Szkoleniowiec GKS-u Tychy uznał, że jego zespół prezentował się lepiej. Winą za przegraną obarczył indywidualne błędy zawodników. - W pierwszej kolejności gratuluję zwycięstwa Radomiakowi. Co do samego meczu, nie było dla mnie zaskoczeniem, że pod względem piłkarskim będziemy lepiej wyglądać. Uważam, że w pierwszej i w drugiej połowie popełniliśmy dwa kardynalne błędy mając przewagę w obronie. W sparingach graliśmy z lepszymi od nas i Radomiaka rywalami, a z nimi nie popełnialiśmy takich błędów. Nie interesuje mnie czy to jest pierwsza kolejka, bo my nie potrzebujemy czasu. Z całym szacunkiem, nie powinniśmy stracić w ten sposób bramek. Jakby ten mecz się zakończył? Nie wiem - powiedział Ryszard Tarasiewicz.
https://www.cozadzien.pl/sport/wielkie-emocje-i-zwyciestwo-radomiaka/57964
Zdaniem trener tyszan, jego drużyna miała mecz pod kontrolą. - Jako formacja obronna zagraliśmy dobrze. Proste błędy popełnili zawodnicy, którzy nie mają 17 czy 18 lat. Mieliśmy mecz pod kontrolą, co jest logiczne biorąc pod uwagę dwa zespoły. Nic nie zapowiadało straty bramki w pierwszej połowie; udało nam się wyrównać i pięć minut później tracimy bramkę będąc pasywnym w obronie. Wcześniej to się nie zdarzało. Nie akceptuję bramek, które padają w taki sposób.
Ryszard Tarasiewicz wiedział, czego może spodziewać się po Radomiaku i Dariuszu Banasiku. - Radomiak mnie nie zaskoczył. Wiedziałem na co stać oba zespoły. To nie jest euforia z powodu awansu, tak zespoły grają w drugiej i pierwszej lidze. Dobra organizacja gry, zresztą to charakteryzuje zespoły trenera Banasika. Wiedzieliśmy, że musimy dobrze i szybko operować piłką, nie dopuszczać przeciwnika do kontrataku. Radomiak był skuteczny. My w końcówce w dwóch przypadkach zrobiliśmy partyzantkę. Nie można tego robić, to nie jest mój styl - ocenił.
https://www.cozadzien.pl/zdjecia/radomiak-radom-2-1-gks-tychy-144-zdjecia/57969
Trener rywala radomskiego klubu nie zdziwił się wypełnionym stadionem, ale nie podobały mu się wulgaryzmy. - Czytaliśmy, że będzie pełny stadion, ale Radom to nie jest małe miasto. Nie zaskoczyło mnie to, kibice chcą oglądać zespół w centralnych rozgrywkach. Sympatyczna oprawa, aczkolwiek szalikowcy czy żyleta... trochę niesympatycznie to wyglądało, jeśli chodzi o pewne odzywki - powiedział na konferencji prasowej.
Zapytaliśmy trenera Tarasiewicza, czy nie żałuje wymiany Dawida Abramowicza na Kena Kallaste, który bezpośrednio przyczynił się do straty obydwu bramek. Szkoleniowiec tyszan zbagatelizował jednak ten problem. - Bramki padły bezpośrednio z lewej strony, mogły też paść z prawej. Nie będę wracał do "Abrama", ja z nim rozmawiałem. To nie było tak, że Ken stracił piłkę i wpadła bramka. Jest jeszcze następny obrońca, akcja była dwu-trzy podaniowa przed straceniem bramki. Tak samo można powiedzieć, że jeśli napastnik nie utrzyma piłki to jest jego wina.
https://www.cozadzien.pl/sport/dariusz-banasik-otoczka-meczu-byla-wspaniala/57970