybiraka” z 1912 roku; drugi nosi tytuł „O powrót do ojczyzny”. To powstały w 1918 roku portret doktora Szymona Tislowitza (ok. 1845-ok. 1925), Polaka i Żyda, gorącego polskiego patrioty zesłanego za swą działalność na Syberię. Dzieło to znane jest także jako „Smutek”. Tytułem „O powrót do ojczyzny” określił obraz Marek Rostworowski, autor wystawy „Żydzi – polscy”. Dostrzegł on także, że Malczewski przywołał tu – żywe od czasów romantyzmu – analogie i porównania dziejów Izraela i wątku Żyda Wiecznego Tułacza z porozbiorowymi losami Polski i Polaków, pozbawionych niepodległego państwa, często cierpiących wygnanie, przymusową emigrację lub zsyłkę na Sybir.
Wśród depozytów są także cztery portrety kobiece. „Kobieta na tel morza” to portret Polikseny Chilaiditi – żony zaprzyjaźnionego z Malczewskim polskiego dyplomaty Mariana Henzla, z kolei w „Kobiecie na tle gaju” sportretował artysta Michalinę Janoszankę, także malarkę. Możemy też zobaczyć tajemniczą, enigmatyczną „X Muzę” z lat 1918-19 oraz „Preludium” - pierwszą część tryptyku „Kobieta”; część drugą „Intermezzo” jest własnością Muzeum Sztuki w Łodzi, a trzecie „Finale” pozostaje w rękach prywatnych.
- Wszystkie te dzieła są niezwykle interesujące zarówno pod względem treści, jak i stylu malarskiego – przekonuje Paulina Szymalak. - Każdy, kto do nas przyjdzie, znajdzie więc coś dla siebie.
Wszystkie nowe depozyty pochodzą od jednego kolekcjonera.
Najświeższe wiadomości z Radomia i regionu znajdziesz na profilu CoZaDzien.pl na Facebooku - TUTAJ.