- Nasze zbiory mają swoją, ugruntowaną od lat, renomę, są znane nie tylko w Polsce, nic więc dziwnego, że wędrują do różnych miast. Rocznie jest to nawet kilkaset wypożyczeń – podkreśla Magdalena Kwiatkowska-Rzodeczko, główny inwentaryzator Muzeum im. Jacka Malczewskiego. - Oczywiście nie wypożyczamy wszystkiego wszystkim, bo najważniejsze jest dobro danego zabytku. To zawsze pracownia konserwatorska decyduje, czy coś może opuścić mury gmachu popijarskiego i na jakich warunkach.
Kwestionariusz, który zwracający się z prośbą o wypożyczenia zabytku musi wypełnić, jest bardzo szczegółowy i liczy kilka stron. Pytania dotyczą np. rodzaju gablot do ekspozycji i oświetlenia sal, temperatury, wilgotności powietrza; ważne jest, czy instytucja ma monitoring i czy zatrudnia na etacie konserwatora, a nawet jakim samochodem będą muzeaila przewożone.
- Zasada jest taka: dzielimy się naszymi zbiorami głównie z innymi muzeami czy galeriami sztuki, bo wiadomo, że te instytucje spełniają niejako z natury bardzo wyśrubowane normy dotyczące szeroko rozumianego bezpieczeństwa zabytku – przekonuje główny inwentaryzator MJM.
Muzeum im. Jacka Malczewskiego jest placówką wielodziałową, więc prośby dotyczą użyczenia rozmaitych muzealiów. Wbrew pozorom te najbardziej rozchwytywane to nie prace patrona. Zresztą MJM niechętnie się nimi dzieli, bo przecież ma stałą wystawę znakomitego symbolisty. Tym „przebojem eksportowym” radomskiego Muzeum są obrazy i rzeźby z kolekcji sztuki współczesnej. - W ubiegłym roku przebojem były prace rzeźbiarki i performerki Marii Pinińskiej-Bereś – zdradza Magdalena Kwiatkowska-Rzodeczko.
Dużym zainteresowaniem cieszą się też muzealia z Działu Historii, Działu Sztuki i Działu Sztuki Nieprofesjonalnej. W tym roku „Malczewski” podzielił się – lub podzieli - z innymi ponad 300 muzealiami. Wypożyczeń będzie na pewno więcej, bo to dopiero połowa roku, a wystąpić z prośbą o użyczenie jakiegoś dzieła można i na trzy miesiące przed planowanym terminem wystawy.
- W tym roku przypada setna rocznica urodzin Izaaka Celnikiera – urodzonego w Warszawie znakomitego, choć nieco zapominanego dziś, malarza, grafika i rysownika. Tak się składa, że my mamy całkiem sporo jego prac, bo aż 72 (to zapis testamentowy dla Muzeum od Ludmiły Stehnovej, wybitnej czeskiej rzeźbiarki, przez wiele lat mieszkającej w Polsce, modelki i przyjaciółki artysty). I zgłosiły się do nas dwie instytucje. Dużą wystawę przygotowuje Żydowski Instytut Historyczny, więc do Warszawy powędruje 45 prac Celnikiera na papierze, dwa szkice malarskie i jeden duży obraz - „Korea” z połowy lat 50. XX w. Z kolei o 19 prac na papierze na swoją ekspozycję poprosiła Galeria im. Sleńdzińskich w Białymstoku – wymienia główny inwentaryzator MJM.
Muzeum im. Jacka Malczewskiego współpracuje ze wszystkimi w zasadzie muzeami narodowymi w Polsce, choć z racji geograficznej bliskości częściej z tymi w Warszawie, Krakowie, Lublinie czy Kielcach. Dzięki temu obraz Andrzeja Wróblewskiego, znakomitego „Sklepikarza” z 1949 r., zobaczymy jesienią w Muzeum Narodowym w Krakowie, natomiast w Lublinie, na wystawie „Wróblewski i po… sztuka realizmu bezpośredniego” możemy teraz oglądać wypożyczony z Radomia interesujący gwasz „Jeźdźcy eskortujący więźnia” (b.d.).
Warto dodać, że do 2021 roku Andrzej Wróblewski był w Polsce najdroższym artystą - jego „Dwie mężatki” sprzedały się za 13,5 mln zł. Zdetronizowała go dopiero „Rzeczywistość” Jacka Malczewskiego, sprzedana w ubiegłym roku za ponad 20 mln zł.
