- Od ośmiu tygodni przygotowywałem się pod tego przeciwnika. Wszystko mam poukładane w głowie i nic nie będzie w stanie wyprowadzić mnie z równowagi – mówił Michał Cieślak, przed drugą swoją walką o mistrzowski pas.
Radomianin, już podczas sobotniej ceremonii ważenia mógł poczuć się niczym w domu, bowiem tak owacyjnie został przyjęty przez swoich fanów. Podobnie było zresztą w niedzielny wieczór podczas walki wieczoru w londyńskiej O2 Arenie. O ile dla Cieślaka, było to drugie podejście do walki o mistrzowski pas, tak dla Lawrence’a Okolie, druga obrona tytułu World Boxing Organization w limicie 90,7 kilograma. To właśnie Brytyjczyk wymieniany był, jako faworyt starcia - legitymując się przed walką bilansem 17 pojedynków (wszystkie wygrane) w tym 14. zakończonych przed czasem!
Radomianin do ringu wszedł o 22:07 czasu polskiego. Walka, która zaplanowana została na 12. trzyminutowych rund rozpoczęła się o 22:14. Co ciekawe Cieślak od początku ruszył na rywala z animuszem i bez zbędnej tremy. Niestety więcej celnych i przede wszystkim mocniejszych ciosów zadał wówczas Okolie, powodując nawet rozcięcie pod okiem radomianina. W kolejnych trzech minutach lepsze wrażenie także sprawiał obrońca pasa, choć dużo było wówczas tzw., klinczu. Najbardziej wyrównaną okazała się trzecie runda, podczas której obaj zawodnicy „poczęstowali” się mocnymi i co istotne, trafionymi ciosami.
Na (1:20) przed końcem piątej rundy Cieślak otrzymał potężny cios, po którym przykucnął, a sędzia po raz pierwszy rozpoczął liczenie. Na szczęście Polak szybko powrócił do walki i dotrwał do końca rundy! W następnej Cieślak niesiony dopingiem kibiców odzyskał siły i tym razem nie dał się już zaskoczyć rywalowi. Co istotne bardzo dobre przygotowanie fizyczne Polaka widać było w siódmej rundzie. Cieślak nie tylko wyprowadzał celne ciosy, ale i zmuszał rywala do defensywy. W kolejnych dwóch rundach dużo pracy miał arbiter, wielokrotnie rozdzielając rywali z klinczu. Mimo to sporo było ciosów na krótkim dystansie, ale wciąż więcej na koncie miał ich Okolie. W 10. rundzie Cieślak z pewnością odczuł dwa potężne prawe sierpowe, ale na szczęście nie zachwiał się na nogach i wciąż kontynuował pojedynek. W przedostatnich trzech minutach także niewiele się zmieniło, jeśli chodzi o przebieg starcia, co oznaczało, że decydująca okazać się mogła 12 runda. Nie mający nic do stracenia Cieślak od początku jej trwania postawił wszystko na jedną kartę i zaatakował Okolie. Ten przetrwał ataki i o werdykcie decydowali arbitrzy. Ten okazał się szczęśliwy dla Brytyjczyka, który jednocześnie obronił pas kategorii cruiser, a tak walkę ocenili arbitrzy: 117:110, 116:111, 115:112.
Wynik walk podczas gali w Londynie:
Jordan Gill (27-1-1, 8 KO) pokonał Karima Guerfiego (30-6, 9 KO) przez TKO w dziewiątej rundzie.
Anthony Fowler (16-2, 12 KO) pokonał Łukasza Maćca (27-4-1, 5 KO) jednogłośnie na punkty.
Fabio Wardley (13-0, 12 KO) pokonał Daniela Martza (20-10-1, 17 KO) przez KO w drugiej rundzie.
Galal Yafai (1-0, 1 KO) pokonał Carlosa Vado Bautistę (10-5-1, 3 KO) przez TKO w piątej rundzie.
Demsey McKean (21-0, 13 KO) pokonał Ariela Estebana Bracamonte (11-7, 6 KO) jednogłośnie na punkty (80:72, 80:72, 80:72).
Campbell Hatton (6-0, 2 KO) pokonał Joe Duckera (9-9-2, 2 KO) przez TKO w szóstej rundzie.
Cheavon Clarke (1-0, 1 KO) pokonał Toniego Visicia (20-30-2, 5 KO) przez KO w drugiej rundzie.
John Hedges (5-0, 1 KO) pokonał Aleksandra Nagolskiego (2-2, 1 KO) przez TKO w czwartej rundzie.