Informacje o planach budowy strzelnicy w Mąkosach Starych pojawiły się w lutym br. - Dowiedzieliśmy się o tym zupełnie przypadkowo, bodajże dwa dni po wizycie inwestorów w Urzędzie Gminy. Po złożeniu przez nich dokumentów, po prostu nam się wygadali i powiedzieli, co chcą tutaj zbudować. Co ciekawe, podczas wizyty w siedzibie gminy inwestorzy opowiadali, że mieszkańcy Mąkos są za budową tej strzelnicy i nie widzą żadnych przeciwskazań - mówi nam mieszkaniec miejscowości, który chce zachować anonimowość.
Reakcja mieszkańców była natychmiastowa. Już następnego dnia pojawili się w gabinecie wójta gminy Jastrzębia, żeby wyrazić swój sprzeciw wobec budowy strzelnicy w centrum ich miejscowości (obiekt miałby powstać na terenie wyrobiska, na działce leśnej). Jak tłumaczy nam mieszkaniec, wójt nie krył zdziwienia takim rozwojem sytuacji. W związku z tym, tydzień później w Mąkosach Starych odbyło się spotkanie z udziałem władz gminy, potencjalnych inwestorów oraz mieszkańców. - Tłumaczyli, że robią wszystko zgodnie z prawem i nikt nie może zablokować tej inwestycji, że chcą dobrze dla mieszkańców, bo dzięki temu będziemy mogli rozwijać swoje umiejętności strzeleckie. Kompletnie nie chcą z nami rozmawiać, nie przyjmują naszych argumentów, nie liczą się z naszym zdaniem. To smutne, bo to nasi sąsiedzi - tłumaczy nasz rozmówca.
Skoro rozmowa nie przyniosła efektu, mieszkańcy postanowili przygotować petycję skierowaną m.in. do wójta gminy Jastrzębia, Rady Gminy Jastrzębia czy starosty powiatu radomskiego. Tłumaczą w niej powody sprzeciwu wobec planów budowy strzelnicy. Czytamy w niej, że chodzi głównie o bezpieczeństwo. Ich opinie podziela Wojciech Ćwierz, wójt gminy. - Uważam, że ta lokalizacja jest niewłaściwa. W sąsiedztwie znajduje się cmentarz, są też inne obiekty użyteczności publicznej jak szkoła, kościół czy wreszcie zabudowania mieszkalne - wymienia wójt.
Włodarz gminy w rozmowie z nami wyjaśnia, że inwestorzy zgłosili się do niego o zatwierdzenie regulaminu korzystania ze strzelnicy. Takiej zgody nie było i nie będzie. - Oczekuję od inwestora przedstawienia dokumentów związanych z prawem budowlanym: zgłoszenia robót w starostwie albo pozwolenia na budowę. Taka procedura będzie wymagała uzgodnień. Wtedy będą mogli wypowiedzieć się mieszkańcy i ich zdanie będzie brane pod uwagę przy wydawaniu decyzji. Z tego co wiem to na ten moment inwestor nie ma takich dokumentów. Osobiście uważam, że powinno w tej sprawie wypowiedzieć się również nadleśnictwo, bo jest to teren Kozienickiego Parku Krajobrazowego i natężenie hałasu może stanowić zagrożenie dla zwierząt - mówi Ćwierz.
Chcieliśmy poznać zdanie w tej sprawie potencjalnego inwestora. Skontaktowaliśmy się z nim telefonicznie. - Odmawiam komentarza - usłyszeliśmy w słuchawce. Z naszych informacji wynika, że kwestią tej inwestycji zajmą się teraz radni. Na najbliższej sesji ma zostać podjęte oficjalne stanowisko Rady Gminy.