Z kolei na swoją wystawę „Polski mężczyzna 1910-2010” Muzeum Narodowe w Kielcach wypożyczyło 11 dzieł: świetny „Autoportret (Balkon)” z 1980 r. Zbysława Marka Maciejewskiego oraz prace Jerzego Dudy-Gracza, Łukasza Korolkiewicza, Marka Oberländera i kilku innych artystów. Krakowski MOCAK - Muzeum Sztuki Współczesnej chce pokazać u siebie portret Agnieszki Osieckiej z 1978, namalowany przez Edwarda Dwurnika, a warszawska Zachęta zaprezentuje „Otwarcie pieczęci piątej III wg Apokalipsy św. Jana” z 1991 r. Tadeusza Boruty, świetnego krakowskiego twórcy niegdyś silnie związanego z ruchem kultury niezależnej lat 80. XX w.
Ale nie tylko muzea narodowe poszukują w Radomiu wybitnych dzieł na swoje ekspozycje. Znakomicie, i to od wielu lat, Muzeum im. Jacka Malczewskiego współdziała choćby z Muzeum Tatrzańskim i z Miejską Galerią Sztuki w Zakopanem. Kilka dni temu, na przykład, w MGS otwarto wystawę „15 x kobieta w Zakopanem”, na którą MJM wypożyczyło osiem prac Zofii Stryjeńskiej (gwasz „Portret młodej kobiety z papierosem”, ok. 1930 i siedem litografii z serii „Pastorałki” z 1915). Równie owocna i długa jest współpraca z Miejską Galerią Sztuki w Częstochowie, gdzie na 11. Triennale Sztuki Sacrum pojawią się dzieła Krystyny Brzechwy i Kiejstuta Bereźnickiego. Bardzo chętnie wypożyczana jest znakomita rzeźba Barbary Falender „Pełnia” z 1976 r. Tym razem powędrowała do Lublina – do Centrum Spotkań Kultur. Na zamku w Malborku natomiast, na wystawie „Nigra crux mala crux. Czarna i biała Legenda Zakonu Krzyżackiego”, będzie można podziwiać obraz Januarego Suchodolskiego „Po bitwie pod Grunwaldem”, ok. 1838.
- Bardzo dobrze nam się współpracuje także z Państwowym Muzeum Etnograficznym w Warszawie. Albo my coś od nich wypożyczamy, albo oni od nas. Tym razem do stolicy pojechało osiem świetnych obrazów dwóch malarek z kręgu sztuki nieprofesjonalnej, Marii Korsak i Haliny Walickiej. Otwarta w grudniu ubiegłego roku wystawa „Malarki warszawskie. Szkice ze sztuki zwanej naiwną”, którą można było oglądać do początku czerwca, cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem – podkreśla Magdalena Kwiatkowska-Rzodeczko.
Poza muzeami i galeriami w Polsce, co roku MJM wypożycza coś za granicę. Tym razem na wystawie „Nie ocenzurowano. Polska sztuka niezależna lat 80-tych” w czeskiej Galerii Středočeského Kraje w Kutnej Horze pojawiła się „Czarna Madonna” z 1984 r., obiekt autorstwa Jerzego Kaliny i obraz „Nocna wizyta” 1981/82, Jacka Waltosia. Wystawa ta jest drugą odsłoną ekspozycji przygotowanej w ubiegłym roku przez Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie.
Ale radomskie zabytki nie zawsze wędrują tak daleko. Muzeum im. Jacka Malczewskiego chętnie dzieli się swoimi zbiorami również z placówkami w regionie. - Muzeum im. Oskara Kolberga w Przysusze, organizując ekspozycję „Ksiądz Jan Wiśniewski”, poprosiło nas o książki, wybór muzealiów z naszych zbiorów, które kiedyś podarował nowo powstającemu muzeum i pamiątki związane z proboszczem parafii w Borkowicach. To było bardzo duże wypożyczenie – 133 muzealia – wylicza główny inwentaryzator MJM. - Z kolei do Muzeum Regionalnego w Kozienicach, na wystawę „Rodzina i dziecko we wczesnym średniowieczu” trafiło 70 muzealiów archeologicznych: wyroby z poroża i kości, ozdoby i części stroju, paciorki, groty strzał, itp. . Były też plansze i elementy rekonstrukcji, ale jeśli chodzi o zabytki, to wszystkie pochodziły z naszych zbiorów.
A do Muzeum Regionalnego w Iłży wypożyczonych z Radomia zostanie sześć talerzy z fajansu iłżeckiego na wystawę przygotowywaną z okazji 200-lecia założenia tam słynnej fabryki Leviego Zeliga Sunderlanda.
„Malczewski” wsparł też Muzeum Historii Najnowszej Radomia. Na wystawę z okazji 47. rocznicy Radomskiego Czerwca '76 - „Człowiek z buntu. Awers i rewers rzeczywistości PRL”, która w ubiegły czwartek została otwarta w Kamienicy Deskurów, trafiło 12 plakatów i pamiątek związanych z obchodami rocznic Radomskiego Czerwca’76.