Trener Dariusz Banasik nie krył zadowolenia z inauguracyjnej wygranej. Przyznał też jednak, że towarzyszyły mu wątpliwości, związane także z klasą przeciwnika. - Dla nas ten mecz był pewną niewiadomą. Inauguracja, budowa zespołu, bo mimo że jesteśmy w piątym mikrocyklu treningowym, to na dobrą sprawę sami jeszcze nie wiemy, na co nas stać. Natomiast ten mecz pokazał, że zespół ma charakter, jest dobrze przygotowany, mimo że nie wygraliśmy prawie żadnego sparingu. Skład, który wysłaliśmy do gry sprostał zadaniu. Cieszymy się z pierwszego zwycięstwa, ale mamy dużo pokory. Czeka nas jeszcze 19 spotkań, ostrzegam przed hurraoptymizmem. Graliśmy z bardzo dobrym zespołem i tym bardziej należą się gratulacje dla zespołu, bo GKS Tychy się w tej lidze liczy. Przeciwko nim bardzo ciężko się gra, to zespół doświadczony i poukładany.
Szkoleniowiec przyznał też, że kibice ponieśli drużynę do zwycięstwa. - Otoczka meczu była wspaniała, pełny stadion natchnął nas do odpowiedzi po straconej bramce - powiedział.
https://www.cozadzien.pl/sport/wielkie-emocje-i-zwyciestwo-radomiaka/57964
Radomiak od początku realizował wyznaczone zadania. "Zieloni" chcieli wykorzystać atut własnego boiska i zgodnie z zapowiedziami, zagrać ofensywnie. - W drugiej lidze byliśmy mocni u siebie, większość domowych meczów wygrywaliśmy i chcieliśmy wykorzystać atut własnego boiska. Takie były założenia, żeby w pierwszych minutach grać wysokim pressingiem, zmusić przeciwnika do błędu i jeżeli strzelimy bramkę ewentualnie cofnąć się do średniego pressingu. To się udało, po strzelonym golu trochę oddaliśmy pole przeciwnikowi, ale nawet gdyby założenia były inne, to pewnie przeciwnik i tak przejąłby inicjatywę, bo był bardzo mocny. Pierwsza połowa była trochę pod dyktando GKS-u, ale usprawiedliwia nas korzystny wynik do przerwy - skomentował ten mecz Dariusz Banasik. - Zwróciliśmy dużą uwagę na stałe fragmenty gry, co pewnie było widać. Szkoda tylko, że nie udało ich się wykorzystać - dodał.
Kluczem do zwycięstwa okazały się decyzje personalne. Jedną z nich był świetny dobór bramkarza, który kilkukrotnie uratował sytuację. - Przez cały okres przygotowawczy szykowaliśmy Mateusza Kochalskiego do bramki, natomiast w sparingach popełniał błędy, a Artur wyglądał bardzo dobrze. Wybraliśmy więc wariant z Kacprem Pietrzykiem, który zagrał bardzo poprawny mecz; został rzucony na głęboką wodę. Nie wszyscy chcą stawiać na młodzieżowców na środku obrony, należy go pochwalić, bo w debiucie wywiązał się ze swojego zadania. Artur w newralgicznych sytuacjach pomógł zespołowi i jestem z niego bardzo zadowolony - ocenił trener "Zielonych".
https://www.cozadzien.pl/zdjecia/radomiak-radom-2-1-gks-tychy-144-zdjecia/57969
Innym natomiast wybór napastnika, w obliczu rywalizacji Damiana Nowaka i Macieja Górskiego. - Maciej Górski miał długą przerwę, przed meczem zastanawialiśmy się, czy powinien zagrać on czy Damian Nowak. Ostatecznie zagrał Nowak, który jest zdrowszy. Zwycięzców się nie sądzi, ale Górski po wejściu powinien strzelić trzecią bramkę, która zamknęłaby mecz. Natomiast wydaje mi się, że ten napastnik strzeli dla nas jeszcze wiele bramek, ale musi być w pełnej dyspozycji, teraz w takiej nie jest. Ale też wszedł w trudnym momencie, nie chodzi nawet o wynik, tylko o warunki pogodowe. Maciek fajnie i profesjonalnie zareagował na to, że zacznie na ławce. Czasami zawodnicy z wyższych lig obrażają się, a on podszedł do tego normalnie. Mamy dwóch dobrych napastników, tego nam brakowało w drugiej lidze - przyznał trener Banasik.
Szkoleniowiec Radomiaka jest prawdopodobnie pierwszym trenerem w Fortuna 1. Lidze, który obejrzał... żółtą kartkę. - Teraz wchodzą te przepisy z żółtymi kartkami, podejrzewam, że będę ich miał więcej... Nie dopatrzyłem się faulu, a sędzia podyktował rzut karny w momencie, kiedy było oberwanie chmury i warunki były trudne. Sfrustrowała mnie ta decyzja, ale też to był ode mnie sygnał dla drużyny, że musimy dać z siebie więcej. Za chwilę padła bramka, więc chyba takie zagranie taktyczne pomogło - żartował opiekun beniaminka rozgrywek. - Mogę dostawać kary finansowe, mogą mnie wyrzucać na trybuny, byle zespół wygrywał - dodał po chwili.
https://www.cozadzien.pl/sport/ryszard-tarasiewicz-radomiak-nas-nie-zaskoczyl/57971