W czerwcu br. mieszkańcy gminy Przytyk oraz grupa wędkarzy zorganizowała protest w sprawie zdjęcia przez Radę Powiatu Radomskiego strefy ciszy ze zbiornika Jagodno. W praktyce oznaczało to, że na terenie tego zalewu można było pływać np. motorówkami czy skuterami wodnymi. Zdaniem wspomnianej wyżej grupy, taka decyzja spowoduje zniszczenie miejscowego ekosystemu oraz wpłynie na zwiększony poziom hałasu, który będzie przeszkadzał odpoczywającym i mieszkańcom.
Dwa miesiące później mieszkańcy powiatu radomskiego złożyli do Starostwa Powiatowego w Radomiu pismo z podpisami ponad 1000 osób, podejmując w ten sposób inicjatywę uchwałodawczą i domagając się przywrócenia strefy ciszy. W odpowiedzi, powiat radomski podjął decyzję o przeprowadzeniu analizy akustycznej.
Jej wyniki poznaliśmy oficjalnie podczas piątkowej sesji Rady Powiatu Radomskiego. Według przeprowadzonych badań, Rada Powiatu Radomskiego nie ma żadnych podstaw do przywrócenia strefy ciszy nad zalewem Jagodno, ponieważ na jego terenie nie stwierdzono przekroczenia norm hałasu.
- Przeprowadzono dwa bezpośrednie pomiary hałasu w dwóch seriach. 24 lipca (sobota) na zbiorniku przeprowadzono ćwiczenia i pokaz ratownictwa wodnego, w których uczestniczyły jednostki pływające. Wartości hałasu nie przekraczały tych, zapisanych w stosowanym rozporządzeniu Ministra Środowiska. Drugi pomiar odbył się w niedzielę, 15 sierpnia. Panowały wtedy bardzo dobre warunki do wypoczynku nad wodą. Firma nie stwierdziła wtedy obecności łodzi motorowych, pływały jedynie jednostki napędzane siłą ludzką m.in. kajaki czy pontony - mówi Renata Kiraga, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska, Leśnictwa i Rolnictwa.
Do analizy akustycznej odniósł się Tadeusz Osiński, radny powiatu radomskiego. - Analiza pokazuje jedynie poziom hałasu, nie przedstawia choćby wpływu na ekosystem naturalny. Jednostki motorowe, które tam pływają wytwarzają fale, które mają wpływ na ryby, istoty żyjące, bo jest tam bardzo płytki zbiornik. Wokół Jagodna jest las, nie ma zabudowań, więc hałas nie jest największym problemem. Zdjęcie strefy ciszy ma większy negatywny wpływ na ekosystem, a to nie zostało zbadane - tłumaczy.
- Nieprzekonanych się nie przekona. Dziękuję firmie za bardzo dobrze przeprowadzoną analizę. Dziękuję również radnym, którzy nie dali się zastraszyć i nie ulegli presji po organizowanych konferencjach prasowych. My podczas podejmowania tej uchwały nie mieliśmy pewności czy poziom hałasu nie jest przekroczony, stąd nasza decyzja o przeprowadzeniu tej analizy. Gdybyśmy wtedy zmienili swoje nastawienie to teraz, jako rada, wyglądalibyśmy niepoważnie. Analiza nie daje nam żadnych podstaw prawnych do przywrócenia strefy ciszy nad tym zbiornikiem - kończy Waldemar Trelka, starosta powiatu radomskiego.