Rozwój Katowice po dwóch zwycięstwach z rzędu miał wielką ochotę na niespodziankę I urwanie punktów faworytom. Gospodarze dopięli swego, choć znacznie pomogli im w tym nasi piłkarze. Już od początku Rozwój prezentował się pewnie I odważnie ruszył do ataków. Szybkie trzy kornery dla katowiczan wysłały jasny sygnał, że Radomiak nie będzie miał łatwej przeprawy. Obydwa zespoły spróbowaly strzałów, jednak nie przyniosły one bramki. Mecz skomplikowal się w 17. Minucie gry. Matthieu Bemba źle przyjął piłkę i ratował sytuację brutalnym faulem.
Radomiak musiał grać w dziesiątkę I szybko popełnił kolejny błąd. Damian Jakubik popchnął rywala w polu karnym i sędzia wskazał na wapno. Do jedenastki podszedł Tomasz Wróbel i pewnym strzałem pokonał Huberta Gostomskiego. “Zieloni” nie rezygnowali z walki, ale to gospodarze przeważali. Dobrą okazję po dośrodkowaniu stworzył Seweryn Gancarczyk, a stratę Świdzikowskiego mógł wykorzystać Adam Żak. Nasza drużyna szukała okazji, ale w pierwszej połowie nie oddała celnego strzału na bramkę Rozwoju. Do przerwy przegrywaliśmy 0:1.
http://www.cozadzien.pl/sport/kibice-protestuja-to-ostatni-gwizdek/46385
Na początku drugiej połowy przed stratą gola uchroniła nas dobra interwencja Huberta Gostomskiego. Golkiper Radomiaka sparował piłkę na poprzeczkę po strzale głową. Naszej gry nie ożywiły nawet zmiany. Choć po przerwie Radomiak przejął inicjatywę, wciąż brakowało nam dobrej akcji. Obserwowaliśmy typowy mecz walki, w którym żadna z drużyn nie potrafiła dojść do klarownej sytuacji. Nasze dogrania w pole karne rywali nie przynosiły skutku, a Rozwój czekał na kontrę. W końcówce meczu w nasze szeregi wdała się dekoncentracja. Gospodarze mieli kapitalną okazję, kiedy niepilnowany piłkarz Rozwoju dostał piłkę, lecz zbyt długo składał się do strzału i został zablokowany. Wciąż szukaliśmy okazji, ale obrońcy raz po raz wybijali piłkę z własnej szesnastki. W 86. Minucie meczu bierność naszej defensywy mógł wykorzystać Adam Żak, ale ponownie zmarnował stuprocentową szansę posyłając piłkę nad bramką w sytuacji sam na sam. W doliczonym czasie gry gospodarze ponownie skorzystali z fatalnej postawy naszych defensorów. Przemysław Moński zabawił się z obrońcą, zbiegł w pole karne i zupełnie niepilowany oddał strzał z ostrego kąta, który z najwyższym trudem obronił Hubert Gostomski.
Katastrofa w Katowicach sprawiła, że Radomiak znów stracił szansę na odskocznie rywalom. Na szczęście porażki poniosły GKS Jastrzębie i Warta Poznań, jednak nie powinniśmy szukać wymówek. Z taką grą w starciu z rozpędzonym Gryfem Wejherowo będzie ciężko o zwycięstwo. Mecz z nadmorską drużyną czeka nas już w sobotę, 7 kwietnia, o godz. 16.
Rozwój Katowice - Radomiak Radom 1:0 (1:0)
Bramka: Wróbel (23' rzut karny)
Czerwona kartka: Bemba (17')
Rozwój: Golik - Gancarczyk (69' Czekaj), Łączek, Tabiś (86' Barwiński), Wróbel, Płonka (78' Kuliński), Gałecki, Szeliga, Kowalski (74' Mońka), Żak, Paszek
Radomiak: Gostomski - Jakubik (80' Winsztal), Klabnik, Świdzikowski, Zając, Agu (63' Mazan), Bemba, Colina, Leandro, Wróbel (61' Rolinc), Mikita (61' Brągiel)