Najpierw Sąd Okręgowy w Radomiu zasądził Andrzejowi Sobierajowi 65 tys. zł, tytułem odszkodowania i zadośćuczynienia za czas internowania od 13 grudnia 1981 do 23 grudnia 1982 r., dwumiesięczne aresztowanie w 1983 r. i kilkukrotnie zatrzymania na 24 i 48 godzin. Jednak jak twierdzi Sobieraj, to stanowczo za mało za straty, które poniósł w czasie walki z władzą komunistyczną. Dlatego też odwołał się od wyroku do Sądu Apelacyjnego w Lublinie.
- Sąd radomski podzielił ludzi na równych i równiejszych. Jednym przyznał duże odszkodowania, innymi małe, np. jedna z sędzin, która w latach 80' także przebywała w więzieniu, ale zdecydowanie krócej ode mnie, bo trzy miesiące, otrzymała 300 tys. zł odszkodowania. Mnie przyznano 65 tys. zł. Zakładając apelację, miałem nadzieję, że to się zmieni, no i po trosze tak się stało - w końcu mam otrzymać 130 tys. zł. Ale i tak odwołam się od tego wyroku do Sądu Najwyższego. Spędziłem w więzieniu 16 miesięcy, walczyłem o wolność Polski - tłumaczy Andrzej Sobieraj.
Pierwszy przewodniczący radomskiej "Solidarności" opowiedział, w jaki sposób ówczesna władza represjonowała go w latach 80' XX w.
- Moje dokumenty z IPN-u potwierdzają, że Służba Bezpieczeństwa używała wobec mnie przemocy fizycznej i psychicznej, stosowała podsłuchy w moim domu. Wielokrotnie mnie rewidowano, przesłuchiwano, przeglądano moją korespondencję, zastraszano mnie. Przebywałem w więzieniu, w którym chodziły po mnie karaluchy, panował przeraźliwy smród i bród. SB co chwilę zakładała podsłuchy w moim mieszkaniu, które udawało mi się odnajdywać i likwidować. W 1983 r. wyjechałem z Polski. W międzyczasie umarł mój ojciec. Chciałem uczestniczyć w jego pogrzebie, lecz władza PRL-u nie pozwoliła mi wrócić. Ostatecznie przyjechałem do ojczyzny dopiero po Okrągłym Stole. Wtedy także dowiedziałem, że moje dokumenty zniknęły, że nie mam mieszkania. Za straty moralne, materialne chcę odpowiedniego odszkodowania - tłumaczy Sobieraj.
Andrzej Sobieraj zapowiada, że jeśli Sąd Najwyższy nie uzna jego prawa do wyższego odszkodowania za represje, odwoła się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.