Jak się pani podoba nasze miasto?
- Radom mnie zaskoczył. To chyba mój pierwszy pobyt w Radomiu. Jest to całkiem ładne miasto.
Czy przywiązuje pani wagę do sondaży?
- Może bym przywiązywała, gdyby nie to, że sondaże obecnie strasznie się rozjeżdżają i między nimi są tak duże różnice, że przestały w jakikolwiek sposób wiarygodne. Co więcej mam takie przeczucie, że sądząc po wynikach wyborów uzupełniających, których ostatnio mieliśmy 19 i 16 z nich wygrali inni kandydaci niż kandydaci PiS. Ostatnio były takie wybory w Nadarzynie, gdzie wygrał wójt, który był kandydatem niezależnym, ale w opozycji do kandydata PiS-u, który wcześniej był komisarzem w tej miejscowości. Co więcej, były zadania Mateusza Morawieckiego, czyli premiera, a mimo to przegrał, i to znacząco, bo przegrał 38 do 62.
Pytam o sondaże, bo najnowszy sondaż IBRIS daje PiS prawie 45 procent, Platformie 25, a Nowoczesnej tylko 4.
- W ciągu ostatniego tygodnia również 8 procent przy niezdecydowanych 10 procentach w Faktach TVN. W związku z tym rzeczywiście takie jest dziwne wrażenie, że wyniki tak się rozjeżdżają, bo wielu Polaków boi się mówić co myśli i to jest bardzo niepokojący objaw.
I później co innego jest przy urnach?
- Te wybory uzupełniające jakby pokazują to, że co innego jest przy urnach. Jeżeli 16 na 19 wyborów oznaczają porażkę przedstawiciela PiS-u, to jest gdzieś jakiś niepokojący sygnał dla Prawa i Sprawiedliwości.
Pani wizyta w Radomiu ma związek ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi?
- Cały cykl moich wypraw po Polsce, które nazywam „Tour Polska, czyli Nowoczesna Polska - tu jest przyszłość” jest związany z tym, że zbliżają się wybory samorządowe. Do Radomia przyjechałam na zaproszenie Wyższej Szkoły Handlowej w związku z 8 marca; podczas wykładu otwartego rozmawialiśmy o roli kobiet w społeczeństwie. Temat trochę mniej samorządowy, a bardziej związane z tym, że Nowoczesna, jak to mawiają niektóry, jest kobietą.
Dużo panie mówiły, pani jako przewodnicząca Nowoczesnej, a Kamila Gasiuk-Pihowicz, szefowa klubu parlamentarnego i pani Katarzyna Kalinowska, szefowa radomskich struktur partii o tym, że właśnie wybory się zbliżają, że Radom jest na nie gotowy. Rozumiem, że radomska Nowoczesna jest gotowa?
- Nowoczesna jest gotowa na wybory. Mamy tutaj potencjalną kandydatkę na prezydenta. Jest nią Katarzyna Kalinowska. Mamy tutaj struktury przygotowane do samodzielnego startu w wyborach, a to, czy dojdzie do porozumienia, czy będziemy startować samodzielnie, jest oczywiście pieśnią przyszłości dlatego, że te rozmowy będą pewnie jeszcze jakiś czas trwały.
Do sejmiku jednak już samodzielnie państwo nie pójdą?
- Podpisaliśmy list intencyjny z Grzegorzem Schetyną dotyczące wspólnego startu Nowoczesnej do sejmików wojewódzkich. Uważamy, że najbliższe wybory będą pewnego rodzaju plebiscytem, jaką Polskę wybieramy: czy Polskę otwartą, kreatywną, ciężkiej pracy, Polskę blisko człowieka czy Polskę, która jest Polską konfliktu, której dzielenie proponuje w tej chwili PiS, i która może być zabójcza do samorządu.
http://www.cozadzien.pl/zdjecia/katarzyna-lubnauer-i-kamila-gasiuk-pihowicz-w-wsh/45601
W Radomiu bardzo mocno wybrzmiało pani zdanie, że Prawo i Sprawiedliwość zabija samorządność.
- Prawo i Sprawiedliwość tak w ogóle jest wrogiem samorządności. Prawo i Sprawiedliwość jest zwolennikiem centralizacji państwa. To widać najlepiej na podstawie tego, jak na przykład uplasowali kwestie związane z kuratorami i wpływem na szkoły. Dotychczas, sieć szkół mała kształtować samorządy, wcześniej jednak musiały zasięgnąć opinii kuratorium. W tej chwili decydującą rolę ma mieć kuratorium. Kuratorium może zadecydować czy można, czy nie można, zlikwidować jakiejś szkoły. Kolejną kwestią są wybory dyrektorów szkół. W bardzo wielu dziedzinach widać, że PiS myśli o samorządach, jako wrogu, nie jak o partnerze i uważa, że cała władza powinna być skoncentrowana w rękach centralnych, czyli w rękach rządu.
Czy koalicja z Platformą rzeczywiście jest dla państwa szansą? Żeby może w wyborach do rad gmin również wystartować z Platformą?
- Przede wszystkim to jest szansa dla Polski, żeby samorządy nie stały się łupem PiS. Mamy w tej chwili określoną sytuację polityczną, mamy sytuację, w której na przykład, dzięki rządom PiS mamy konflikt międzynarodowy z takimi krajami jak Izrael, Stany Zjednoczone i większością krajów Unii Europejskiej. Mamy sytuację, w której niszczy się fundamenty państwa związane z trójpodziałem władzy. W tym tygodniu, PiS razem z przystawką Kukiz'15 wybrał kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. Jeszcze nigdy poziom kandydatów i członków Krajowej Rady Sądownictwa nie był tak niski, jak po tych wyborach. Mamy ludzi z dyscyplinarką, mamy ludzi, których większość orzeczeń jest podważanych przez sądy wyższej instancji. Mamy ludzi, którzy są w tej chwili na długotrwałych zwolnieniach lekarskich. Tacy ludzie trafili w tej chwili do Krajowej Rady Sądownictwa, która jest maksymalnie upartyjniona i nad którą pełną kontrolę będzie miał Zbigniew Ziobro.
