Milena Majewska: - Mamy już grudzień, w Radomiu spadł już pierwszy śnieg i zbliża się koniec roku. Zapytam, jaki to był rok?
Anna Maria Białkowska. - Burzliwy rok, wiele się działo na scenie politycznej i na ulicach, bo to jest również ważne. Protesty na ulicach to odpowiedź na to, co się dzieje w sejmie. Proszę sobie wyobrazić, że przyjęto ustawę, w której posłom opozycji zabrania się mówić. Pan Kuchciński będzie teraz dopuszczał do głosu tylko posłów z własnej opcji politycznej; nam daje kary pieniężne za to, że zgłaszamy się do wystąpienia. Za chwilę opozycja nie będzie mogła uczestniczyć w debacie sejmowej, bo będą nakładane na nią kary. Źle się działo przez ten rok w sejmie, w parlamencie. Ustawy przyjmowane przez sejm były przyjmowane tylko przez większość, czyli Prawo i Sprawiedliwość. Trybunał Konstytucyjny jest w rozsypce. Pani Przyłębska przepchnie wszystko to, kolokwialnie mówiąc, co zaproponuję PiS. W lipcu mieliśmy duże protesty przeciwko zmianom w sądownictwie. Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o sądach powszechnych, choć ludzie prosili go, by tego nie robił. Wszystkich nas dotyczą te ustawy. Wystarczy podpaść jakiemuś działaczowi i zostaniemy skazani; nikt nas nie będzie bronił. Spójrzmy na to, co się dzieje na ulicach, co się działo 11 listopada na ulicach Warszawy; marsz niepodległości płonął czerwoną łuną. Wciągnięto tam przypadkowych ludzi. 24 czerwca na ulicy w Radomiu zostali zaatakowani zwykli ludzie; działacze KOD-u zostali zaatakowani przez bojówki młodzieży wszechpolskiej, i to jest przerażające. Pod koniec listopada w Katowicach powieszono na szubienicy zdjęcia europarlamentarzystów z PO. Faszyzm wchodzi buciorami do naszego państwa. To budzi strach.
- Jednak ten protest ludzi nie wygasł. Ostatnio pod sądem w Radomiu znowu palono znicze.
- Działania PiS doprowadziły do zjednoczenia ludzi, którzy stają w obronie Konstytucji i swoich praw. Koło siebie stają zarówno młodsi, jak i dojrzali ludzie. I dobrze, że tak się dzieje. Rok temu w czarnym proteście wzięli udział i kobiety i mężczyźni, a Jarosław Kaczyński nie zdecydował się na zaostrzenie przepisów prawa aborcyjnego. My pokazaliśmy, że chcemy mieć wybór. Potem odbywały się protesty w obronie Trybunału Konstytucyjnego i sądów.
- To był rok protestów.
- W zasadzie to dwa lata. Proszę pamiętać, że tylko 18 proc. uprawnionych do głosowania poparło PiS. To nie są wszyscy. Oni, działacze PiS, legitymują się tym, że słuchają ludzi i podejmują decyzje, ale powiedzmy szczerze, nie każdy jest wyborcą PiS. Zachęcam do tego, żeby protestować przeciwko łamaniu Konstytucji, przeciwko zmianie ustroju, który chcą nam wprowadzić. Spotkajmy się kolejny raz pod sądem przy ul. Piłsudskiego. Czytajmy wspólnie wstęp do polskiej Konstytucji, mówmy, o tym, co nam się nie podoba. Nie pozwólmy na to, co chce zrobić PiS.
- Ludzie jednoczą się na ulicach, jednoczy się też opozycja. Czy w Radomiu będzie wspólny kandydat w wyborach na prezydenta miasta?
- Jest taki pomysł. Tylko tak można pokonać PiS. Istnieje obawa, że politycy PiS będą chcieli zawłaszczyć samorządy. Do tej pory to jakiś miejscowy lider zostawał wójtem czy prezydentem miasta; to on rozliczał się z mieszkańcami ze swoich obietnic. Teraz tego kandydata będzie wskazywał ktoś w Warszawie. Poza tym będą dwie komisje; jedna będzie przyjmować głosy, a druga je liczyć. To jest jakieś dziwne założenie.
- Do końca nie wiadomo, jak te wybory będą wyglądać.
- Właśnie teraz w sejmie trwają prace nad ostatecznym kształtem ordynacji wyborczej. Szef PKW apelował do polityków PiS, by odeszli od tego projektu. Po pierwsze - będzie on bardzo kosztowny, po drugie - możemy nie zdążyć, po trzecie - zmienia się okręgi wyborcze. To partyjni komisarze będą mieć wpływ na rozmiar poszczególnych okręgów, dlatego w tych wyborach musimy wybrać najlepszych kandydatów. Stąd pomysł, by się zjednoczyć. Te wybory i kampania będą trudną drogą; zapewne będzie bolało.
- Jest decyzja o wprowadzeniu ograniczeń w niedzielnym handlu. To kolejna sprawa, która dzieli Polaków.
- Sami widzimy, że oni (politycy PiS - przyp. red.) chcą nam urządzać życie. Za chwilę nam każą chodzić w jednakowych ubraniach. Nie rozumieją, że jedni chcą iść w niedzielę do kościoła, inni do parku, a jeszcze inni do centrum handlowego. Dlaczego ktoś nam dyktuje, jak mamy żyć?
- Dziękuje za rozmowę
- Dziękuje i pozdrawiam wszystkich czytelników.