https://dami24.pl/sport/dariusz-banasik-trener-radomiaka-radom-przed-meczem-z-korona/21361
Michał Nowak: Niedziela coraz bliżej... wielkie święto się szykuje w Radomiu, wielki dzień dla Radomiaka.
Dariusz Banasik, trener Radomiaka Radom: - Daje się to odczuć. Już się nie możemy doczekać tego meczu razem z zespołem, bo wszyscy wiemy co jest stawką tego meczu i chcemy, żeby ta niedziela była jak najszybciej, żeby postawić kropkę nad "i" i cieszyć się z tego awansu.
Mecz z Koroną Kielce. "Święta wojna" między Radomiem a Kielcami. Te mecze zawsze charakteryzują się dodatkowymi emocjami... a tym bardziej w niedzielę, kiedy będziecie walczyć o ten upragniony awans.
- Akurat tak się złożyło, że Korona jest na sam koniec sezonu. Wiemy, jakie są animozje między klubami czy miastami. To dodaje smaczku, ale my na to nie patrzymy. My traktujemy przeciwnika jak każdego innego. Chcemy ten mecz wygrać, zagrać dla siebie, dla kibiców i potem ewentualnie świętować i się cieszyć.
Radomiak czeka już 36 lat na ekstraklasę. Jesteście tylko jeden punkt od wymarzonego celu. Myślenie o tym, że wystarczy tylko punkt może być jednak zgubne.
- Tak, na pewno nie podejdziemy do tego spotkania tak, że gramy na remis. Chcemy przede wszystkim wyjść na boisko i grać o zwycięstwo. Strzelić bramkę jedną, może drugą i wtedy patrzeć na rozwój wydarzeń. Nie będziemy kalkulować, śledzić innych meczów. Wyrzucamy to z głowy i to nas nie interesuje.
Jesteście zależni tylko od siebie.
- Zgadza się. Wydaje mi się, że my sobie na to zapracowaliśmy. Chłopakom w szatni już mówiłem, że miejsce, w którym jesteśmy to nie jest przypadek. To jest cały dorobek tego ostatniego roku i musimy czuć się mocni u siebie. Nie będziemy się ograniczać do gry na remis. Zagramy o zwycięstwo, tym bardziej nad Koroną.
Były takie mecze, w których pokazaliście, że jesteście mocni nie tylko piłkarsko, ale i mentalnie. Choćby ostatnie spotkania z GKS-em Bełchatów czy Resovią Rzeszów, czyli z przeciwnikami teoretycznie słabszymi, ale walczącymi o utrzymanie. W Bełchatowie graliście od 21 minuty w osłabieniu... mimo to pokazaliście charakter i wygraliście.
- Przede wszystkim ta drużyna jest budowana od paru lat. Niektórzy zawodnicy grali jeszcze w drugiej lidze, czy rok temu w pierwszej. Dobieramy też piłkarzy pod względem mentalnym. Ja się cieszę, że zawodnicy znoszą te obciążenia. Nawet jeśli coś się wydarzy, np. czerwona kartka, to są w stanie sobie z tym poradzić, nie wpływa to negatywnie na zespół. Mentalnie jesteśmy coraz mocniejsi. Było to też widać w ostatnim meczu z Arką w Gdyni.
W niedzielę nie zagra Miłosz Kozak. To duże utrudnienie?
- Z jednej strony tak, z drugiej nie. Miłosz jest podstawowym zawodnikiem i bardzo dużo drużynie daje. Są też jednak inni zawodnicy, jest duża konkurencja i rywalizacja. Szkoda, że nie zagra w takim meczu, ale są też inni piłkarze, którzy też mogą dobrze zagrać.
Na niedzielny mecz z Koroną wejdą kibice, nie tylko w liczbie 25 procent pojemności trybun, bo wejdą też fani zaszczepieni przeciwko COVID-19. Dla was to na pewno duży plus, że tych kibiców będzie więcej?
- Zgadza się, bardzo liczymy na kibiców. Wiemy jaka jest ranga tego meczu. Kibice będą na pewno naszym 12. zawodnikiem i będą nas dopingować. Tym bardziej, że to jeden, ostatni mecz. Chcemy żeby kibice Radomiaka się cieszyli i zrobimy wszystko żeby odnieść zwycięstwo. Chcielibyśmy, żeby kibice nam pomogli osiągnąć ten cel.
Chłodna głowa będzie kluczowym czynnikiem? Żeby te emocje towarzyszące temu spotkaniu, ewentualnemu awansowi odłożyć gdzieś na bok i skupić się na tym, że to kolejny mecz i następny krok do realizacji celu?
- Dokładnie tak. Ja to zawodnikom mówiłem na pierwszym treningu w tym tygodniu. Znamy swoją wartość, jesteśmy dobrym zespołem. Powiedziałem, żebyśmy nie patrzyli na tą presję, żebyśmy sami sobie jej dodatkowo nie dokładali. Jedyne co może nam przeszkodzić to jest właśnie taka presja. Na boisku musi być walka i charakter.
Jest pan w Radomiaku już trzy lata, a niedawno przedłużył kontrakt o kolejne dwa sezony. Stabilizacja w piłce jest chyba bardzo istotna, aby osiągać takie sukcesy, jakim jest choćby awans do ekstraklasy?
- Zgadza się, ja też jestem zdania, że trener powinien pracować dłużej żeby można było go rozliczyć. Ja się cieszę, że tutaj w Radomiu z władzami klubu mam bardzo dobry kontakt i przedłużyłem umowę o kolejne dwa lata. Tak się zastanawiam, który raz już jestem u was w studiu, już się nie mogę doliczyć, trochę tego było i miejmy nadzieję, że jeszcze będzie (śmiech). Ale to też pokazuje, że mi się bardzo dobrze w Radomiu pracuje. Bardzo fajne miasto, drużyna, niesamowici kibice. Bez wahania przedłużyłem ten kontrakt.