O ten sojusz z Platformą zapytałem dlatego, że Jacek Wojciechowicz, poseł Platformy i były wiceprezydent Warszawy, odszedł z niej. Swoje odejście argumentował, dosyć mocno mówiąc, że choć państwo polskie jest niszczone przez Prawo i Sprawiedliwość, opozycji nie udało się ani zatrzymać tych szkodliwych działań, ani zbudować realnej, dającej nadzieję alternatywy.
- Pan Wojciechowski wydaje się dość mocno sfrustrowany. Z tego, co wiem, czuł się bardzo pokrzywdzony, kiedy został odwołany z funkcji wiceprezydenta Warszawy, ale równocześnie moja ocena rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz w Warszawie jest dość negatywna z punktu widzenia tego, co się działo przy reprywatyzacji. O tych złych doświadczeniach Platformy również pamiętamy. PiS nie wziął się znikąd, ale nie zmienia to faktu, że w Platformie były pewne zaniechania, pewne błędy. PiS to jest świadome działanie na szkodę państwa. PiS działa świadome, to działanie na psucie sojuszy międzynarodowych, świadome działanie na szkodę takich instytucji, jak sądy i świadome działanie na szkodę edukacji Polski, dlatego, że reforma edukacji była reformą całkowicie nietrafioną. Uważam, że PiS od początku uprawia politykę "zamiast", czyli zamiast rozwiązywania problemów Polaków, tych, które dotyczą niesprawnej ochrony zdrowia, tych, które dotyczą kwestii związanych z funkcjonowaniem instytucji państwowych, tych, które dotyczą rzeczywiście tego, co można by było poprawić w życiu Polaków, to oni uprawiają politykę historyczną kultu Żołnierzy Wyklętych. Tkwią w pewnych okopach historii, zamiast iść do przodu.
Katarzyna Kalinowska, jak pani wspomniała, jest kandydatką Nowoczesnej na prezydenta Radomia. To już mówimy oficjalnie?
- Niewątpliwie jest to bardzo dobry kandydat na prezydenta Radomia. To, czy będzie kandydatem, ostatecznie zależy oczywiście, po pierwsze, od struktur generalnych Nowoczesnej; to one decydują. Po drugie od tego, czy nie będzie jakiejś innej koalicji. Potrzebujemy do samorządu wprowadzić nowych ludzi, którzy dadzą nowe pomysły, nowe idee, skierują samorządy na liberalny kurs, kurs wolności, zarówno gospodarczy, jak i światopoglądowy. Uważamy, że właśnie kandydaci Nowoczesnej mają szansę dać nową energię, dynamizm, bo chyba samorządy też potrzebują zmian.
Ale ma duże szanse być kandydatką?
- Nowoczesna jest przygotowana również do samodzielnego startu w Radomiu.
http://www.cozadzien.pl/radom/katarzyna-kalinowska-prezydentem-radomia/45600
Spotkała się pani z prezydentem Radomia Radosławem Witkowskim. Uda się panią namówić na podsumowanie tego spotkania? O czym rozmawialiście?
- Zawsze rozmawiamy w czterech ścianach i jeżeli mam coś do zakomunikowania, co byłoby związane na przykład zawartym jakieś porozumieniem, to wtedy informuje. To było takie raczej spotkanie kurtuazyjne. Chcieliśmy porozmawiać o pewnej wizji dla Radomia, ale też poznać się, mieć możliwość wyrobienia sobie opinii na temat pana Witkowskiego jako kandydata na prezydenta, bo myślę, że będzie kandydował.
Rozumiem, że pani wie, co się dzieje w Radomiu: konflikt budżetowy od 18 grudnia, utrata trzech radnych...
- W tej chwili mamy sytuację, w której Polska pękła na pół. Praktycznie nie ma jedności, i to będzie bardzo długo trzeba naprawiać, żebyśmy byli w stanie z powrotem to wszystko skleić. Radom zawsze ma taki problem, że nie było szansy na dogadanie się władzy centralnej z władzą lokalną. W tej chwili jest duży problem na linii rada miasta – prezydent. Musimy się nauczyć pracować dla naszej lokalnej ojczyzny. Dla mnie bardzo ważne jest, żeby z jednej strony w najbliższych wyborach samorządowych zaproponować alternatywę, a z drugiej strony zaproponować program dla Radomia. Jeżeli się okaże, że mamy gdzieś wspólne pomysły na Radom, to wtedy możemy pomyśleć o koalicji.
Czy są państwo w stanie poprzeć obecnego prezydenta z Platformy?
- To zależy od obecnego prezydenta czy jest w stanie zaakceptować nasz program i nasze pomysły na Radom.
Ale na pewno rozmawialiście o tym?
- Myślę, że jeszcze zdecydowanie za wcześnie, żeby wydawać ostateczne werdykty.
Wszyscy w Radomiu czekają, która pierwsza partia ogłosi swojego kandydata. Wszyscy mówią: "Czekamy na tych większych, na Platformę, na PiS".
- Naszą kandydatką na pewno mogła by być Katarzyna Kalinowska. Oczywiście decyzje jeszcze nie zapadły.
